[Z][M] Świt

Namida

Wiecie... strasznie dawno nic nie dodałam. To opowiadanie napisałam już dawno... nie publikowałam, bo Fuś je sprawdzała ... ostatecznie nie sprawdziła i zamieszczam z całą masą błędów. Mniejsza...
Dla każdej zakochanej Amazonki...

Jeszcze chwila. Jeszcze moment. Ostatnie minuty…
Niecierpliwie się. Niech ta przeklęta noc wreszcie sobie pójdzie! Zazdrośnica! Nie pokocham jej! Może odwlekać świt ile zechce, ale jej nie pokocham! Nie mam tyle miejsca w sercu!
Jedna z gwiazd prycha kpiąco.
Zamilcz głupia! Krzyczę. Nawet jeśli wszystkie będziecie przeciwne, ja i tak nie zmienię zdania! Możecie mówić, co chcecie. No i co z tego, że ona jest inna? No i co z tego, że jest moim przeciwieństwem!? Nie zrozumiecie tego. Jesteście zbyt zakochane w samych sobie, aby dopuścić do serca kogoś innego.
Cicho bądźcie cienie! Wy też nie rozumiecie! Co tam mruczycie pod nosem? Że niby nigdy nam się nie uda?! Zachowajcie, swoje mądrości dla innych. Ja was nie słucham.
NIKOGO Z WAS WSZYSTKICH NIE SŁUCHAM!!!
Zamknijcie się wreszcie! Przestańcie krakać! Nic nie wiecie o miłości! Ona przezwycięży, coś tak marnego jak noc! Ona nie zważa, na to, że kiedy ja jestem na południu, ona jest na północy! Ona po prostu jest. Kiedyś, bardzo dawno temu, kiedy oboje dopiero co zrodziliśmy się by żyć dla tego świata, ona przyszła. Nagle. Nieproszona.
Tak, macie racje. Nie wołałam o nią, nie chciałem jej pokochać, a jednak pokochałem.
Nie. Nie chcę tego zmienić.
Przestańcie mi rozkazywać! Nie macie prawa mówić mi, że nie mogę jej kochać! Mam prawo! Mam to jedno, jedyne pieprzone prawo, żeby móc decydować o miłości!
Jesteś żałosna. Nie słyszysz? Mówię, że jesteś żałosna Noc.
Dlaczego? To proste. Nie zdołasz jej pokonać. Ona jest za dobra, ma w sobie za wiele życia, byś mogła ją ot tak wymazać z tego świata.
Mówisz, że mam przestać się śmiać? A co? Wreszcie uświadomiłaś sobie, że nie masz szans?
Powiem ci coś. Możesz ją zabijać co dnia. Możesz codziennie kończyć jej życie. Spychać ją na dalszy plan. Ale ona zawsze wróci. Nie mówię, że dla mnie. Tego nie wiem. Ale wróci. Ona się odrodzi i tym razem to ona wypchnie ciebie.
Przestańcie zrzędzić cienie. Zaraz odejdę. Zaraz skończę to żałosne przedstawienie. Zaraz… tylko ją ujrzę. Tylko ujrzę jak jest piękna.
Wreszcie… już idzie. Już widzę blask bijący od jej bujnych loków.
Gwiazdy! Patrzcie! Idzie czarna owca rodziny! Idzie, ta której tak nienawidzicie.
Już blednę. Kiedy ona tu jest, ja znikam… jakby mnie nigdy nie było. Nie… zawsze jestem. Tylko usuwam się na bok. Daję jej miejsce. Mogę ją ujrzeć tylko przez chwilę. A potem muszę czekać… ponad sto lat. Sto lat by się z nią spotkać. Mogę codziennie przesyłać jej uśmiechy, mogę codziennie patrzeć na nią… ale spotykam ją bardzo rzadko. To mnie jednak nie zniechęca z utęsknieniem wyczekuję kolejnego stulecie.
Jest! Właśnie przyszła! Jaka ona piękna. A jak cudownie się do mnie uśmiecha.
A niech to… już mnie nie widać… Już chowam się daleko od niej… Już jej nie widzę… Muszę czekać… na kolejny świt.
Świt … spotkanie oddalonych od siebie kochanków.
Księżyc i Słońce …odwieczni kochankowie.

