Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Taka...zabawa?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Naruto na luzie.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:43, 07 Mar 2008    Temat postu:

* Tymczasem w domu Fu... *

-Cholera jasna! Gdzie mój łuk? Gdzie mój miecz?! GDZIE MOJA BROŃ?! - wrzeszczała szatynka, przetrząsając w poszukiwaniach cały swój pokój. - Kto zabrał mój sztylet? Mycha... - sapnęła, podchodząc do klatki z chomikiem, stojącej na półce - czy to twoja sprawka? Mów!
Gdy zdziwione zwierze tylko wystawiło nos z domku, Fu zirytowała się całkowicie.
-Siostra!!! Oddawaj moją broń!
Zamiast rodzeństwa dziewczyny do pokoju wpadła Namida.
-Fuuś! One poszły bez nas! Przez ciebie...

***

-Umiem - oświadczyła Elle. - Kiedyś byłam na praktyce w Chokwarcie. Ale mnie wywalili za... Nieważne - błysnęła uśmiechem i podeszła do Yenn. - Daj mi to.
Blondynka podała jej różdżkę.
-Czary mary... Abrakadabra... Alohomora... Expecto Patronus... - mruczała, podczas gdy wszyscy przyglądali jej się z dzinymi minami. - No co? Nie pamiętam zaklęcia...
-Drętwota! - usłyszeli i nagle Hibari, stojąca między Bloody a Irate osunęła się na ziemię, co spowodowało panikę wśród podróżników...

(Bibuś, wybacz, że to Ty akurat oberwałaś zaklęciem... ^^'')
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Legendarny Sannin


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krańca świata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:05, 07 Mar 2008    Temat postu:

-Ups - mruknęła Elle, niepewnie podchodząc do pozbawionej świadomości Hib. - To chyba nie ja.
- Nie. To twój pacan Yenn. - mruknęła May. Yenna obejrzała sie za siebie.
- Kiba? - wytrzeszczyła oczy. - Skąd to znasz?
- A zobaczyłem w jakimś filmie. - odparł wymijająco chłopak.
- A skąd masz ten patyk? - zapyta podejrzliwie Irate.
- Tam leżał. - Kiba machną ręka w bliżej nieokreślonym kierunku.
- Bardzo nam pomogłeś.

*tymczasem u Fu*

- Cholera! Fu rusz sie! - wrzasnęła Namida, zła jak nie wiem co.
- Już. Już idę. Szukam bazuki! - odparła z głębi schowka na miotły szatynka.
- Po kiego ci bazuka? - zapytała Namiś. - Idziemy skopać tyłek Orosiowi ,a nie na wojnę nuklearną z Marsjanami.
- No dobrze... już idę... - bąknęła niezadowolona Fu. -Ale jeszcze muszę wziąć katanę.
Namida wypuściła powietrze ustami, starając się nie nakopać w cztery litery, swojej najlepszej przyjaciółce. Palcami o długich paznokciach ze zniecierpliwieniem bębniła o rękojeść swojej katany.
- Idziemy! - powiedziała wesoło Fu przerzucając miecz przez plecy.
- No nareszcie. - bąknęła Nami, wychodząc przed dom. - już myślałam że sie nie doczekam.


Ostatnio zmieniony przez Namida dnia Pią 16:07, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:21, 07 Mar 2008    Temat postu:

Gdy stały tak, w pełnym, oślepiającym słońcu, zrobiło im się gorąco, więc szybkim ruchem pozbyły się kurtek, które miały dotychczas na sobie.
-Od razu lepiej - westchnęła Namida z ulgą. - A teraz idziemy.
-Ale jak? I gdzie?
Namiś uśmiechnęła się chytrze.
-Mam swoje sposoby.
Chwyciła Fu za ramię i obróciła się w miejscu, wypowiadając pod nosem jakąś formułkę. Po chwili obie szybowały w enigmatycznych ciemnościach. Namida poddała się nastrojowi i wsłuchała w świst powietrza...
-Nam... Zapomniałam dzidy...


***

Całe towarzystwo siedziało przy ognisku oczekując na werdykt. Elle czuwała przy nieprzytomnej Hibari i co chwila spoglądała w stronę głośno kłócących się Yenn i Kibę.
-Coś długo im schodzi wyjaśnianie tej sprawy...
Nagle głos Bloody przerwał krzyk Irate:
-Patrzcie!
Wszyscy obrócili się i ujrzeli Namidę i Fu z całym ekwipunkiem bojowym w plecaku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Legendarny Sannin


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krańca świata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:37, 07 Mar 2008    Temat postu:

ŁUBUDUP!
- Fushigi!!! Zabieraj ze mnie te armatę!!! - wrzask Namidy spłoszył ptaki koczujące na drzewach w promieniu dwudziestu kilometrów.
- Spokojnie Namiś. - powiedziała May, razem z Fu podnosząc narzędzie balistyczne.
- Jakie spokojnie! - darła się dalej szatynka.
- Dobra! - kłótnie przerwał głos Irate. - Już wystarczy dziewczyny. Mamy problem z Hib.
- Bibuś!? - krzyknęła przestraszona Fu.
- Oberwała zaklęciem Drętwoty.
- No pięknie. I was zostawić samych na parę godzin. - bąknęła Namida, wyjątkowo matczynym tonem.
- Macie coś do jedzenia?
- Kakashi wyruszył na polowanie i jeszcze nie wrócił... Jezu trzeba było wysłać Yennę, ten niedołęga będzie sie grzebać. - powiedziała zrzędliwie Bloo. GaGa utkwiła w niej mordercze spojrzenie.
- No tak... - westchnęła Namida, wyjmując z plecaka prowiant.
- Kiedy zapakowałaś jedzenie? - zdziwiła sie szczerze Fu.
- Kiedy ty szukałaś miecza, kuszy, wyrzutni, młota pneumatycznego, koparki... -wymieniała spokojnie jej przyjaciółka rozpakowując prowiant.
- Ubóstwaim Cię Namiś! - krzyknęło Bloo dorywając sie do jedzenia.
- A teraz Hib. Ktoś z zebranych jest medic- ninja?
Spotkała sie z odmową.
- Sakura jest - powiedziała po chwili Elle. - Ale ją załatwiła kotka Yenn.
- No tak. Więc będziemy czekać. - mruknęła Fu pałaszując kanapki. - Nami... - zaczęła niepewnie- Zabijesz mnie, ale ja naprawdę nie zabrałam dzidy...


Ostatnio zmieniony przez Namida dnia Pią 16:40, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:21, 07 Mar 2008    Temat postu:

Całe towarzystwo dalej się zajadało, gdy do ogniska podeszli Yenn i Kiba, rzucając sobie wzajemnie mordercze spojrzenia. Chłopak usiadł na zwalonym, porośniętym mchem pniu, założył ręce na piersi i zrobił minę w stylu: "Nie odezwę się nigdy więcej", a Yenn usiadła pomiędzy przyjaciółkami. Sięgnęła po jedzenie, ułożone na tacy obok ognia i zaczęła jeść.
-Yenn... I co? Doszliście do czegoś? - spytała GaGa.
Dziewczyna tylko potrząsnęła głową i rozglądnęła się po zebranych wokół paleniska.
-Namiś! Fuuś! A co wy tu robicie? - spytała zdumiona, przerywając przeżuwanie.
-Teleportacja łączna - wyjaśniła Namida z cwanym uśmiechem.
Elle, nadal czuwająca przy Hibari, odezwała się:
-Kiba, chodź tu do mnie.
Zapadła cisza.
-Kiba, powiedziałam coś.
Chłopak westchnął ciężko i wstał.
-Co jest?
-Gnojek - mruknęła Yenn, ale nie usłyszał tego.
-Dlaczego uderzyłeś Bibusię Drętwotą?
-Cholera jasna, przecież tłumaczyłam to tej tam - kiwnął głową w stronę Yenn.
-Ja mam imię - warknęła blondynka.
-Ale nie tłumaczyłeś nam - powiedziała Irate.
-Nudziło mi się - burknął Kiba, chowając ręce z kieszeni.
-Ręce wzdłuż ciała, kiedy mówisz do Elle! - zawołała Namida.
Chłopak zmrużył oczy i zmierzył ją złym spojrzeniem, ale szatynka wytrzymała je.
-Nudziło ci się i walnąłęś naszą Bibusię zaklęciem? Ty idioto... - mruknęła May.
-Prawda, skarbie? - potwierdziła Yenn z błyskiem w oczach. - Na stos go! Albo nie! Lepiej, niech razem z Itaczem doi Andzię!
Bloody otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale wtedy odezwała się Fu, przegryzając swojego kebaba:
-On ją rąbnął Drętwota?
-Taa... - mruknęła Elle. - A co?
-Użyjmy pistacji! One pomagają! Nie słyszeliście o tym? - Fushigi poderwała się z miejsca i zaczęła grzebać w swojej małej, ale jakże pojemnej torebeczce...


Ostatnio zmieniony przez Fushigi dnia Pią 18:21, 07 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:33, 07 Mar 2008    Temat postu:

- Pistacji? - Irytek zrobił głupią minę.
- Ano pistacji! - potwierdziła Elle w wielkim podnieceniu skacząc na równe nogi i dołączając się do Fuś i jej dzikich poszukiwać. Wszyscy patrzyli na nie w osłupieniu a tymczasem Szalonooka mruknęła do swoich butów:
- Yenn...emm...co do Andzi...
- Tak? - blondynka zwróciła głowę w jej stronę.
- Noo..wiesz...Itachi ją doił i...ja...no...trochę się..ee...rozproszył..
- Bloo, mów jaśniej... - Yenna machnęła ze zniecierpliwieniem ręką i wpakowała sobie do ust kawał ryby.
- Nooo...Andzia uciekła. - stwierdziła Bloody na wydechu i wlepiła wyczekująco wzrok w Yennefer. Dziewczyna zakrztusiła się rybą...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:43, 07 Mar 2008    Temat postu:

...I padła jak długa na ziemię.
Wszyscy zamarli na jakieś pół sekundy, a potem rzucili się w jej stronę.
-Yenn! - zawołała Bloo. - Yenn...
Przez tłum, który zebrał się wokół niej zaczął przeciskać się Kiba.
-Odsuncie się. No odsuńcie się do cholery...
-Co chcesz jej zrobić? - Fu zagrodziła mu drogę, osłaniając Yennefer swoim ciałem.
-Odsuń się... Młoda - powiedział, mierząc ją spojrzeniem, które mogłoby zabijać.
-Ani mi się śni! Mów!
Patrzyła na niego takim wzrokiem feministki, jakiego nie powstydziłaby się nawet Yenn (xD), aż w końcu Kiba, nie mogąc patrzyć dłużej w te piwne oczy, spuścił wzrok.
-Wiem, jak jej pomóc, żeby się ocknęła - mruknął.
Fuś uśmiechnęła się z satysfakcją.
-Co to za sposób?
-A więc...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:32, 07 Mar 2008    Temat postu:

-Nie zaczyna się zdań od "a więc" - automatycznie poprawiła Kibę Irate.
-Och, czep się tramwaja... A więc - ponownie zaczął, naciskając na te dwa słowa - trzeba zrobić jej usta-usta.
Zapadła cisza.
-S... słucham? - wykrztusiła z siebie May.
-No... usta-usta?
-A kto to zrobi? - wyrwało się Elle.
Każdy patrzył na innych, usiłując uczynić się niewidzialnym.
-O jeeeny, dobra, ja to zrobię! - bohatersko wykrzyknął, aczkolwiek ze zrozpaczoną miną, Neji. Wszyscy spojrzeli na niego jak na wariata i ostatniego debila, ale nikt nic nie powiedział. Hyuuga już pochylał się nad Yenn, kiedy ta odkaszlnęła... i wypluła mu na twarz przeżuty kawałek ryby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:56, 07 Mar 2008    Temat postu:

- Aaaaa!!! - wrzasnął szatyn.
- Andzia!!! - wrzasnęła Yenn.
- Yenn!! - wrzasnęła Irate.
- Boże!!! - wrzasnęła May.
- Bloody!!! - krzyknęła Fu i uczepiła się ramienia przyjaciółki.
- Kurwa!!! - krzyknął Kiba.
- To było do mnie?! - Yennefer zmrużyła groźnie oczy. - Tak ogólnie to co tu się wyrabia?! Neji co ty masz na twarzy?!!
- To co na mnie wyplułaś... - warknął Hyuuga wycierając się chusteczką.
- Wyplułam? Eeee...chyba jeszcze nie zdążyłeś mi się tak narazić żebym na ciebie pluła...
- Chciał ci zrobić usta-usta.. - wyjaśnił Inuzuka z jakimś dziwnym błyskiem w oku.
- A no to co się dziwicie, że go....zaraz...CO CHCIAŁ ZROBIĆ?!!! - blondynka jednym susem znalazła się przy Nejim łapiąc go za kołnierz.
- Ratunku!! - krzyknął rozpaczliwie chłopak, próbując się wyrwać - Kiba mi kazał!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:13, 07 Mar 2008    Temat postu:

Yenn puściła Hyuugę i spojrzała wilkiem na Kibę.
-Kazałeś?
Inuzuka cofnął się w przestrachu dwa kroki w tył.
-Nie, niee! - zaczął machać rękami, szczerze przerażony. - Ja mu wcale nie kazałem! Ja tylko powiedziałem, że trzeba to zrobić! Bo mogłaś się już nie obudzić...
Wyraz twarzy Yenn wyraźnie złagodniał, ale podejrzliwość nie znikła z jej oczu.
-Ej, a ty nie chciałeś tego zrobić, hę? - żachnęła się po chwili.
-Ja... Ee..
-Hej, czy moglibyśmy wreszcie zacząć omawiać nasz plan? - zirytowała się Fushigi (przypadkiem ratując skórę Kibie), która dotychczas polerowała swoją ulubioną katanę.
-Uch... Dobra. Ponawiam pytanie. Czy ktoś z tutaj obecnych i przytomnych jest medic-ninja?
-Leczyć nie potrafię, ale umiem przywracać życie - oznajmiła cała dumna z siebie Irate. - O, i klonować. Więc jeśli zrobię kopię każdego z nas, to nikt nie zostanie zraniony... - Minato spojrzał na blondynkę z podziwem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:30, 07 Mar 2008    Temat postu:

- Ognisko dogasa... - stwierdziła nagle Namiś wpatrując się tępu w smutno tlący się ostatni płomyczek.
- Iratuś...z całym szacunkiem skarbie, ale ja nie chcę mieć tu jeszcze dwa razy tyle samców! - krzyknęła Yenn i aby dodać dramatyzmu tupnęła nogą.
- Ognisko dogasa... - powtórzyła spokojnie Namida patrząc jak płomyczek powoli gaśnie...
- A masz jakiś lepszy pomysł?! - Irytek spojrzał zirytowany na blondynkę.
- Ja tam myślę, że ona ma rację... - odezwał się Minato patrząc na Irate spod wpółprzymkniętych powiek. Dziewczyna zarumieniła się uroczo...
- Zacznijmy od tego, że z powodu ewolucji która was ominęła, nie jesteś zdolny do czegoś takiego jak myślenie... - warknęła Yennefer. Elle parsknęła, a Bloo uśmiechnęła się ironicznie.
- Hej, odczep się od niego! - krzyknęła tymczasem Irate robiąc zdesperowaną minę.
Yenn dmuchnęła z frustracją we włażące jej do oka pasemko włosów i w końcu skapitulowała mówiąc:
- No dobra kochanie, rób jak chcesz... - i zanim zdążyła coś dopowiedzieć nastały egipskie ciemności...
- No i zgasło... - stwierdziła Namida.
Zanim Iratuś zdążyła się zorientować co robi, złapała Minato za rękę...
- Kurwa mać!! - wrzasnęła tymczasem Yenn wypierdzielając się o coś, co przypuszczalnie było jej własnym kotem bo miauknęło przeciągle.
- Wszystko w porządku? - dało się słyszeć głos Kiby oraz kolejny łomot świadczący o tym że on również zaliczył glebę..
- Ej koleś, jestem niezależną, silną kobietą, umiem sobie radzić jasne?
Tymczasem Irytek otrząsnął się już z tego "ciemnościowego szoku" i zauważył że trzyma Minato za łapkę...
- eeee... - mruknęła zawstydzona próbując się wyswobodzić. Jednak mężczyzna trzymał mocno i ani myślał puścić...
- To my pójdziemy po drewno! - stwierdził i zanim dziewczyna zdążyła zaprotestować pociągnął ją w stronę gęstej puszczy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:48, 07 Mar 2008    Temat postu:

Wszyscy patrzyli za nimi w milczeniu.
-Czy mi się wydaje, czy oni... - zaczęła Bloo, ale urwała.
-Ach, biedna Irate! - Yenn westchnęła ostentacyjnie.- W szponach faceta...
Kiba uśmiechnął się wrednie.
-Tylko nie mów, że ty byś tak nie chciała... Założę się, że teraz myślisz, jakie to ona ma szczęście!
-No chyba cię coś boli, niedorozwoju!
-Kogo nazywasz niedorozwojem, ćwierćgłówku?!
Yenn przez chwilę zaniemówiła i zachłysnęła się powietrzem. Po chwili wstała, i zaciskając mocno pięści, mruknęła złowrogo.
-Ty... szowinisto!
Inuzuka poczuł, że czas się zmywać. Odwrócił się czym prędzej na pięcie i umknął w ciemny las. Wysoka blondynka rzuciła się za nim, co chwilę wykrzykując jakieś niecenzuralne słowa.
-Ty męska dziwko! Fiucie! Pedale! Chodź tutaj, niedorobiony tchórzu! Nie uciekaj, podobno jesteś mężczyzną! Tfu! - splunęła, wypowiedziawszy słowo "mężczyzna".
Trzy minuty później Yennefer zorientowała się, że nie słyszy kroków Kiby przed sobą.
Stanęła bezradnie pośród nocnej ciszy (xD) i rozejrzała się wokół.
-Kurwa mać.
Stała tak jeszcze przez chwilę, kiedy nagle usłyszała cichy szelest za sobą, a jej ciało oplotły czyjeś silne ramiona...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:07, 07 Mar 2008    Temat postu:

~ Tymczasem na jakiejś leśnej polance na której aktualnie znajdowali się Irate i Minato ~


- Słyszałaś? - zapytał blondyn nadstawiając uszu.
- Ale co? - zapytała dziewczyna, wstając z ziemi z naręczem chrustu.
- Coś jakby "męska dziwko"...
- Yenn... - sapnęła Irate wypuszczając z rąk cały zapas drewna.
- Myślisz, że to ona? Ale...co ona robi latając po lesie i wywrzaskując o męskich dziwkach?
- Są dwie możliwości: albo ma nieopanowaną chcicę i z desperacją godną wyższej sprawy szuka męskiego burdelu, albo któryś jej się naraził i chce urwać mu jaja... - wyjaśniła spokojnie brązowooka i schyliła się w celu pozbierania tego co upuściła. Minato zrobił to samo chcąc jej pomóc. W pewnym momencie ich dłonie sięgnęły po tą samą gałązkę...
- Przepraszam... - mruknęli obydwoje i szybko cofnęli ręce. Irate zawstydzona spuściła wzrok, ale chwilę potem poczuła, że ktoś łapie ją za podbródek i unosi go do góry...
- Masz takie śliczne oczy... - szepnął Minato zatapiając się w jej piwnych tęczówkach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:25, 07 Mar 2008    Temat postu:

-Mmm! - Yenn wiła się jak opętana w czyichś ramionach, te jednak jej nie puszczały. Myśląc gorączkowo, jakiego brzydkiego słowa by tutaj użyć, żeby ten ktoś ją puścił, uspokoiła się na chwilę. Ten krótki moment wykorzystał porywacz (ehe, taki z niego porywacz, jak ze mnie Cesarzowa Chin) i... lekko dotknął tyłka Yenn.
Ta znowu zaczęła się wyrywać jeszcze mocniej, z całych sił, wypuszczając wiązankę soczystych przekleństw:
-Kurwa ja pierdolę ty jebana szmato dziwko pieprzony sukinsynie puszczaj mnie ty skurwysynie kurwa kurwa kurwa kurwa shit fuuuuuuuuuuuuuuuck!!
Uścisk trochę zelżał - widocznie osoba ta była tak zszokowana słowami Yenn. Dziewczyna wykorzystała tę szansę i wyswobodziła się z ramion. Błyskawicznie odwróciła się przodem do tego zboczeńca i rozpoznała w nim Kibę. W mgnieniu oka znalazła się na nim, przygważdżając go do podłoża...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:58, 07 Mar 2008    Temat postu:

Irate tylko rozchyliła usta i wydała z siebie jakiś nieartykułowany dźwięk.
Tymczasem blondyn jak w transie zbliżył twarz do jej twarzy, tak że dzieliły ich teraz tylko milimetry. Dziewczyna zamknęła oczy czując jak jej żałądek wykonuje dzikie salto, a w podbrzuszu harcuje horda roztrzepotanych motylich skrzydełek. Serce biło jej tak szybko, że dziwiła się iż do tej pory nie wyskoczyło z piersi.
Minato również przymknął powieki i delikatnie musnął wargi nastolatki. Obydwoje mieli wrażenie, że w głowie wybucha im milion fajerwerków a świat wiruje niczym dzika karuzela. Odsunęli się nieznacznie od siebie. Minato wyglądał jakby właśnie naćpał się sporą ilością marychy a Irate mrugała zawzięcie. Po chwili dziewczyna ze świstem wypuściła powietrze a w ich głowach zaświtała jedna, wspólna myśl: "Stanowczo za mało...". Yondaime niewiele myśląc przyciągnął do siebie ciemnooką, ona zarzuciła mu na szyję swe kruche ramiona i już tonęli w delikantym, czułym pocałunku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Legendarny Sannin


Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 3559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sprzed kubka z czarną herbatą.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:01, 07 Mar 2008    Temat postu:

...Obozowisko...

-ejj...-Blood przeciągnęła się ziewając. -Gdzie oni się wszyscy podziali? -spytała May, która siedziała obok.
-Nie wiem... Yenn pobiegła ratować dumę kobiet...Minato i Irate pewnie są, aż za bardzo, zajęci sobą... -wyliczała na palcach brunetka.
-I z Hibuś coś nie tak! -krzyknęły równocześnie Fu i Namida.
-Leży tak już od godziny, tak jak ta...no...Jak ona miała? -spytała inteligentnie Namida uśmiechając się szeroko do przyjaciółek.
-Sakura... -mruknęła May i z nienawiścią spojrzała w stronę nieprzytomnej dziewczyny. -Albo landryna.
Blood na to ostatnie słowo wybuchneła śmiechem, którego nie powstydziłby się nawet najgorszy pacjent zakłady psychiatrycznego.
Po chwili nagle umilkła. Reszta dziewcząt ze strachem obserwowała aczkolwiek dziwne zachowanie towarzyszki.
-Mam !! -krzyknęła po chwili. -Fuś...masz może wodę?
-Wódę?
-Nie! W-o-d-ę. -powtórzyła wolniej May.
-Aaaa...-brunetka znowu uśmiechnęła się promiennie i wyciągnęła z plecaka 2 litry żywca zdrój.
Podeszła do odrętwiałej Bibuś i bezceremonialnie (i ku przerażeniu zebranych) wylała całą zawartość butelki na Bibusię.
Reakcja była natychmiastowa. Dziewczyna podniosła się na równe nogi i z okrzykiem na ustach: "Gdzie on do kurwy nędzy jest?!" spojrzała na zebranych.
-Hiiibuuuś!! -amazonki z SN rzuciły się na ocuconą dziewczynę o mało jej nie przewracając.
-Gdzie ten zoofil ?! -krzyknęła mierząc wszystkich groźnym spojrzeniem a'la zła pantera.


Yenn nadal "górowała" nad przestraszonym Kibą. Z wściekłością rozjuszonej kotki wpatrywała się w ciemne tęczówki Inuzukiego.
-Nie będziesz mnie, kurwa, macał po tyłku, ty zaśliniony debilu.. -wysyczła blondynka rzucając chłopakowi wściekłe spojrzenie.
-Ja...
-Nie przerywaj mi!! -warknęła.
Kiba spróbował się jakoś wydostać spod największej feministki w całej galaktyce, ale bez jakiegoś większego skutku. Dziewczyna skutecznie siedziała mu na brzuchu, rękoma unieruchamiając nadgarstki. Gdy ninja próbował zrzucić z siebie wściekłą Yenn, ta podskakiwała na jego brzuchu sprawiając mu tym samym falę bólu.
-Złaź ze mnie. Ciężka jesteś...po za tym masz piękne oczy. -mruknął odwracając wzrok.
Yenn nie wiedziała co powiedzieć i jak się zachować. Spojrzała na zakłopotaną twarz chłopaka i (w chwili słabości) puściła jego nadgarstki i schodząc "nieco niżej" (w sensie, że nie siedziała mu na brzuchu...tylko hm...na podbrzuszu xD).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:23, 07 Mar 2008    Temat postu:

- Mówisz o Kibie? - zapytała Bloo z głupim uśmiechem na twarzy czym chciała wyrazić swą niezmierzoną radość z powrotu przyjaciółki do świata przytomnych.
- A o kim?! - krzyknęła Bibcia wyrzucając ręce w górę.
- No cóż...Yenn pobiegła urwać mu jaja... - wyjaśniła May.
- Yenn pobiegła...ale czemu?! To ja chciałam to zrobić!!
- Niestety byłaś niedysponowana kochanie, więc Yenncia postanowiła cię wyręczyć...poza tym też miała swoje powody - Fuś mrugnęła porozumiewawczo do Namidy - Głoda? - dodała podtykając upieczoną rybę pod sam nos Hibari.
- A idź mi z tym! - wykrzyknęła ciemnowłosa i machnęła ręką wytrącając rybę z dłoni Namidy. Rybka z głośnym plaśnięciem wylądowała na głowie blondynka, który spał przy wygasłym już ognisku...
- Co? Gdzie? Jak? Kiedy? - wrzasnął podrywając się na równe nogi.
- Ups...eee...sory - Hibuś uśmiechnęła się przepraszająco.
Tymczasem Naruto począł zawzięcie mrugać.
- Ej co tu tak ciemno? - wymamrotał, po czym zrobił parę kroków w przód ale poślizgnął się na znamiennej rybie i w efekcie wpadł prosto w ramiona Bibusi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Legendarny Sannin


Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 3559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sprzed kubka z czarną herbatą.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:42, 07 Mar 2008    Temat postu:

...na twarzy dziewczyny pojawił się rumieniec. Naruciak z roztargnionym uśmiechem (jest coś takiego??) przeprosił za swoją nieuwagę.
-May...Fu...Namiś...my tu...umm... -Bloo spojrzała na przyjaciółki, które waptrywały się w Hibusie i Naruta jak urzeczone -mamy rozpalić ogień, bo latarka dogasa ! -krzyknęła szybko łapiąc dziewoje i odciągając je na dość dużą odległość od Naruciaka przybliżającego się nieco do swojej wybawczyni.


Kiba spojrzał zszokowany na dziewczynę. Najpierw się na niego wydziera, a potem siedzi jak zaczarowana? Dzięki pełni mógł dokładniej przyjrzeć się szczupłej sylwetce i cerze, która w świetle księżyca zdawała się mlecznobiała. Dziewczyna przyglądała mu się uważnie, niebieskimi oczyma.
Podparł się na łokciach chcąc z bliska podziwiać jej urodę. Yenn nie ruszyła się ani o milimetr, jedynie klatka unosiła się w takt przyspieszonego oddechu. Sekundę później wpiła się zachłannie w usta chłopaka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aoi
Chuunin


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z gwiaździstego nieba...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:51, 08 Mar 2008    Temat postu:

Gdzieś niedaleko ogniska...

Ktoś biegł ciężko dysząc. Fioletowe włosy delikatnie powiewały na wietrze. Dziewczyna gorączkowo rozglądała się w około.
-Ja go do cholery zabiję!- złorzeczyła w myślach marszcząc nos. W pewnej chwili wpadła w krzaki. Gałązki krzewu tu i ówdzie rozcięły skórę, a dziewczyna padła ofiarą szalonego krzaka który za nic nie chciał jej puścić. Zaczęła się szamotać coraz bardziej się raniąc. W pewnej chwili wydała z siebie nieartykułowany ryk i wypadła z krzaka(?). Ktoś bacznie się jej przyglądał. Aoś uniosła wzrok i oczy zwęziły się w małe szparki. Miała zamiar rozszarpać go na kawałki niczym byk torreadora.
- Ty, ty... Co ty sobie wyobrażasz?!- krzyknęła a ptaki z pobliskiego drzewa uniosły się w niebo.

Przy ognisku, a jednak niedaleko...

-Dziewczyny, słyszałyście coś?- już po raz wtóry zapytała Bloo. Skądś dobiegł je przeraźliwie piskliwy aczkolwiek wściekły głos. Była pewna, że skądś zna ten głos.
-Tak. Tylko jedna osoba może wydawać z siebie takie odgłosy.- Nam zamyśliła się na chwilę. Coś mokrego spadło jej na nos. Spojrzała ku niebu. Świetnie. Zaczął padać deszcz.
-Tylko ty masz takie chore pomysły! Co Ci strzeliło do tego głupiego łba, żeby mnie tu przyprowadzać przyjść? I na dodatek zaczął padać deszcz! Ty imbecylu jeden!- znajomy głos zbliżał się.

Yen coraz zachłanniej wpijała się w usta chłopaka. Nie przeszkadzał jej nawet deszcz który powoli zaczął spadać z nieba. Zjeżdżała ręką z klatki chłopaka ku jego rozporkowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Legendarny Sannin


Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 3559
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sprzed kubka z czarną herbatą.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:23, 08 Mar 2008    Temat postu:

...(mhah. znowu erotyk o_x )

Kiba zaś włożył rękę pod bluzkę dziewczyny i zaczął opuszkami palców gładzić jej brzuch idąc w stronę piersi. Yenn mruknęła zachęcająco na chwilę przerywając pocałunek.
Rozpadało się na dobre...


