FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum STREFA NARUTO Strona Główna
->
Nasza twórczość.
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
NIE
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Zasady.
Pytania.
Pomysły.
Użytkownicy.
Nasza manga.
Zjazdy Amazonek.
Manga & Anime Naruto.
----------------
Anime Naruto.
Manga Naruto.
Postaci.
Galeria.
Naruto na luzie.
Na podstawie Naruto.
----------------
Fan Fiction.
Blogi, strony.
Erotyki.
Pojedynki.
----------------
Pole krwi.
Pole walki.
Z Azji.
----------------
Inne m&a.
Fan Fiction.
Death Note.
Paradise Kiss.
Zero no Tsukaima.
Vampire Knight.
Saiunkoku Monogatari.
Po azjatycku.
Rozmowy niekontrolowane.
----------------
Nasza twórczość.
Okazyjne.
Muzyka.
Telewizja, kino.
Literatura.
Hyde Park.
Gry słowne.
Archiwum.
Shoutbox
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
GaGa
Wysłany: Pon 11:37, 11 Sty 2010
Temat postu:
Najwidoczniej lubisz severutisy, Bloo. xD"
Mam pomysł na jednego, ale wymaga dużo czasu, więc odkładam jego napisanie do ferii, gdzie będę miała i betę (May. <3), i czas.
Uch, w ogóle mam
za
dużo pomysłów. =.=
Podobało im się. *pauza*
O rany. ^^"
Bloody
Wysłany: Nie 23:43, 10 Sty 2010
Temat postu:
Cholera, Ga. Wzruszyłam się.
<3
Świetna robota.
Ej...zaczęłam myśleć, że Potter, w sensie, że Harry to jednak dzieciak Lilly i Snape'a...a oni mieli jakiś romans XD
Namida
Wysłany: Sob 17:33, 09 Sty 2010
Temat postu:
Hmmm...
Ten Fick napełnia mnie taką melancholią...
W ciekawy sposób ujmujesz Severusa...
W sumie zgadzam się z Fuś. Potrafisz w zdumiewający sposób sklejać ze sobą słowa, nadając im sens... i to w taki sposób, że trafiasz w sedno problemu, niesamowite...
Troszku mi zgrzytało to o znikającym szczęściu w oczach Lily, ale nie czepiam się, to punkt widzenia Severusa.
Ach no i rzuciło mi sie w oczy jeszcze jedno...
"Gdyby nie urodził się Malfoy'em, to pewnie równie dobrym ogrodnikiem. "
Wydaje mi się czy zgubiłaś byłby... "Gdyby nie urodził się Malfoy'em, to pewnie byłby równie dobrym ogrodnikiem."
Czy nie tak?
Chociaż... nie wiem... zgubiłam sens tego zdania. ^^"
EDIT:
A nie! Nie! Nie!
Olej to ostatnie.
Zagmatwałam się sama w sobie. Zapisałam sobie to zdanie jeszcze raz i stwierdziłam, ze jest okay... mój błąd ^^
Hibari
Wysłany: Czw 19:27, 07 Sty 2010
Temat postu:
A ja się nie mogę zdecydować czy mi się podoba, czy mi się nie podoba.
Z jednej strony rosmyślania Snape'a o Lily... *__* A z drugiej... Za cholerę nie mogę wpasować tego, że Severus mówi do Harrego po imieniu. I to, że chciałby, żeby był jego synem... Tu mi zgrzyta.
Ale to są tylko moje wewnętrzne przekoniania. Już bardziej by mi pasowało, gdyby mówił coś w stylu, że chciałby, żeby to był jego syn, żeby to on patrzył na niego
jej oczami
. Jego syn, nie Harry.
Jednakowoż to, jak mówi, że nie może go polubić... *.*
Może, gdybyś mniej przypominał Pottera, wszystko byłoby łatwiejsze?
To mi się podoba, ten tok rozważań. Że jest podobny do Jamesa i mimo że nie chce go nie lubić, nie potrafi.
Miałeś być Snape’em, a jesteś Potterem.
I dlatego nie mogę przestać jej kochać.