Elle

*_*
Tylko ty mogłaś napisać coś takiego... Namiś, tylko ty.
I chwała ci za to, że to napiasłaś.
Jest piękne, naprawdę. Historia miłości, niezwykła, nieszczęśliwa, a jednak z dziwnym uczuciem happy endu. Namiś, jeśli chodzi o niezwykłe opowiadania, to jesteś mistrzynią. Słońce i Księżyc... I pojedynek w szachach Dobra i Zła...
Tak, jesteś prawdziwą mistrzynią w tym fachu.

A jednak wyłapałam parę błędów! Brakowało ze dwóch, trzech przecinków i pisze się 'móc', a nie 'muc'. Móc- możeć- mogę.

Ryżuś

O mamo, ale cudne. ! *____*
Piękne! Wspaniałe! Idealne! Zajebiste! Wyjechane w kosmos!

El, oddałaś pracę na walkę? ^^

Elle

Oddałam, już we wtorek. A ty?

Ryżuś

Ja dzisiaj dopiero, ale szajs ze mnie. =.=
I tak z Tobą i Grab, nie mam szans.

Namida

*Mruga nieco skołowna... po chwili wzdycha głęboko* No i masz babo placek... ja chciałam krytyki... A nieważne.
El to nie jest tak dobre jak Pojedynek... to jest dziwne. Jak Fuś pierwszy raz to czytała to mówiła, że dopiero po chwili doszła o co chodzi ^^" mam talent do gmatwania. Ale nie mogę powiedieć, ze mi sie to nie podoba. Napisałam to przez wiersz który mi kiedyś przysłała Fu... ale za cholere nie mogę go znaleść. W każdym razie dziękuję za twoje słowa El, chociaż nie mam prawa do tytułu mistrza, jeszcze wiele przedemną. I dziękuję tobie Ryż, twoje epitety sprawiły, że sie usmeichnęłam.

Elle

Namiś, w opisywaniu rzeczy codziennych, zwykłych, takich, na które nie zwraca się uwagi, jestes prawdziwym mistrzem. Robisz to tak dalikatnie, tak magicznie, że... Ach!

Fakt, na początku nie bardzo mogłam się połapać, ale tekst jest piękny... *_*

Namida

Przestan bo sie rumienie! Delikatnie... magicznie... Powiedz to mojemu ojcu, on twierdzi, ze pisarz ze mnie marny bo wstawiam wszędzie za dużo epitetów i niepotrzebnych upiększeń, "a to trzeba pisac prosto!" ... ta, wsparcie rodzicielskie ==
Lubię opisywac takie rzeczy, ale trzeba przyznać, że ciężko jest wpaść na taki pomysł, a jak wpadam to zawsze niespodziewanie.
Cóz tośmy się dobrały, bo ty fenomenalnie opisujesz rzeczy niezwykłe.
Bo w moich opowiadaniech często prawda wychodzi dopiero na końcu... i początek trudno się czyta bo nie wiadomo o co biega.

Elealyon

Twój ojciec w ogóle komentuje Twoje prace? Zazdroszczę Ci, nawet bardzo bardzo.
Chciałam tylko powiedzieć, że mi się właśnie podobał najbardziej początek. Poczułam dokładnie to zniecierpliwienie Księżyca, jakoś tak moje serce zabiło szybciej. Ale za to w końcówce wybiły mnie z rytmu wielokropki.

Co nie zmienia faktu, że jak dla mnie pozycja godna uwagi. Przeczytałam, odnotowałam sobie w notatniku, czekam na więcej?

Namida

No nie wiem czy warte to zazdrości. Ojciec nieustannie mnie krytykuje i drze się na mnie, że jestem do dupy... a ja trzaskam drzwiami i wyrywam mu z ręki kartki ^^"
Początek... miło usłyszeć opinię osoby która potrafiła wbić się w to coś już od początku ^^". Co do wielokropków, to moje przekoleństwo, wiecznie stawiam ich za dużo. A szeczgólnie przy reflekcjach... tragedia.

