|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kayko
Student Akademii
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Wto 8:33, 06 Maj 2008 Temat postu: [Z]Bezimienna twórczość |
|
|
Jakoś mnie tak naszło po kolejnej awanturze z ojcem, na temat mojego życia. Trochę autoironii smutku.... czyli mój wewnętrzny miszmasz.
W tekście znajdzie sie trochę wulgaryzmów i kolokwializmów, ale zostały one użyte celowo.
Mam 20 lat i nasuwa mi się tylko jedno pytanie. Co osiągnęłam w życiu?
Pierwsze pięć lat spłynęło mi na nauce chodzenia, mówienia, wiązania butów, robienia do nocnika a później jak na 5 latka przystało do klozetu. Gdy pierwszy raz powiedziałam Mama chcem kupę i moje ekskrementy nie znalazły się w gaciach a w nocniku, cała rodzina przeżyła orgazm a dumny tata uwiecznił tą chwilę na kliszy fotograficznej i pusząc się jak paw pokazywał swoim znajomym fotografie, na której jego czteroletnie dziecko spina się i marszczy sądząc kloca do nocnika. Tak to z pewnością był powód do dumy.
Gdy osiągnęłam już niezwykłą umiejętność załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych w odpowiednich do tego miejscach, uwaga rodziców skupiła się na szkole. Pierwsze trzy lata były spełnieniem ich marzeń. Czerwone paski na świadectwach, listy pochwalne za dobre wyniki w nauce oraz za zachowanie. Gratulujemy sukcesów w wychowaniu córki Anny Marii M. na pewno wyrośnie na wspaniałego człowieka i będzie odnosić w życiu same sukcesy. Gdy miałam te 8 lat byłam tak podniecona, że to ja wychodzę na środek sali gimnastycznej i odbieram nagrodę, a nie jakaś tam Basia, Kasia czy Marysia. Patrzyłam z góry na te dzieciaki, i w swym pieprzonym zadufaniu czułam się lepsza i wyższa i co mi z tego. Nic.
Kolejne lata pokazały, że jednak nie jestem taka fajna jak mi się wydawało. Zaczęłam rozrabiać. Gdy w 6 klasie napisałam w szatni markerem Kasia to głupia dziwka moje wspaniałomyślne koleżanki wydały mnie do wychowawczyni, która nie omieszkała wspomnieć o tym rodzicom. Dzięki czemu spędziłam pewna słoneczną sobotę w szkole odmalowując cały boks. Rodzice byli zawiedzeni Tego się po tobie nie spodziewaliśmy, myśleliśmy, że jesteś mądrzejsza. Za farbę potrącili mi z kieszonkowego.
Gdy uwolniłam się od moich cudownych kolegów i koleżanek z podstawówki, nadszedł wspaniałomyślny okres gimnazjum. Tak te czasy były piękne i straszne za razem. Średnia spadała poniżej 4.0 Zaczęło się zrywanie, papieroski i piwko. No, bo w końcu inni palili to, czemu ja mam tego nie robić.Przepływała prze zemnie niezwykła mądrość życiowa, nieprawdaż?
I znowu wielki zawód dla rodziców. Nie wolno ci palić, przecież wiesz, że to zabija. Kobiecie nie wypada…Gówno prawda właśnie, że wypada.
Gimnazjum było rejonowe, więc Ania jako dziecko zaradne wkręciła się w szkolną elitę. Tak to były konstruktywne czasy, siedzenie na ławce palenie papierosów i kłótnie z staruszkami, przejaw inteligencji czternastoletniej panienki. Rozpoczął się wspaniały okres młodzieńczego buntu.
