OFFTOP

GaGa

Znam, znam. Tylko się upewniam. A jakaś szczególna pozna/ułożenie/ufryzurowanie/etc.? ^^

Na koncercie?
Ja mam grypsko od paskudnego Ryby, który na mnie kichał i smarkał cały tydzień. Utłukę i sushi z niego zrobię jak dorwę. =_=

Elle

Byle było po wampirzemu. Przeczytaj opowiadanka o Siostrach, jeśli ci to w czyś pomoże...

Grabarz

Szczegóły... O 7:20 mieliśmy pociąg do Warszawy, doszłam do wniosku że mam dość PKP do końca życia. Z pomocą Bló dotarliśmy na PKSa i po "jedynie" dwóch godzinach z małym hakiem wylądowaliśmy w Płocku. Nathan po nas podszedł i zaczęło się zapierdalanie... Moja kostka i ścięgno zaczęły szybko protestować. Po jakichś 3 kilometrach intensywnego marszu dotarliśmy do mieszkania Nathana i mieliśmy chwilę, żeby odsapnąć. Potem, tuż przed koncertem, musieliśmy zapierdalać kolejne 1,5 kilometra do domu Wilka, gdzie mieliśmy spać. Ścięgno i kostka zaczęły bojkot. Zostawiliśmy bagaże i przelecieliśmy jakieś 4-5 km na plażę, gdzie miał być koncert. Noga mi niemal odpadła. Spóźniliśmy się na Huntera. Później było za-je-bi-ście, spotkałam Esta, ochrypłam od śpiewania (a raczej ryczenia) z zespołem i w ogóle. Zmęczeni, niektórzy poobijani i wyziębieni, ale pijani i radośni, dotrwaliśmy do końca koncertu. Nie wiem, jak opisać samo wydarzenie, więc zmilczę. Po prostu było zbyt cudownie, żeby opisać to słowami... Potem czekało nas tylko kilka ładnych kilometrów marszu nieoświetloną drogą, głównie przez las, do domu Wilka, ponieważ droga przez miasto została zajęta przez hordy ciętych na metali dresów... xD Tym razem poszłam przodem, dogadałam się z nogą i było całkiem fajnie. Na następny dzień, po tym, jak już się w miarę wyspałam, nie bardzo widziało mi się wracać do Krakowa. Ale trza było. Na dworzec moja prawa noga nie chciała się już dowlec, zaczęłam kuleć, a każdy krok sprawiał mi niesamowity ból. Jakimś cudem udało nam się dotrzeć (taksówką) na PKSa. Potem z Warszawy pociągiem do Krakowa. Jakimś cudem dowlokłam się do domu. W poniedziałek ledwo chodziłam i chrypiałam tak, że Nergal mógłby się posrać z zazdrości o mój "wokal". Dziś już nie kuleję, za to zapalenie krtani żyje i ma się dobrze. Kocham koncerty. Absolutnie. xD

GaGa

Widzimy,zachrypnięta Eve. xD
Ech, ja idę jedynie na Sacrum Profanum i raczej nie będę się tam zbytnio darła, za to wrócę do szanownego domostwa po 2. xP"

Fushigi

Zamówieeeeenia? *błyszczące oczy* Ale fajnie! A narysowałabyś mi Teddy'ego Lupina i Victoire Weasley? *wyszczerz*

Hibari

A mnie bola uszy, głowa od pięciu dni też zajebiście boli, gardło mam takie, że szpilki nie da się włożyc, mam gorączkę, boli mnie cały bark i udo i dziąsła, bo mi ósemki idą i cholera, mam jutro historie i nic nie umiem i na wos tez nie umiem, o. I kurwa jego mac na wycieczkę pojade dopiero w listopadzie.

GaGa

Biedna Hibs. <3
Jak masz gorączkę i chora jesteś, to czemu do szkoły łazisz? Oo

Narysowałabym. ^^

Hibari

Nie mam pojęcia dlaczego. =="

I Syriusza też możesz narysowaaac... *.*

Bloody

Eve, czyli wypad "za miasto" się udał... ^^

Grabarz

Ano udał się. xD Szkoda tylko, że teraz muszę zdrowieć. Kolejny tydzień do wykreślenia z życiorysu...

Namida

Taaak! Siostry krwi! ^^

Komentarz do wypowiedzi Fushi: *plaskface* Ale cię wzięło...

Komantarz do wypowiedzi Ariś: łaaaaaaaaaa! Love'am cię! Syriusz! Właśnie! Gaguuuuuuuuuuś, narysuj nam Syriuszaaaaaaa *_____* *tuli przerażonego Blacka*

A swoja drogą, też jestem chora. Od piątku zdycham, mam zapalenie zatok w połączeniu z upierdliwym przeziębieniem... Od poniedziałku nie byłam w szkole, dziś poszłam, a jutro też nie idę... bajka.
A matka chce mnie do lekarza zabrać żeby mnie osłuchał. Do lekarza! Bogowie w życiu nie byłam u lekarza z powodu grypy! Pfi...

Hibari

Ja też cię love'am! xDDDDDDDDD

A ja nie wiem... iśc na półmetek czy nie iśc...

Namida

^^

Zależy czy ci to pasuje... jak się dobrze czujesz, możesz iść... chyba, że nie chcesz.

Elle

Tego Syriusza to ja chcę w oryginaleeee! Na motorku. :P

Hibari

Ale ja własnie nie wiem, czy chce iśc. =______________=

Namida

Hmmm... to się zastanów amore mio. Nikt cię nie zmusza wiec jeśli nie chcesz, to nie idź.

Fushigi

U nas mają robić... i ja nie wiem, po kiego im ten durny półmetek. == Nie chcę półmetka. Nie pójdę, choćby był.

DUPA.

Namida

Ja też bym nie poszła. *ziewa*
Nie lubię szkolnych imprez. Dyskoteki, komersy, wszystko omijam szerokim łukiem.

Hibari

A ja właśnie nie wiem czy chcę, czy nie! >.<

Elle

Nie idę na studniówkę. :P

Bloody

Dlaczego Elle?
To będzie jedyna taka noc w Twoim życiu! :D
Ja idę, ale pewnie i tak wyląduję gdzieś w parku z kumplami na piwie XD

Grabarz

A ja nie mam takich dylematów. ^^

Elle

Primo: z moją klasą?
Duo: Nie chce mi się.
I najważniejsze - nie mam na tyle kasy. Dodatkowy prywatny angielski, te wszystkie książki, wycieczki, kursy, opłaty szkolne. Za dużo tego, a za może z 4 h zabawy mam zapłacić z 400 zł? Wypchajcie się. Przebierzemy się tylko studniówkowo i będę balować z przyjaciółmi gdzieś w domu.

Hibari

Ja na studiniówkę też się nie wybieram. xDD Więc witam w klubie. ^^

Namida

Ja pewnie pójdę. Jedyna okazja żeby założyć jedna z moich czterech sukni wieczorowych ^^
I właściwie jedyna szkolna impreza na której się dobrze bawiłam to było garden party na zakończenie zeszłego roku... Nie ma jak kaczuchy i makarena na bosaka, na boisku z dyrekcją i gronem pedagogicznym... ^^