|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yoko
Student Akademii
Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:23, 25 Lut 2009 Temat postu: Cierpienia Młodego Edwarda |
|
|
*chrząka* Jest to opowiadanie pisane przeze mnie i moją przyjaciółkę, Ir (przy okazji, pozdrawiam, Ir xD) krótkimi fragmentami na Gadu-Gadu. Miało być zabawne, a wyszło... dla nas raczej zabawne, dla innych nie wiem. ;D
Opowiadanie o życiu wyjątkowo pechowego gimnazjalisty! ^^
Rozdział I
Tego dnia Edward Kosiński obudził się, jak co ranka, mocno niezadowolony. Nie miał najmniejszej ochoty iść do szkoły. Postanowił udawać ból brzucha. Niestety, jego rodzice, z zawodu pedagodzy, nie uwierzyli w opowiadaną po raz setny tę samą bajkę. Nie dość, że musiał iść na lekcje, to w dodatku z rodzicami odprowadzającymi go aż po samą szatnię. W końcu i tak tam pracują, jak powiedzieli. Większość uczniów zaczęła chichotać patrząc na Edwarda, który szedł w asyście rodziców do szatni. Nieszczęśnik prawie zapadł się pod ziemię ze wstydu. -No to do widzenia, synku! - powiedziała mama i odeszła wraz z tatą , zostawiając wiążącego tenisówki chłopca na ławce.
- Co, rodzice znowu cię przyprowadzali do szkoły? - zarechotał Maciuś, który chodził z Edwardem do klasy i był największym łobuzem. Nie wiadomo czemu wszyscy używali zdrobniałej formy jego imienia.
- O... odczep się! - wydukał Edzio.
- Jak jakiegoś pięciolatka... - parsknął śmiechem chłopak.
- Pięciolatki nie chodzą jeszcze do szkoły - przerwała Maciusiowi z niesmakiem Klaryssa, przewodnicząca klasy. Ten jakby jej nie zauważył. Dalej kontynuował znęcanie się nad Edwardem.
- Ale z ciebie nieudacznik. Nawet nie korzystasz z tego, że masz rodziców-nauczycieli! Oceny masz niewiele lepsze od moich. A twoje ciuchy?! Skąd w ogóle masz te porcięta?! Wyglądają jakbyś je odziedziczył po dziadku! Co ja mówię, po pradziadku! - pochylił się i zaczął szarpać swoja ofiarę za nogawkę spodni.
Nagle od drzwi szatni dał się słyszeć donośny głos mówiący: - Maciuś, zostaw go!
- O nie... - jęknął cicho Edward - Tylko nie ona!
Zza drzwi wyjrzała głowa dziewczyny. Kręcone brązowe włosy, okulary na nosie i piegi. I już każdy wiedział kto to.
- O! - uśmiechnął się drwiąco Maciuś - Lassie, twoja dziewczyna, twój obronny pies. Cieszysz się, matołku?
- MACIUŚ! - wrzasnęła Lassie - Zostaw Edwarda!
Lassie miała obsesję na punkcie Edwarda odkąd przeczytała ,,Zmierzch". Wciąż nie dawała mu spokoju twierdząc, że jest zakamuflowanym wampirem. Chłopca ogromnie to frustrowało.
- Niby czemu mam się od niego odczepić? - zasyczał Maciuś. - Bo co, zabronisz mi?
- Tak, zabronię - odpowiedziała buntowniczo dziewczyna. Napastnik Edwarda głośno się zaśmiał.
- Chciałbym to widzieć!
Nikt dokładnie nie widział, jak to się stało, ale Maciuś i Lassie rzucili się na siebie ku uciesze dziecięcej ciżby zgromadzonej w szatni. Edward tymczasem chyłkiem uciekł na korytarz i podążył do klasy. Siedział w ławce ze Stefanem. Nosił on długie włosy i czarne ubrania. Rzadko się odzywał. Edzio nawet go lubił, bo nigdy mu nie dokuczał. Nie znosił jak Stefka nie było, bo wtedy dosiadał się do niego ten głupi Stanisław, który szczypał go ilekroć dostawał złą ocenę. (Stasiek, nie Edward). Na szczęście dzisiaj Stefan był.