Rodzice swoje a ja swoje. Wieczne awantury, brak porozumienia i jakiegokolwiek kontaktu. Bo przecież oni nie wiedzą, jakie to życie jest ciężkie. Tutaj rzucił mnie chłopak, albo koleżanka z klasy powiedziała, że jestem głupia.Istotnie mój żywot jest po prostu beznadziejni , a oni mnie nie rozumieją, są nie fair. A na dodatek jako przykład aniołka miał mi posłużyć dziewięcioletni brat, który dopiero, co odstawił nocnik. Przyszłą trzecia klasa, wzbogaciłam swoje słownictwo o nowe ciekawe wyrazy, które były mi niezbędne do wyrażenia siebie. Błyszczałam w towarzystwie umiejąc rzucić pięciominutową wiązankę i ani razu się nie powtórzyć z pewnością byłam the best. Moje przekonanie o swojej genialności dopełniały zdolności fałszerskie. Przez cztery miesiące podrabiałam podpisy swoich rodziców pod wyimaginowanymi zwolnieniami i usprawiedliwieniami tak, że głupi początkujący wychowawca nie domyślał się kto jest autorem tych świstków. Naprawdę powód do dumy. W ciągu pobytu w gimnazjum przejawiałam też zdolności aktorskie. Perfekcyjnie symulowałam najróżniejszego rodzaju bóle by tylko zwolnic się ze szkoły. No tak, bo w końcu ile można pisać samemu zwolnienia, jeszcze ręka wysiądzie i będzie kłopot.
Przyszedł egzamin gimnazjalny i Ania wykazała się zdobywając astronomiczna liczbę 62 punktów z obydwu części, co w połączeniu z ocenami dało mi sumę 120 i umożliwiło wstęp do liceum o nie najgorszej renomie. Spotkanie z całą masą nowych ludzi, którzy nie interesują się tylko siedzeniem na ławce otrząsnęło mnie trochę z gimnazjalnego otępienia i pozwoliło odkryć u siebie dziwny stwór, zwący się rozumem. Jako sympatyczna osoba i wiecznie uśmiechnięta zyskałam przychylność nauczycieli oraz kolegów. Poznałam masę interesujących ludzi oczywiście znaczną większość w toalecie na papierosie… jakiś nawyk z gimnazjum musiał zostać.
Jednak nie obyłoby się bez przypału, w końcu ludzie nie zmieniają się od tak.
Moje genialne zdolności fałszerskie tutaj okazały się beznadziejne i już pierwsza próba została zakończona totalną klapą. Rozpoczął się sezon docinek celowanych w moją osobę przez wspaniałego wychowawcę. Jednak stał się cud w przypływie pokory zdobyłam się na pierwszy dojrzały uczynek w moim życiu i poszłam przeprosić za popełniony prze zemnie błąd. Okazało się, ze było to bardzo dobre posuniecie, gdyż docinki kierowane w stronę do mojej osoby ustały.
Z mijającymi dniami, miesiącami i latami dziecko dojrzewało i rozwijało się , zajęło rzeczami, które pomagały się rozwijać, ale też budowały nonkonformizm. Postanowiłam zmienić coś w swoim życiu i jak to kobieta zaczęłam od fryzury. Długie włosy zamieniłam na krótkie. Jednak dalej było mi mało. Zafascynowana piercingiem postanowiłam przekuć sobie brew. I tak się stało. 27 listopada 2006 roku na moje twarzy pojawił się metalowy pręcik zakręcany dwoma kulkami. Poprzez to jedno przekłucie uzależniłam się od przebijania.
Pewnego dnia obudziłam się ze wspaniałą i jakże odkrywczą myślą O, kurwa jutro matura
Maj 2007 roku przeminął pod znakiem serii bezsensownych egzaminów. Jednak z całego tego okresu najdokładniej zapamiętałam jedną datę 24 maj. Tego dnia umarła najwspanialsza persona, jaką znałam, Moja Ciocia. To była niezwykła kobieta i jedyna osoba, która wiedziała o mnie absolutnie wszystko. Zawsze mi pomagała i doradzała. Tak strasznie ją kochałam, a ona zostawiła mnie na tym świecie z masą pytań i wątpliwości. Wtedy zrozumiałam okrutność tego istnienia. Jej śmierć pozbawiła mnie resztek złudzeń, zaczęłam szanować to, że żyję.
Ale czy życie bez niej miało sens? Kolejne pytanie męczące mnie przez długi okres czasu.
Odpowiedź przyszła sama i była jednoznaczna Tak, bo pamięć o tej wspaniałej istocie musi przetrwać. Od tej pory noszę ją głęboko w sercu i nie daję je ponownie umrzeć.
Musiałam naznaczyć tę chwilę. Poszłam do piercera i przekułam wargę.
Reakcja rodziców była standardowa, Fuj, okropne masz to wyjąć. Jak ty wyglądasz? albo Wyglądasz jak człowiek z żelaza. Mimo protestów kolczyk został.