-PADA !! -zapiszczała nagle Bloo, gdy deszcz zaczął obficiej spadać z nieba.
-Kocham deszcz!! -krzyknęła w odpowiedzi Fu.
-Bo tylko on na Ciebie leci. -mruknęła, już przytomna, Sakura.
-Coś ty powiedziała?! -brunetka natychmiastowo odwróciła się w jej stronę, a w oczach zagrały niebezpiecznie ogniki złości.
-Kochasz deszcz, bo tylko on na Ciebie leci. -powtórzyła spokojnie Sakura patrząc się prosto w oczy Fu. Przyjęła stanowczą pozę. -I gdzie jest ten kot i ta blondyna ?! -warknęła, po chwili.
-Jaki kot? -spytała słodko May. -Kochanie, masz jakieś przywidzenia. Nie ma tu żadnej blondyny i kota.
Po chwili wszyscy usłyszeli miauczenie kota. Zapadła cisza, jak makiem zasiał (nie wiem co znaczy ta przenośnia...ale akurat tu pasuje XD).
-Nie ma kota?! -krzyknęła Sakura, a w ręku skumulowała dość dużą ilość czakry.
-Nie ma. -powtórzyła May stanowczo biorąc katanę do ręki. Fuś i Nam również chwyciły swoją broń (ofc że katany ^^).
Nastała chwila pełna napięcia (nie, nie erotycznego xD), którą przerwała Bloo.
-Kurwa mać!! -krzyknęła.
-Bloo, mały debilu... -May westchnęła- Co tym razem się stało?
Bloo rozejrzała się spanikowanym wzrokiem dookoła siebie.
-Nie...ma...mojej..katany... -wychlipała ruda po chwili bezowocnych poszukiwań.
-Jak to?! -krzyknęła Namida o mało co nie wypuszczając swojej broni z rąk.
-No...bo...-Bloo w jednej chwili zrobiła się czerwona niczym piwonia. -...ja...ją...chyba...
-O nie...nie mów, że... -Hibuś spojrzała z przerażeniem na koleżankę.
-..zostawiłam u NIEGO. -dokończyła zażenowana.
Wszystkie amazonki zaliczyły przysłowiową glebę.
Pierwsza z szoku otrząsnęła się May.
-Wrócisz po nią. -odrzekła spokojnie.-Jak mamy nauczyć Landrynę szacunku do amazonek z "Strefy", skoro jedna z NAS nie ma broni? -spytała spokojnym, aż za spokojnym tonem.
-Dobrze..ale pada... jesteśmy całe mokre... możemy gdzieś się zatrzymać ?? -odparła ruda spoglądając z nadzieją na towarzyszkę.
GaGuś westchnęła ze zrezygnowaniem (do tej pory z utęsknieniem patrzyła w stronę, w którą odszedł Kakashi), a Naruto?...cóż jak Naruto oznajmił światu, że jest głodny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Namida
Legendarny Sannin


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 4044
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krańca świata
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:41, 08 Mar 2008    Temat postu:

- Cholera jak ja nienawidzę być mokra – warknęła Namida przeszukując swój plecak.
- A ja lubię - zawołała wesoło Fu, wywijając swoja kataną. Namiś rzuciła jej mordercze spojrzenie spod przyklejonych do twarzy, nasyconych wodą ciemnych kosmyków.
- Trzeba znaleźć najpierw suche miejsce, a potem nauczymy pannę H szacunku – stwierdziła May, patrząc w niebo. – Bloo idziesz po tę katanę?
Bloody niepewnie kręciła się w miejscu.
- A muszę?
- Fu wzięła tyle broni, że powinno starczyć dla arami napoleońskiej. – Bąknęła Nami. Fu miała ochotę coś odpowiedzieć, ale aż za dobrze wiedziała, że całą mokrą Namiś lepiej nie zadzierać.
-, Czyli nie musze iść? – Zapytała z nadzieją Bloo.
- Musisz. – Odparła spokojnie May. Bloody przeklęła pod nosem, ale posłusznie wskoczyła na najbliższe drzewo.
- Znalazłam! – Wykrzyknęła Namiś, wyjmując z plecaka czarne zawiniątko.
- Nam czy to jest to myślę? – Zapytała Fu.
- Czyli co? – Spytała ostrożnie, GaGa.
- Płaszcz Akatsuki. – Powiedziała wzdychając Fu, kiedy Namida płynnym ruchem rozwinęła zawiniątko.
- Skąd masz płaszcz Akatsuki? – Zapytała podejrzliwie May.
- Jestem szpiegiem nie? – Odparła Namida, uśmiechając się z zadowoleniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:57, 08 Mar 2008    Temat postu:

- Eeee...dobra...ale po co ci on? - zapytała niepewnie May.
- Jak to? Teraz będzie szpanować...- Fuś wytknęła Nami język i chwilę potem zaczęły gonić się po obozowisku "w strugach deszczuuuuuu" (xD) Tymczasem na arenę wkroczyła wyglądająca niczym zmokła kura Aoś z Kabuciakiem drepczącym jej po piętach.
- Eeee? - May zrobiła głupią minę.
- Ten idiota chce szukać "wujcia Orosia"!!! Stęskniło się dziecko, pieprzona jego mać!!! - z tymi słowami trzepnęła białowłosego w łeb. Mocno...
- Wujcio Oro porwał mi narzeczonego... - westchnęła Mayuś - ale to tak właściwie nie jest mój narzeczony.. - spojrzała z niechęcią na przemokniętą Sakurę - i już mam wszystkiego dosyć...
Nagle poczuła że coś wbija jej się w kostkę...Skrzywiła się i zerknęła na ziemię. Z gleby wystawał cienki patyczek...
- Co to? - mruknęła do siebie, wzięła rzeczony przedmiot do ręki i zaczęła go uważnie oglądać...Zobaczyła, że przykleił się do niego płatek jakiegoś niebieskiego kwiatka i nagle przed oczami stanął jej obraz pewnego osobnika....BUM, SRUUUM, TUUUM!!! I oto na przed zdziwioną May stanął sam George van Jouji przyglądając się jej swym głębokim, seksownym spojrzeniem...


Ostatnio zmieniony przez Yennefer dnia Sob 16:14, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:15, 08 Mar 2008    Temat postu:

-Wezwałaś mnie?
May stała i patrzyła na niego z otwartą buzią.


Cała mokra Yenn siedziała na kolanach równie przemoczonego Kiby, który opierał się plecami o drzewo. Nastolatek powoli pozbywał się ubrań dziewczyny. Nagle blondynka unieruchomiła chłopaka tak, że teraz to ona go rozbierała, na co ten cicho zaprotestował.
-Siedź cicho, Inuzuki!
-Jestem Inuzuka... - jęknął podniecony.
-Och, dla mnie mógłbyś być nawet jakimś Kleofasem czy innym Maurycym... - spojrzała na niego spod seksownie przymrużonych powiek. Zdjęła mu koszulkę i właśnie dobierała się do jego rozporka, kiedy on chwycił jej nadgarstek i zrzucił z kolan.
-O nie, nie ma tak dobrze - uśmiechnął się uwodzicielsko i przygwoździł ją mocno do ziemi, zjeżdżając językiem po jej nagim brzuchu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:58, 08 Mar 2008    Temat postu:

Minato oderwał się od ust Irate dla nabrania głębszego oddechu (xD). Miał wrażenie, że właśnie przeżywa to, co jego syn nazywał "totalnym odlotem". Tymczasem dziewczyna westchnęła jakby właśnie obudziła się z wyjątkowo przyjemnego snu...spojrzała na blondyna swoimi czakoladowymi, błyszczącymi oczami i on również westchnął oszołomiony ich pięknem...
- Irate... - mruknął dotykając opuszkami palców jej słodkich warg...
Blondynka tylko uśmiechnęła się ciepło, wyciągnęła rękę i pogładziła go po policzku...zadrżał pod wpływem dotyku jej delikatnej dłoni, po chwili złapał ją w swoją, zbliżył do ust i pocałował delikatnie...Nagle poczuł coś mokrego na nosie...Spojrzał w niebo zastanawiając się jaki bezczelny ptak śmiał przeszkodzić swym moczem tę romantyczną chwilę, ale zorientował się że to wcale nie fizjologiczne potrzeby ptaszków a delikatny deszczyk...
Już chwilę potem biegli obydwoje w stronę obozowiska, ona ukryta przed deszczem pod jego kamizelką jounina, mała i delikatna, on silny i smukły przyciskając ją do boku niczym kruchutki skarb...


Ostatnio zmieniony przez Yennefer dnia Sob 17:06, 08 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fushigi
Legendarny Sannin


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 5767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: London, I wish
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:24, 08 Mar 2008    Temat postu:

-No nareszcie - westchnęła Bloody, spoglądając na całkowicie przemokniętych Irate i Minato. - Gdzie byliście? I gdzie drewno, które mieliście przynieść?
Para popatrzyła spanikowana na siebie.
-Eee... Zamokło na tym deszczu, więc je wyrzuciliśmy - odparł Irytek.
-Taaaak. Nie nadawałoby się - mruknął blondyn.
-Rozumiem...
Irate objęła wzrokiem całe obozowisko. Powoli świtało, więc ognisko i tak nie było na razie potrzebne. Hibari i Naruto siedzieli na przewróconej kłodzie przy bagżach i rozmawiali ściszonymi głosami. GaGa patrzyła tęsknie w stornę lasu, nadal oczekując ukochanego. May rozmawiała z niebieskowłosym, wysokim chłopakiem, Aoś i Kabuto darli się na sibie, a Fu i Namida, mające na sobie szerokie płaszcze Akatsuki, biegały po deszczu i śpiewały jakąś piosenkę.
-Co... tu się działo? I gdzie Yenn? I Kiba? - spytała blondynka.
-Zniknęli gdzieś. Tak samo jak przepadła reszta, z Kakashim na czele... Nie ma ich już dość długo. A Bibuś się ocknęła...
-Taa, widzimy - stwierdził Minato, patrząc na swojego syna spod zasłony rzęś (^^).
Nagle podbiegła do nich Namida.
-Irate, gdzieś ty była? - spytała, potem jednak zerknęła na stojącego przy niej blondyna i westchnęła. - Rozumiem. W każdym razie...
Nagle usłyszeli głos Fu:
-A gdzie podziała się Sakura?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Naruto na luzie. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 9 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin