Żenujące sytuacje.

Rose · Wysłany: Pon 18:14, 17 Mar 2008 Temat postu:

Ja złamałam klucz do piwnicy ^^.

mayumi · Wysłany: Pon 18:17, 17 Mar 2008 Temat postu:

Oj, często gubię klucze.
Rutyna.

Rose · Wysłany: Pon 18:23, 17 Mar 2008 Temat postu:

Ja raz zgubiłam mamę w Tesco...
=.="

Irate · Wysłany: Pon 18:23, 17 Mar 2008 Temat postu:

O, a ja nigdy nie zgubiłam żadnego klucza...

mayumi · Wysłany: Pon 18:25, 17 Mar 2008 Temat postu:

Ciesz się.
Ja połowę swoich pieniędzy wydaje na dorabianie kluczyków. ==''

Irate · Wysłany: Pon 18:42, 17 Mar 2008 Temat postu:

Ja bym dostała pieniądze od rodziców, gdybym zgubiła klucz... oO

Namida · Wysłany: Pon 20:52, 17 Mar 2008 Temat postu:

JA też gubię klucze. pamiętam jak raz zgubiłam i przyjechałam zaryczana do mamy do pracy że nie ma... apotem sie okazało ze w zamku został *buraczek* tata uparł sie że wymieni zamki...

Rose · Wysłany: Wto 16:43, 18 Mar 2008 Temat postu:

Ja raz tak szukałam kluczy pod wycieraczką, że ich nie znalazłam. Oczywiście zaraz z pyskiem do mamy, a klucze jednak były. Phi, ale opiernicz dostałam wtedy, że lepiej nie pisać. ^^"

mayumi · Wysłany: Wto 17:55, 18 Mar 2008 Temat postu:

Często tak mam.
Ostatnio moja mama prosiła, żebym poszła pod Halę Targową, kupić imbir, bo ona nie mogła, ponieważ była chora. Potrzebowała go do jakiejś super mikstury.
Mayumi, umówiona w tym samym czasie z przyjaciółkami, najpierw poszła na spotkanie. Kiedy wracała, stwierdziła, że wstąpi jednak na ten targ. Niestety nie nie znalazła korzenia. Wróciła do domu i pokłóciła się z matką, która była pewna, że on tam jest. Chciała jej to udowodnić, ubrała się i poszła. Wróciła po pół godziny z imbirem. ==''

Rose · Wysłany: Wto 18:02, 18 Mar 2008 Temat postu:

Albo:
Rose poszukuje zeszytu. I się zaczyna...
'Mamoo gdzie jest ten zeszyt?'
'Nie wiem. To twoje rzeczy. Poszukaj na półce.'
'Ale nie ma!'
I się zaczyna krzyk. Mama wnerwiona, pyta jak wygląda zeszyt. Grzebie, i...
'A nie mówiłam!'
'...'

Namida · Wysłany: Wto 18:43, 18 Mar 2008 Temat postu:

Skąd ja to znam? Przykład:
Namiś - JOLA! Gdzie upchałaś zmiotkę?!
Jola (my sister :P) - A skad ja mam wiedzieć?
N.- Bo ty ją zabierałaś!
J. - Nieprawda!
N. - Prawda!
J. - A sprawdź pod swoim łóżkiem!
N. - Bardzo śmieszne. Tam nie ma...
...po sprawdzeniu...
J.- I co?
N. przebąkuje - Nico
J. - Co sie mówi?
N. - Odwal sie.
J. - TATO...
Dalszej części nie będę przedstawiać, ale my tego typu rozmowy mamy dzień w dzień... nie wiem jak rodzice to wytrzymują...

Klaja-chan · Wysłany: Wto 19:19, 18 Mar 2008 Temat postu:

Ja bezustannie kłócę się z moimi braćmi,nie ma dnia bez sporu choćby o byle co =_='
Pff...zwłaszcza młodszy jest irytujący,za to zanadto skory do skarżenia.Eh.

Namida · Wysłany: Wto 19:34, 18 Mar 2008 Temat postu:

Ja jestem właśnie najmłodsza... i mam przerąbane. wiesz mi Klaj twój brat ma gorzej niż ci sie zdaje.
A poza tym wyznaje teorie "dzień bez kłótni to dzień stracony ^^"

Irate · Wysłany: Wto 19:44, 18 Mar 2008 Temat postu:

Ło, aż tak to ja nie mam... Ale z mamą potrafię się pokłócić w pół minuty po powrocie ze szkoły. xD Ale ona się o wszystko czepia.