Wolne dni po maturze leciały. Mimo żałoby serca, zewnętrzna skorupa była uśmiechnięta i ku uciesze tłumu nie przysparzała kłopotów. Wyniki matur dotarły szybko, rekrutacja też przeminęła i oficjalnie zostałam kandydatką na położną. 1 Października zawitałam w świecie studentów i rozpoczęłam kolejny etap mojego życia, który pewnego styczniowego dnia się zakończył. Ulica Oczki 5 tłum studentów przed gablotką wiszącą w Collegium Anatomicum, szybko wyszukuje numer indeksu 50068 patrzę i Kurwa mać, no to po mnie wynik negatywny. Zabrakło trzech punktów do zaliczenia zajebiście.
Mimo podań i uśmiechów, kariera studentki tak jak szybko się rozpoczęła tak równie szybko się zakończyła. Powstało kolejne pytanie. Co dalej robić ze swoim życiem? Postanowiłam poprawić maturę i namówiłam rodziców na opłacenie prawa jazdy. Rozpoczęłam kurs na prawko oraz korepetycje z biologii- sielanka. Jednak, czym by było życie bez nowych przeszkód.
Ubezpieczenie, jako że nie byłam już studentką nie mogłam liczyć na darmową opiekę lekarską w razie nagłego przypadku. Po konsultacjach z rodzicami, zabrałam świadectwo ukończenia szkoły, potwierdzenie zameldowania i ruszyłam w stronę pośredniaka. Na miejscu wypełniłam formularz, oczywiście myląc się parę razy no, bo skąd niby miałam wiedzieć, że seria dowodu to literki a numer to cyferki. Pani w informacji popatrzyła na mnie z politowaniem dała nowy egzemplarz i wytłumaczyła, co i jak. Po niespełna 30 minutach zostałam pełnoprawną bezrobotną. Wstyd.
Jako, że dużo czasu spędzałam w domu, zostałam oficjalnie uznana przez członków rodziny za Marcysie. Posprząta, umyje naczynia, zrobi pranie, zakupy, poleci na pocztę(swoją drogą na poczcie już mnie znają z imienia i nazwiska) wyprowadzi psa poda kawę pełen zakres usług. Nie sprzeciwiam się, w końcu ile można siedzieć przy komputerze. I tak leci mi czas.
Patrzę na to co napisałam i jestem przerażona. Dwadzieścia lat mojego życia zajęło mi niecałe trzy strony w wordzie. Dwadzieścia lat kupa czasu i co osiągnęłam -NIC.
Czas ucieka mi między palcami, a ja się zastanawiam, Co ja takiego w tym życiu osiągnęłam? Czy mogę być z siebie dumna? Czy czeka mnie jakaś przyszłość?
Nie znam odpowiedzi na prawie żadne pytanie, ale wiem jedno cholernie boje się przyszłości i tego, że w chwili, gdy śmierć zapuka do drzwi stwierdzę, że zmarnowałam życie.
Ostatnio zmieniony przez Kayko dnia Wto 9:22, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Grabarz
Legendarny Sannin
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piekło Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:05, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To było cholernie osobiste. Czytałam to i w pewnych fragmentach tekstu pisałaś tak, jakby to było o mnie... Też w podstawówce byłam genialnym dzieckiem i szóstą klasę skończyłam ze średnią 5.1, a później było coraz gorzej... wylądowałam w beznadziejnym LO i dalej się opierdalam, marnując swoje życie. Doskonale zdaję sobie sprawę ze swoich błędów, a mimo to, nie umiem przestać ich popełniać.
świetny tekst pod względem merytorycznym, poza tym, na pewno przydał Ci się jako "worek treningowy", wrzuciłaś tu swój gniew, żal, rozgoryczenie, niepewność przyszłości... Pozostaje mi mieć nadzieję, że kiedyś powstaniesz, pewna swego celu, i nie będzie więcej pytania: czy to było dobre? życzę Ci tej pewności w życiu.
Natomiast muszę się przypierdolić do interpunkcji i niektórych konstrukcji zdań. Połykasz przecinki całymi stadami, a czasem wrzucasz je tam, gdzie ich w ogóle nie trzeba. Jako że nie jestem specjalnie wyczulona, nie przeszkodziło mi to w pochłonięciu całego tekstu, choć niektórych może to razić.