- Hej! - rzucił nieśmiało Edward do chłopaka. Ten tylko odburknął coś w odpowiedzi i nawet na niego nie spojrzał. Nie zdążyli dłużej "porozmawiać", gdyż do sali weszła nauczycielka, pani Kremówka. Uczniowie nazywali ją tak ze względu na ogromną ilość słodyczy, którymi objadała się mimo swojej tuszy. Uczyła geografii. Zaczęła coś mówić na temat dzisiejszej lekcji. Nikt jej nie słuchał, jak zwykle.
-Ty, Edward - niespodziewanie Stefan odezwał się do naszego bohatera. - Pojutrze mam urodziny i rodzice kazali mi kogoś zaprosić, a że nie mam innych kolegów to chciałbym żebyś ty przyszedł.
Edward odezwał się dopiero po kilkunastu sekundach. Był bardzo zaskoczony. Kto by pomyślał, że ktoś taki obchodzi urodziny? Sądził, że Stefan może nawet nie pamiętać, kiedy je w ogóle ma.
A jednak.
- Jasne, przyjdę... - mruknął. Kolega uśmiechnął się do niego krzywo w odpowiedzi.
Mimo, że spodziewał się, że po tym zaproszeniu Stefan będzie się do niego odnosić inaczej, na przerwie było jak zwykle. W dodatku dzisiaj jeszcze bardziej niż zwykle męczyła go Lassie.
- Edwardzie, co robisz w sobotę?
Złapała go za rękę i dodała z zachwytem: - Ojej! Ale chłodna! - Ale mimo to wcale jej nie puściła.
Chłopak był zadowolony, że chociaż raz w życiu ma wymówkę.
- Przykro mi, Iza, ale już jestem umówiony na weekend.
- Co?! Idziesz na randkę? Jak... to...?
- Stefan zaprosił mnie na urodziny, nie mogę tego odwołać. Więc nie ma szans.
Lassie spojrzała na niego z błyskiem w oku.
- Impreza w sobotę, co? Ciekawe, czy mogę na nią pójść? Właściwie, to ja też w weekend nic nie robię...
O nie, tylko nie to, pomyślał Edward. Ja nie chcę jej na urodzinach! Boże, zrób coś!
Tymczasem Iza wesół pobiegła szukać Stefana, aby się wprosić na jego imprezę. Siedział on jak zwykle w kącie korytarza i słuchał muzyki z mp3. Lassie nieuprzejmie szturchnęła go w ramię.
- Podobno masz urodziny w sobotę. Mogę też przyjść? - wypaliła prosto z mostu.
-Przykro mi, ale nie. Rodzice zakazali mi zapraszać dziewczyn dopóki nie skończę osiemnastu lat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:27, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Hm. Styl macie taki, jak z reguły piszą autorzy książek dla młodszej młodzieży (o_O"). Ale nie mówię, że to źle, bo dzięki temu łatwiej wczuć się w... komediowość (?).
Trochę Wam nie wyszło to znęcanie się Maciusia nad Edwardem, bo takie znęcanie się... nie wiem, czy znęcaniem to można nazwać. xp Iza jest rodem z tokiohotelowych opowiadanek, ale tu coś takiego być musi, rozumiem.
"Lassie miała obsesję na punkcie Edwarda odkąd przeczytała "Zmierzch"." To jest dobry pomysł, kurde!
To jest takie opowiadanie zabić-czas-i-trochę-się-pośmiać, jak rozumiem? Mam nadzieję, że następna część będzie... bardziej rozwinięta, skomplikowana (bo to naprawdę trochę trąci tokiohotelowatością)... i zabawniejsza.
I dzięki za pozdrowienia. ;D
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|