Czyli dlaczego? Bo ja chyba nie załapałam. x___X Może - "A ja i tak nie mogę przestać jej kochać." Bo inaczej, to ja nie rozumiem. O__O
I tak w sumie... dużo enterów. W niektórych momentach w sumie są zbędne, ale o to się nie czepiam, uważam, że częściowa kompozycja to indywidualna sprawa autora. Nie wszystko musi być takie samo, oryginalność jest fajna. xP
No, więc ja w sumie jestem w strasznej rozterce, bo nie umiem pwiedzieć jednaznacznie czy mi się podoba. Są plusy, są minusy i ja nie wiem.
Fushigi
Wysłany: Wto 14:06, 05 Sty 2010
Temat postu:
To jest takie... jak czytam teraz, po raz drugi, to jest o wiele bardziej przemawiające niż wczoraj. I o wiele bardziej mi się podoba.
Nie przepadam za fikami pisanymi TAK - mnóstwo enterów, linijka po linijce, takie puste zdania. Ale zrobiłaś coś, co sprawiło, że te zdania wcale nie są puste.
"a zielone oczy - jej oczy - są pełne wyrzutu"
Właśnie przypomniałam sobie ostatnie słowa Snape'a i chce mi się płakać. .____. Choćbym i nie wiem jak bardzo Severusa nie lubiła - ale nie jest tak - musiałabym go polubić po tych słowach. Po "Popatrz... na... mnie."
Ekhm. Dobra, wróćmy do miniaturki.
"Ja zaczynałem warczeć, a im bardziej wściekły byłem, tym spokojniejszy był mój głos."
Och. To jest takie... prawdziwie. Severusowe.
"Uczucie nieczystości zostaje z tobą na zawsze wraz z pierwszym Niewybaczalnym."
Więc... Jej. Znowu prawdziwe. Jak Ty to robisz?
"Zupełnie wypłowiała, wyszła za Księcia Gryffindoru i zniknęła radość z jej oczu."
A to znowu jest... Ciekawe określenie Jamesa, "książę Gryffindoru". Tylko że... zniknęła radość... Snape mógł tak na to patrzeć. Niektórzy mogą tak to widzieć, ale nie ja. Jako że jestem zwolenniczką Jima...
Harry... Jej, on go nazywa per "Harry"...
Wspaniałe. Świetnie ujęłaś uczucia Severusa, to, że on mógłby być z Lily, gdyby nie jedno głupie słowo, mógłby Harry'ego wręcz kochać, jako ojciec, mógłby nawet nie dopuścić do... Hej, nie 'nawet'. Na pewno. Nie byłoby przepowiedni. Nie powiedziałby o niej Voldemortowi.
James żyłby z kimś innym. Syriusz też. Lily ze Snape'em.
Tylko kto by pokonał Voldemorta...?
mayumi
Wysłany: Pon 21:44, 04 Sty 2010
Temat postu:
Oj, bardzo mi się podoba... Jak nie przepadam za Snapem, tak jego powyższe przemyślenia mnie wzruszyły. Ładnie tą jego niechęć do Harrego ujęłaś w słowa. <3
GaGa
Wysłany: Pon 21:19, 04 Sty 2010
Temat postu: [M][N] Miałeś być jak ja.
Ta miniaturka chodziła za mną od bardzo dawna, ale dopiero teraz byłam ją w stanie ubrać w słowa.
Chyba za sprawą piosenki
"Poison Prince"
.
Dla
Fushigi
. <3
***
Wcale cię nie nienawidzę.
Wcale nie chcę na ciebie krzyczeć, ale prowokujesz.
Kpiącym wyrazem twarzy, która jest tak podoba do innej. Tak dobrze znanej i tak nie cierpianej.
Mam ochotę wrzeszczeć, bo wszystko powinno być inaczej.
Podejrzewam, że gdybym był innym człowiekiem, nie tak zaborczym i zwyczajnie lepszym niż faktycznie byłem, to nawet mógłbym cię polubić, a przecież nie lubię.
Oczywiście, nie z czystej złośliwości.
Po prostu nie potrafię.
Może, gdybyś mniej przypominał Pottera, wszystko byłoby łatwiejsze?
Nie widziałbym jego, zamiast ciebie, i nie odczuwałbym dyskomfortu, gdy patrzysz w moim kierunku, a zielone oczy - jej oczy - są pełne wyrzutu.
Przez krótką, ulotną chwilę mam wrażenie, że znów stoi przede mną - wściekła, bo kolejny raz zachowałem się jak kretyn.
Zawodziłem ją ciągle i na każdym kroku.
Szkoda, że nie potrafiłem inaczej. Niektóre rzeczy są silniejsze niż się z pozoru wydają, a przyzwyczajenia są najsilniejszą mocą sprawczą i człowiek, zamiast przepraszać, nakręca się coraz bardziej, aż w końcu sam nie wie, co mówi.
Wrzeszczeć potrafi każdy głupi. Ja zaczynałem warczeć, a im bardziej wściekły byłem, tym spokojniejszy był mój głos. To bardzo ją denerwowało, ale zawsze wybaczała. Uśmiechała się w ten swój sposób, marszcząc nos, i lekko całowała w policzek.
Mówiła, że to gest na zgodę.
Kazała siebie całować w czoło.
"Dlaczego nie?" - myślałem z uśmiechem.
I całowałem moją Lily w ciepłe, piegowate czoło.
"Nie rób tego więcej, Severusie."
A ja za każdym razem obiecywałem sobie i jej, że to ostatni raz. Nigdy nie był ostatni.
Zawsze pozostawiany sam sobie. Nie było nikogo, kto powiedziałby mi, co powinienem robić i jak się zachowywać, a to dało idealny grunt pod zasiew.
Lucjusz byłby świetnym dyplomatą.
Gdyby nie urodził się Malfoy'em, to pewnie równie dobrym ogrodnikiem.
Każdego potrafił przekonać, nawet mnie - wiedzącego, że nie wszyscy mugole są źli.
Nie zmienia to faktu, że wtedy nie miałem prawa jej wyzywać.
Czcze słowa i usprawiedliwienia nic tu nie pomogą.
Była dobra i pełna szczerości. Zawsze potrafiła powiedzieć, gdy coś jej nie pasowało i śmiało wygłaszała swoje opinie.
Dla mnie nie była wcale gorsza od czystokrwistych i nie zasługiwała na miano szlamy.
Nie chciała słuchać wyjaśnień.
Nikt jej się nie dziwił.
Przecież Ślizgonów z reguły należy ignorować, spisywać na straty, a ja jeszcze sobie zasłużyłem.
Mieli cholerną rację.
Kiedyś byłem złym człowiekiem. Śmierciożercą nie zostaje się dla przyjemności. To rodzaj pracy i obowiązku, których nienawidzi się całym sobą.
Uczucie nieczystości zostaje z tobą na zawsze wraz z pierwszym Niewybaczalnym.
Choć, gdyby świat i życie były łatwiejsze, nic nie miałoby sensu.
A później się zmieniła. Zupełnie wypłowiała, wyszła za Księcia Gryffindoru i zniknęła radość z jej oczu.
Szkoda, że nie jesteś do niej podobny, Potter.
Do małej Evans, która sfruwała z huśtawki na placu zabaw.
Naprawdę, łatwiej byłoby cię lubić.
Może po tylu latach nie wzbudzałbyś we mnie chorych wyrzutów sumienia.
Mógłbym sobie wmówić, że wcale nie jesteś ich synem.
Że jesteś mój, Harry.
Nie mogę cię nawet tolerować, bo nigdy nie będę mógł nazywać cię "moim Harry'm". Zawsze będziesz należał do nich.
Nigdy nie będziesz nasz - mój i Lily.
Albus jak katarynka powtarza, że nie jesteś Jamesem, ale ja widzę go w tobie.
Jego cień na twojej twarzy, gdy się denerwujesz.
Odbicie w ruchach, gdy latasz na miotle.
Dla mnie jesteś tylko nim, a powinieneś być także nią.
Miałeś być jak Lily, Harry.
Miałeś być jak ja.
Miałeś być Snape’em, a jesteś Potterem.
I dlatego nie mogę przestać jej kochać.
I dlatego nie mogę polubić ciebie.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Soft
.
Regulamin