Hm, poza tym cieszę się, że znalazł się tu ktoś, kto rozumie piercing ^^ Mam kolczyk w nosie i w brwi... Chcę więcej... ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayko
Student Akademii
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Wto 13:31, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tak to był świetny worek treningowy.
Również chcę więcej kolczyków.. :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayko
Student Akademii
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Wto 13:50, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
myślałam nad tym czy nie wysłać najpierw tekstu do Ell by podkreśliła błędy, ale ten tekst to ja, jak stwierdziłaś jest cholernie osobisty, cześć mnie to durne błędy pracuje nad tym, ale one sie pojawiają, są częścią mnie.
I doszłam do wniosku, że powinny być też częścią tego tworu. To jest moje życie ... pełne błędów...Może to głupie, ale ja tak czuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Rdzeń ANBU
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Konoszy ;o Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:34, 11 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Cholernie osobiste, fakt.
Ten tekst natchnął mnie, do opisania własnego życia. Cóż, było zupełnie inne od twojego i na razie trochę krótsze, ale cel ten sam.
Dla mnie refleksja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:06, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Trochę myślałam nad tym tekstem. Przeczytałam już jakiś czas temu i zostawiłam sobie do refleksji... Więc dopiero teraz komentuję.
Poruszające. Większość opowiadań jest poruszająca dlatego, że zawierają jakieś patologie społeczne, brutalne sceny... To jest poruszające, bo opisałaś zwykłe ludzkie życie. Bez przejaskrawień czy innych ozdobników. Takie, jakie jest. I to bardzo mi się spodobało. I to zakończenie... Tego boi się chyba każdy człowiek. Ale chyba tylko ty ubrałaś to w słowa i opowiadanie. Gratulację.
Tak myślałam, jakbym ja to napisała. I doszłam do wniosku, że nie potrafię. To mnie przerasta. Do takiego podsumowania życia potrzeba bardzo wiele odwagi, gruntownych przemyśleń i natłoku uczuć, myśli. Chyba cię nosiła bezsilność...
Podsumuję to tak- wspaniałe. Pal licho błędy interpunkcyjne, ortograficzne, składniowe... W tym wyapdku liczy się treść. Nawet bym ci nie poprawiła tego ficka. Bo, jak to ujęłaś, błędy są częścią ciebie. A ty jesteś tym opowiadaniem.
Gratuluję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewelajna
Legendarny Sannin
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 2603
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ostatnia szara komórka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:27, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
...
...
...
...
...
...
...
Podziwiam. Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam. Nie zabrakło Ci odwagi, nie wstydzisz przyznać się do błędu, wiesz co jest dla Ciebie ważne, walczysz. Potrafisz przestudiować swoje życie, wychwycić co dobre, a co złe. Jesteś obiektywna w stosunku do samej siebie, nie okłamujesz się, nie usprawiedliwiasz. Ja nie umiem, jestem dla siebie albo zbyt pobłażliwa, albo samokrytyczna, ze skrajności w skrajność. Tego zazdroszczę.
Prawdziwa historia życia, bez koloryzacji, niesamowita i poruszająca.
Kolokwializmy oddają prawdziwość tego tekstu.
Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayko
Student Akademii
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 17:03, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Wzruszyłam się waszymi komentarzami. Ciesze się, wyłapałyście z tego tworu(;p) to co najważniejsze. Ciesze się, że mogłam znaleźć sie właśnie na tym forum. zaraz sie rozbeczę :cry:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rose
Rdzeń ANBU
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Konoszy ;o Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:06, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Kayko nie płacz, bo zaraz sama się przyłączę ToT.
*zaczyna niebezpiecznie podciągać nosem*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayko
Student Akademii
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Pon 17:13, 12 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
we dwie raźniej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:54, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Weźcie nie płaczcie, bo kogoś zdzielę.
Albo pożycze chusteczkę.
Lub będę ryczeć razem z wami.
Opcjuję za trzecię opcją^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kayko
Student Akademii
Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Wto 14:17, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
to już jest nas trzy... ja wczoraj zakupiłam paczkę chusteczek zewa... wiec będzie luksusowe smarkanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabarz
Legendarny Sannin
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piekło Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:09, 13 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To i ja z wami posmarkam, dobrze? Tylko nie bardzo liczcie na płakanie, bo już dawno tego nie robiłam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|