Elealyon

Sytuacje rodzinne powinny chyba pozostać osobistymi i bez dyskusji, ale pokuszę się o stwierdzenie, że zazdroszczę Ci jakiejkolwiek uwagi ojca. Mój wyparł się mnie pół roku temu, zresztą ja go też i żyjemy w wielkiej niezgodzie. No ale cóż, takie życie xD

Tak, początek był taki... bardzo emocjonalny. Chyba dlatego mi się tak podobał ^^

Elle

Twój ojciec się nie zna. Tak, tak, na pewno.
ja kiedyś przez przypadek zostawiłam 'Marzenie' na biurku i polazłam do szkoły. Wracam, a tu mama się pyta, skąd to ściągnęłam, bo jak czytała pobieżnie, to jej się podobało... XD No to ja jej na to, dlaczego uważa, że musiałam to ściągnąć? Popatrzyła na to, popatrzyła na mnie, gwizdnęła mi wydruk i polazła czytać dokładnie. I jej się podobało^^
Potem czytała jeszcze inne, ale stwierdziła, że powinnam budowac bardziej złożone zdania... I jak to się dzieje, że piszę takie rzeczy, a zachowuję się zupełnie odwrotnie?!

Chyba sobie druknę Pojedynek, Namiś...

Ryżuś

Tak, jak ja coś do szkoły napisała to zaraz było ' A skąd to wzięłaś? A kto Ci to napisał?' Nigdy co napiszę nie jest moje. =.=

Namida

Mój Zgredek aż za natto intereuje sie moją osobą, tłumacząć, ze to przez to, że jestem najmłodsza i nei wiadomo ci mi do łba strzeli ==
Może i sieęnie zna... za to twoja mama sie zna!
Wydrukujesz? A po co?

Elle

Fajne ficki lubię mieć pod ręką^^ Tak sobie sięgnąć wieczorkiem, przy herbacie, przeczytać...
Mój taki mały, prywatny zbiór.

A czytał 'Przysięgę'? XD

Namida

I trafie do niego? *-* Czuję sie zaszcycona...
*Dostaje ataku kaszlu* Broń cie Panie Boże! Prędzej piekło zamarznie, a na Antarktydzie spadnie ognisty deszcz, topiąc śniegi, niż pozwolę, żeby to znalazł... "Przysiege'' mam na komputerze nie dość, że jako plik ukryty to jeszcze chroniony hasłem.

Grabarz

Nawet nie ośmielaj się drukować czegoś mojego, Elucie wredny.

Co do tekstu, Nam... Dziwny był, niewątpliwie. Ale piękny, urokliwy, miał w sobie jakąś magię. Tak jak wspomniała przedtem El: masz niesamowity talent do opisywania rzeczy zwykłych w sposób niezwykły, nowatorski, innowacyjny. Jestem pod wrażeniem.

Jest trochę błędów interpunkcyjnych, ale nie chce mi się do nich dopierdalać. Pięknie jest.

Namida

Wiecie jak tak dalej pójdzie to popadnę w samouwielbienie...
*tuli Eve*
Błedy są bo word nie umie poprawiać, a Fu jak ostatni raz widziałam w czwartek tak mi z oczu znikła...
a tak w ogóle to jest nieżły pomysł El, ja tez będe sobie drukowac najlepsze... założe sobie segregator...

Elle

Eve, za późno^^ Już druknęłam...
Ja mam to w takiej teczuszce na koszulki. Segregator zajmuje za dużo miejsca.

Namida

Fakt, zorganizuje sobie taką teczuszkę.

Grabarz

Masz powody, by popaść w samouwielbienie, Nam. Uwierz mi.

Eluuut... Przecież ja cię zatłukę... Coś ty mojego wydrukowała? =='

Umeka

Namiś...
w dupie miałam błędy, w dupie miałam, że w tle leciała szybka piosenka, ale wiesz czego nie miałam w dupie? Że to jest śliczne!
Nawet sobie sprawy możesz nie zdawać ile uczuć wywołał u mnie ten tekst!
Masakra, aż się poryczałam!

Nam, mam nadzieję, że szybko coś napiszesz i to opublikujesz! <3

Namida

Samouwielbienie nie jest dobre...

Zapewne to samo co ja mam zamiar wydrukować...

Grabarz

W twoim wypadku, Namiś, naprawdę by nie zaszkodziło.

Bogooowie! A co ty chcesz wydrukować? =='

Namida

No nie wiem... moja rodzina twierdzi, że mam za wysoką samoocenę ^^"

Nie powiem ci, bo mi zabronisz.