Namida · Wysłany: Wto 19:54, 18 Mar 2008 Temat postu:

Moja siostra jak tylko zawita w progi domu po pracy, od razu mordę drze... Mam ochotę wtedy wywieźć ją na Plutona i nigdy po nią nie wracać...

shige · Wysłany: Wto 22:55, 18 Mar 2008 Temat postu:

Ja to całe życie mam żenujące. Oprócz tego, że uwielbiam sie w wieku 15 lat huśtać na huśtawce (nie śmiejcie się -.-) to w dodatku dzisiaj zmieniałam punkty na zawodach międzywojewódzkich w siatkówkę no i... wydawałoby się to tak banalne, że nawet Paulinka może to schrzanić xD Oprócz tego że przysypiałam (nudy jak nigdy...) to wszyscy po mnie szczekali, że ten ma za dużo, ten za mało...ehhh. xD

Yennefer · Wysłany: Wto 23:26, 18 Mar 2008 Temat postu:

Ej...ja też uwielbiam się huśtać na huśtawce!! No po prostu kocham! I to tak mocnooo, mocnooooo....xD Jak gdzieś się dorwę do huśtawki to nie zejdę za Chiny...raz całe urodziny kumpeli się przebujałam ^^

Guś. · Wysłany: Śro 10:14, 19 Mar 2008 Temat postu:

Łaa. Ja moim z moim bratem walki codziennie. Ostatnio nabiłam mu wieeelką śliwę [niechcący! ^^' (taa.)]. No bo co, trzeba było denerwować, hę?
A o przedszkolu mowa była. Ja kiedyś walnęłam jakiegoś przeziębionego chłopak w brzuch. I mi wmówili, że przez tą chorobę, to on umrze dzięki mnie. I się później bałam strasznie. ^^'

Irate · Wysłany: Śro 10:16, 19 Mar 2008 Temat postu:

Biedna mała Gusia. ^^

Ojć, to ja jestem jakaś nienormalna!
Nie chodziłam do przedszkola...

Co do huśtawek, tak, zgadzam się. Uwielbiam huśtawkiiiii!

Guś. · Wysłany: Śro 11:13, 19 Mar 2008 Temat postu:

O kurczaczku... Ja biedna...? O____o

Hm, a co do ŻS.

1. Oczywiście, wiele razy przydarzyło mi się, że gadałam, gadałam, gadałam, i dopiero później zauważałam, że mówię do nieznajomego, a nie do mamy/taty/koleżnki/kolegi/czy kogoś innego.

2. Nie wspomnę już o tym, że zawsze błądzę myślami gdzie indziej, i często słyszę od nauczycieli 'A., wróc na ziemię!'. Hmm, a ja czasami wyrwana z przemyśleń palnę coś głupiego do nich, typu 'Ciociu, pożyczysz mi pięniądze?'.

3. Kiedyś Guś chciała popędzić brata. Ale oczywiście jak zwykle głową w chmurach, i zamiast 'Szymek, ruszaj się!', to na całe podwórko wydarała się 'Szymek, ruchaj się!'.

4. Już nie wspomnę o tym, że jak byłam w trasie na urodziny koleżanki, to mi ptak na włosy narobił.

5. Ahaa, i w podstawówce, chyba w 3 klasy, chciałam się zgłosić do odpowiedzi, i że siedziałam na ostatniej ławce, to zaczęłam machać rękami jak głupia. A akurat przechodziła druga nauczycielka [mam klasę integracyjną (chyba nie ma wątpliwości? ^.^). A w klasach integracyjnych uczą po dwie nauczycielki]. No i ja ją tą ręką trzepnęłam w... biust. ^^' A on na to 'A., nie molestuj mnie!'.

Mam takego więcej, ale juz nie pamiętam. Jak mni olśni to dopiszę.

Fushigi · Wysłany: Śro 13:34, 19 Mar 2008 Temat postu:

Huśtawki, drabinki, zjeżdżalnie... Wszystko jedno co, byleby na wspaniałych placach zabaw! Uwielbiam ^^
Ostatnio na wuefie poszliśmy na spacer na Bulwar i mijaliśmy plac zabaw, to się na karuzelę rzuciłam. Potem, jak wszyscy już się zmęczyli i gadali sobie, to ja próbowałam wyjść na zjeżdżalnie po tym blaszanym, w górę. Udało się xD
A własnie, Irate, ja też nie chodziłam do przedszkola. Szkoda...

Namida · Wysłany: Śro 14:11, 19 Mar 2008 Temat postu:

A ja chodziłam i raz latała jak głupia po podwórku bo byłam świecie przekonana że osa mnie goni... a huśtawki ja też kocham... ten wiatr we włosach, pęd powietrza...

mayumi · Wysłany: Śro 15:01, 19 Mar 2008 Temat postu:

Mieliśmy w szkole dzień wiosny.
Temat: "Łosoś - reaktywacja!"
(Tak, to moja zajebista szkoła! *piszczy machając rękami*)

Dzisiaj na próbie do skeczu, udawałam Georga.
Miałam stylowy, paskowany kapelusz i biały szal Boa... Cudo.
Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę.
Dobra, przyzwyczaiłam się.

Nie ma to, jak żyć w klasie zafascynowanej High School Musical. ==

Irate · Wysłany: Śro 16:26, 19 Mar 2008 Temat postu:

Kurczę, May, Ty naprawdę masz dziwną klasę.

mayumi · Wysłany: Śro 16:40, 19 Mar 2008 Temat postu:

Wow, mówię Ci to od grudnia. ==''