Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[P][R][2] Jeden z nas...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:41, 24 Cze 2008    Temat postu: [P][R][2] Jeden z nas...

Słuchał sobie piosenki i tak jakoś wyszło, że dostałam nagłego przypływu weny. Napisałam, dodałam, wy oceńcie.
Dedykacja dla:
Elle
Hibari
Grabarza

***
-Akari! Akari!- Młoda kobieta o przenikliwym spojrzeniu białych oczu rozglądała się nerwowo w poszukiwaniu swojej córki. Dziewczynka jak zwykle znikła jej z oczu. Zdarzało się to wprawdzie często i mała potrafiła sobie świetnie radzić sama, jednak jej matczyny instynkt właśnie sygnalizował, że coś nie do końca jest w porządku.
Wstała z rozłożonego na trawie koca i rozejrzała się wokoło. Nigdzie nie było jej widać. Rzuciła badawcze spojrzenie swojemu mężowi, po czym zdecydowanym ruchem kopnęła go w tyłek.
-Naruto! Naruto, wstawaj!
-O co chodzi…?- Mężczyzna niechętnie uniósł powieki i zobaczył tuż przed sobą pobladłą twarz małżonki. Nie potrzebował jej słów, aby widzieć, co się stało- Kiedy?
-Nie wiem. Przysnęłam, a gdy się obudziłam jej już nie było.
-Trzeba ją znaleźć- Stwierdził, zbierając rzeczy- Ostatnio zrobiło się tu niebezpiecznie…

Przedzierała się przez zarośla, próbując ratować swoje odświętne kimono. Wiedziała, że mama będzie zła, ale przecież nie zrobiła niczego złego. Chciała tylko zaspokoić swoją ciekawość, a to przecież nie jest zbrodnią.
Zatrzymała się i przez chwilę nasłuchiwała, do jej uszu docierały wyraźne odgłosy walki. Zbliżała się do obiektu swojego zainteresowania, co bardzo ją cieszyło. Odgarnęła za ucho pasmo niesfornych, czarnych włosów i znów ruszyła przed siebie. Jednak nie zdążył ujść nawet kilku kroków. W mgnieniu oka rękaw jej ubrania został przybity kunai’em do pobliskiego drzewa tak, iż nie mogła się ruszyć. Szarpnęła raz, drugi, jednak nie dawało to pożądanych efektów.
-A niech to…- Mruknęła sama do siebie. Jak na dziesięcioletnią dziewczynkę wiedziała aż nazbyt dobrze, co to może oznaczać. W świecie shinobi nie ma miejsca dla bezbronnych i słabych.
-Kim jesteś?
Spojrzała w kierunku, skąd dobiegał głos. Zamarła. Jej oczy spotkały się z tą niezwykłą, magnetyzującą czerwienią, którą widziała tylko raz w życiu… W oczach swojego wuja. Zamrugała intensywnie. Hipnoza, której doświadczyła gdzieś wyparowała wraz z tym nienaturalnym kolorem tęczówek, a zastąpiła ją niezywkle hipnotyzująca zieleń przemieszana ze złotem. Spoglądała wprost w twarz chłopca, który był najprawdopodobniej właścicielem broni uniemożliwiającej jej ruch.
Miał on rozczochrane, krucze włosy, jasną cerę i czarne, wąskie oczy. Jego ruchy były szybkie i pełne spokoju, natomiast wzrok niespokojny i nerwowy.
-Kim jesteś?- Powtórzył pytanie tym samym, spokojnym tonem, co wcześniej.
-Jeśli pytasz kogoś o imię, wypadałoby się najpierw przedstawić- Odparła również próbując nad sobą zapanować.
-Kyori. A teraz możesz powiedzieć, kim jesteś?
-Tak, teraz tak. Akari. Miło cie poznać- Uśmiechnęła się do niego, czego on usilnie próbował nie zauważyć- Możesz mnie uwolnić?
Bez słowa podszedł i jednym, sprawnym ruchem ją oswobodził.
-Co robisz w tej części lasu? Wcześniej cię tu nie widziałem.
-Byłam… Byłam na spacerze. Z rodzicami- Ostatnie zdanie dodała po chwili namysłu.
Nic nie odpowiedział. Nagle szybko się za siebie obejrzał, a jego twarz gwałtownie pobladła. Chwilę później usłyszała piskliwy, kobiecy krzyk.
-Kyori! Kyori, ty niedobre dziecko! Gdzie ty jesteś?!
Dłonią nakazał jej milczenie. Jego wzrok, a nawet ruchy stały się jeszcze bardziej nerwowe. Już nie był opanowany. Głos tej kobiety sprawił, że zachowywał się dziwnie…
-Akari! Akari!- Rozpoznała głosy matki i ojca. Poczuła się osaczona. Z jednej strony przez zupełnie obcą kobietę, a z drugiej – przez własnych rodziców.
Pojawili się jednocześnie, jak duchy. Chuda, wysoka kobieta o dużych, czarnych oczach i gąszczu rudych włosów oraz jej rodzice. Błysnęła broń i zapewne, gdyby nie obecność dzieci, dorośli rzuciliby się na siebie…
-Youki…- Warknął Naruto, spoglądając groźnie na rudowłosą.
-Naruto… Cóż za spotkanie- Mruknęła, uśmiechając się ironicznie. Jej głos był wysoki i brzmiał bardzo piskliwie.
-Co ty tu robisz?- Hinata mocniej ścisnęła kunai, który trzymała w lewej dłoni.
-A co? Nie cieszycie się z mojej obecności?- Zaśmiała się szaleńczo. W tym momencie trochę przypominała czarownicę. W czarnym, postrzępionym na dole kimonie, z rozczochranymi, rudymi włosami i obłędem w oczach.
-Wiesz, co grozi ci za powrót do Kraju Ognia- Stwierdził blondyn prostując się i przenosząc wzrok z kobiety na chłopca.
-Koniecznie musisz mieć ofiarę? Proszę…- Popchnęła dziecko do przodu z taką siłą, że omal się nie wywróciło. Czekała na reakcję Kage, choć zapewne doskonale wiedziała, co nastąpi, bo tyko uśmiechnęła się kpiąco, gdy mężczyzna wziął córkę za rękę, odwrócił się i odszedł, rzucając:
-Ostatni raz.

Było ciemno, noc rozłożyła swój ciemny płaszcz nad mieszkańcami Wioski Liścia. Wiał lekki wiatr, powietrze było duszne i bardzo wilgotne. Zapowiadała się potężna burza, która w tych okolicach była rzadkością. Mieszkańcy w popłochu chowali się do domów, chcąc umknąć przed deszczem.
Jednak jedna osoba zupełnie sie tym nie przejmowała. Zakapturzony osobnik sunął spokojnie ulicami miasta, jakby doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nikt go nie zauważy.
Doskonale znał drogę, wiedział gdzie iść, aby zdobyć informacje, na których najbardziej mu zależało. Miał nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, inaczej cała intryga spełznie na niczym. Skręcił w jedną z bocznych uliczek, po czym w cieniu domów zdjął kaptur. Wciągnął w nozdrza gorące powietrze i lekko się uśmiechnął. Nie robi ł tego zbyt często, ten gest był zarezerwowany tyko dla jednej osoby. Dla jego syna.
Nagle do jego uszu dobiegł niepokojący hałas. W locie narzucił kapuzę i skrył się na pobliskim dachu. Spojrzał na dwoje młodych ludzi – jasnowłosą kobietę i czarnowłosego mężczyznę – którzy szybkimi krokami przecięli tę wąską uliczkę. Od razu ich rozpoznał. Jego młodszy braciszek i ta różowo włosa medic-ninja. Kobieta mocno trzymała za rączkę chłopca, mniej więcej pięcioletniego, który szarpał się niemiłosiernie, najwyraźniej niezbyt zadowolony z tej nocnej eskapady.
Ostrożnie ruszył za nimi. Już po chwili stwierdził, ze wcale nie kierują się do siedziby Kage, do jakiejś zupełnie nieznanej mu części wioski. Czyżby to oznaczało, że faktycznie zmieniono miejsce spotkania tak, jak przekazał mu to informator? Najwyraźniej wcale się nie mylił.
Szli dość długo, zanim dotarli do dużego, ukrytego wśród drzew domostwa. Mężczyzna zapukał trzy razy, ktoś wpuścił ich do środka. Brunet lekko się skrzywił, po czym znalazł dogodne miejsce, aby podejrzeć domowników i choćby przez chwilę posłuchać, o czym rozmawiają…

-Wchodźcie szybko!- Hinata wciągnęła ich do wnętrza domu, po czym szybko zamknęła drzwi- Ichigo idź się pobawić z Akari. Jest u siebie w pokoju.
Uśmiechnęła się do niego, wskazując kierunek, w którym miał się udać. Gdy dziecko znikło im z oczu, zaprowadziła Sasuke i Sakurę do obszernego salonu, gdzie zebrali się wszyscy, którzy coś w tej wiosce znaczyli. Osobą, która najbardziej rzucała się w oczy był Naruto. Chodził nerwowo po pokoju w tę i z powrotem, najwyraźniej coś go bardzo niepokoiło. Kiedy weszli do środka, spojrzał na nich i uśmiechnął się lekko, wskazując dwa wolne krzesła.
-Już wszyscy?- Zapytał, spoglądając na swoją małżonkę, która właśnie przeglądała listę.
-Tak.
-Więc możemy zaczynać…- Mruknął sam do siebie. Na jego twarzy na chwilę zagościł niepokój przemieszany ze strachem. Nie do końca wiedział, co powinien teraz zrobić, jak się zachować. Dotychczas sądził, że te historie, które do niego docierały były tylko zwykłymi plotkami, jednak, gdy dziś zobaczył tego chłopca zmienił zdanie. Wszystko mogło się wydarzyć i najlepiej, aby oni dowiedzieli sie pierwsi o zagrażającym im niebezpieczeństwie.
-Naruto, może byś nam wreszcie powiedział, o co chodzi?- Sakura rzuciła mu ostrzegawcze spojrzenie. Opanował się i zaczął mówić.
-Jak zapewne jest wam wiadome ponad dziesięć lat temu wygnałem z tej osady pewną osobę, która szpiegowała dla Akatsuki- Tu zrobił krótką przerwę i zerknął na Sasuke, po którego twarzy przetoczył się grymas wściekłości- Później, czego raczej nie wiecie, doniesiono mi, że ta osoba, Youki Akumu, była wtedy w ciąży… Urodziła syna…
Ta wiadomość wywarła na zebranych nie małe wrażenie. Youki była bardzo obiecującą kunoichi, jednak bardziej interesował ją zysk niż uczciwość. Mając zaledwie dwadzieścia lat została missing-ninem – wygnana z wioski pod zarzutem szpiegostwa, co jak się okazało, było prawdą. Nikt jednak nie przypuszczał, że mogła wtedy właśnie spodziewać się dziecka. Klan Akumu i jego tajemnice od lat były owiane tajemnicą. Tylko jego członkom dane było poznać wszystkie sekrety. Jedyne, co rzucało się w oczy to nieposkromiona siła i okrucieństwo, których podłoży nie dało się ustalić.
-Kim jest ojciec?- Głos TenTen wyrwał wszystkich z lekkiego osłupienia.
-I właśnie w tym tkwi problem…- Stwierdził Szósty, blado się uśmiechając, po czym poprawił się- OTO nasz problem. Dzięki naszemu szpiegowi, który niestety poległ kilka miesięcy temu, wiemy, że organizacja ‘Brzask’ rozpadła się. Losy większości jej członków nie są znane, jednak przypuszczamy, że zostali oni zamordowani…
-Jak to?!
-To przecież niemożliwe!
-Nikt nie mógł ich pokonać… To nieprawdopodobne!
Oburzenie i wyraźne zdenerwowanie było dobrze wyczuwalne wśród zebranych. Jedni wstali ze swoich miejsc i zaczęli nerwowo krążyć po pokoju, inni pobladli, a pozostali zastygli w bezruchu, jakby już teraz obawiając się o życie swoje i najbliższych.
-… i wiemy, przez kogo-Ich twarze zwróciły się ku niemu, malowała się na nich wielkie zainteresowanie- Itachi Uchiha.
-Słuchamy dalej- Kakashi uciszył towarzystwo, jako jedyny wydawał się zupełnie nie przejmować całą zaistniałą sytuacją.
-Założył nową organizacją. Od tego samego informatora wiemy, że jego prawą ręką została Youki. A jej syn jest najprawdopodobniej owocem związki między nią a Uchihą.
-Skąd ta pewność?- Po raz pierwszy dzisiejszego wieczoru głos zabrał Sasuke, był widocznie poruszony.
-Spotkaliśmy się dzisiaj. Chłopak nazywa się Kyori i muszę z niechęcią przyznać, że są do siebie łudząco podobni- Stwierdziła kwaśno pani Uzumaki.
-Chyba wiem, co chcesz powiedzieć…- Mruknęła pani Uchiha, spoglądając na przyjaciółkę, a oźniej na jej męża- Że grozi nam wojna.
-Dokładnie. Trzeba mieć nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie, jednak chcę, byście mieli oczy otwarte. I proszę was jeszcze o jedno… Pilnujcie Akari. Youki wie, że mam córkę i właśnie dlatego grozi jej niebezpieczeństwo.
Skinęli głowami na znak, że się zgadzają, po czym powoli zaczęli rozchodzić się do swoich domów.

Uśmiechnął się ironicznie, wychodząc z ukrycia. Już wiedział, o co chodzi i czuł się tym wyjątkowo rozbawiony. A więc Kyori poznał małą córeczkę Hokage. Youki nic mu nie wspominała o jakimkolwiek spotkaniu. Najwyraźniej do niczego nie doszło i nie było o czym mówić, jednak trochę martwiła go jej nielojalność. Miała go informować o każdym spotkaniu z mieszkańcami jakiejkolwiek osady, a już zwłaszcza Konohy.
Nagle wpadł mu do głowy genialny pomysł. Dlaczego ma tego nie wykorzystać? Nikt nie będzie się spodziewał takiej zasadzki, a fortel jest tak prosty…
-Dobrze. Bardzo dobrze- stwierdził, zatrzymując się tuż przed leśnym gąszczem- Czeka nas ciężka praca, która, miejmy nadzieję, przyniesie pożądany efekt…
To powiedziawszy wskoczył na pobliską gałąź i znikł wśród drzew.


Ostatnio zmieniony przez GaGa dnia Śro 11:55, 15 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Negai
Legendarny Sannin


Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 2450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:18, 24 Cze 2008    Temat postu:

Obiecująca wielopartówka, interesujący początek.
Całe szczęście, że pary w miarę normalne, hm.
Kooocham twój styl <333.
I twoje pomysły!
Idę dodać cię do mojego ołtarzyku, będziesz tuż obok Elle, no.

I wiesz co?
Kcem seksu xD.
Przejdzie...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:23, 24 Cze 2008    Temat postu:

Niet. Seksu nie. Nie pasuje mi do koncepcji ^^"

Usadzisz mnie obok mej nee-chan..? Arigatou gozaimasu.


Ostatnio zmieniony przez GaGa dnia Wto 20:36, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Negai
Legendarny Sannin


Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 2450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:45, 24 Cze 2008    Temat postu:

Taaak...
I będę odprawiała nabożeństwa.
Wiesz, złożę ofiarę z jakiegoś ładnego samczyka w prośbie o ficka ^^.
Także o dalszą część tegoż dzieła.
Jak narazie jestem nasycona, ale...
Cierpliwość to, cholera, moja słaba strona ^_^'''.
Ale się staram!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larissa
Student Akademii


Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Miasta^^

PostWysłany: Wto 20:48, 24 Cze 2008    Temat postu:

ooo, slicznie wrecz. oryginalny pomysl. hehe itachi ojcem xD nie slyne z rozbudowanych komentarzy wiec nie dziw sie ze na tym skoncze....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kayko
Student Akademii


Dołączył: 06 Kwi 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Wto 20:59, 24 Cze 2008    Temat postu:

Zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem , będę z niecierpliwością oczekiwać na dalsze części.
Tak w ogóle to czyta sie to lekko i przyjemnie, jak dobrą sensację


Ostatnio zmieniony przez Kayko dnia Wto 21:04, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Negai
Legendarny Sannin


Dołączył: 22 Sty 2008
Posty: 2450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:54, 24 Cze 2008    Temat postu:

Bo to JEST dobra sensacja xD.
W ogóle czuję się jak odludek Oo.
Każda Amazonka ma jakiś zajebisty talent, a... a ja?!
T_T


Ostatnio zmieniony przez Negai dnia Śro 17:01, 25 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yennefer
Kapitan ANBU


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski, w której podcierają się liścmi..xD "Kto podciera?" ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:10, 24 Cze 2008    Temat postu:

GaGatku...nie natchnął cię czasami Król Lew? xD Rety...zapowiada się zajebiście...ja chcę dalej, dalej, daleeeeej! Miałam gęsią skórę xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hibari
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6482
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie nie sięga ludzkie oko.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:35, 25 Cze 2008    Temat postu:

GaGat.... uduszę cię kiedyś. To jeste świetne i ja chcę następną część, ale jak będziesz pisać tak długo jak Wesele, albo Akatsuki to nie ręczę za siebie!

Kocham Królo Lwaaaaa *___* Wiem, głupek ze mnie, ale nic na to nie poradze ^^"

W każdym razie pomysł ciekawy i ja już chcę wiedzieć, co się stanie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:40, 25 Cze 2008    Temat postu:

Dokładniej to piosenka z filmu Król Lew 2: Czas simby - Jeden z nas ^^"
Tak właśnie myślałam, że ty, Yennuś, skapniesz się pierwsza XD Ciekawe skąd...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elle
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:41, 25 Cze 2008    Temat postu:

Po pierwsze, bardzo dziękuję za dedykację. :*

Gagatku... To jest świetne. I mio, iż wiem jak się skończy (Król Lew!), to nie przeszkodzi mi to w śledzeniu tej historii z zapartym tchem. Rewelacyjne. Ostatnio tak strasznie szukam czegoś dobrego z Itachim... A ty zaczęłaś ten głód zaspokajać^^ Arigatou, nee-chan.

Od strony stylistycznej. Jak zwykle dobrze.
Czekam na ciąg dalszyyyy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:06, 25 Cze 2008    Temat postu:

Bo błedy poprawiam jak tylko coś znajdę ^^"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hibari
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6482
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie nie sięga ludzkie oko.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:07, 25 Cze 2008    Temat postu:

Aaaaaaa!

Dziękować za dedykację!

I prosić ,by ty pisać szyyyybkooo *____*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:36, 26 Cze 2008    Temat postu:

Dziękuję za dedykację, nee-chan! <33

To było... hm. Nie wiem, jak to określić.
Podobało mi się, było nietypowe. Wciągające.
Chcę jeszcze! ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irate
medic-ninja
medic-ninja


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Nibylandii.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:21, 26 Cze 2008    Temat postu:

Pierwsza część wydawała się wymuszona, zaś potem się rozkręciłaś. Tak jakby.
Rzeczywiście, obiecująca wielopartówka i muszę przyznać, że znowu się zaczytałam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:43, 15 Paź 2008    Temat postu:

Nie jest to najdłuższy rozdział w mojej karierze, ale najkrótszy też nie. ^^"
Zmobilizowałam się do napisania.
Jestem wielka. xD
Dedykuję tę część:
Elutkowi - za skuteczną motywację do działania.
Bibusi - za niekończące się rozmowy na gg.
Kitusi - za wsparcie.
Eve - za przytulanie, cierpliwość i ogół.
***
Budzik zadzwonił jak zwykle za późno. Tak było zawsze, gdy musiała być gdzieś punktualnie. W takich momentach przeklinała, że żyje.
Z całą masą niewybrednych przekleństw na ustach, wykonywała poranny kurs od łazienki do pokoju, po drodze opieprzając każdego, ktoś śmiał wejść jej w drogę. Młodsze rodzeństwo uciekło do kuchni, a jej ojciec usiłował ją uspokoić, zapewniając, że na pewno na nią poczekają.
-Akari, przecież nie mogą wyruszyć bez ciebie. To by było wbrew przepi…
-Ale to zrobią!- jęknęła dziewczyna. Po raz pierwszy miała wyruszyć na samotną misję, a raczej jej zadaniem było w pewnym momencie odłączyć się od drużyny, aby zmylić wroga. Była wściekła, bo po raz kolejny zaspała i miała jakieś pięć sekund na wykonanie każdej, porannej czynności oraz wyjście z domu.
Blondyn westchnął z rezygnacją, po czym lekko się uśmiechnął, podając córce kaburę i płaszcz.
-Leć.
Nie trzeba jej było tego dwa razy powtarzać. Jak wystrzelona z procy wybiegła z domu.

-Zawsze trzeba na nich czekać…- burknął szatyn, krzywiąc się z niesmakiem. Jako jedyny był punktualny i potwornie go to irytowało.
Było przeraźliwie zimno. Dął mroźny, zimowy wiatr, niosąc ze sobą pojedyncze płatki śniegu. Niebo było usłane chmurami, a słońca nie było widać od przeszło tygodnia.
Pomimo to, był wybrany w lekki strój skrytobójców, skrywany teraz pod grubym, czarnym płaszczem. Nie było mu jednak zimno. Przez te kilka lat służenia w ANBU nauczył się jednej rzeczy – przyzwyczajać do ekstremalnych warunków, które były nieodłącznym elementem każdej misji.
-Raz… Dwa… Trzy…- w ostatniej chwili uniknął lecącej w jego kierunku śnieżnej kulki- Witaj, Akari.
-Ichigo, zawsze musisz wszystko zepsuć- fuknęła, wydymając wargi niczym mała dziewczynka. Znała go od lat, praktycznie od urodzenia i traktowała jak brata. Pomijając jego chłód, sarkazm oraz ironię, płynące z każdej wypowiedzi, bardzo go lubiła. Był jedną z niewielu osób, która wiedziała o niej wszystko, a także jej jedynym powiernikiem.
-A tego błazna nadal nie ma?- brunetka rozejrzała się w około, licząc, iż zobaczy szarą czuprynę wyłaniającą się zza któregoś z drzew.
-Nie. Zakład, który spóźni się dłużej?- zielonooki pokręcił z rezygnacją głową, opierając się plecami o główną bramę osady.
Dziewczyna tylko lekko się uśmiechnęła. Ich sensei oraz jego syn mieli dość wnerwiający zwyczaj spóźniania się na zbiórki po kilka godzin. Oczywiście zawsze wtedy, gdy Akari przybiegała zdyszana na czas.
-Yo.
Na drzewie niedaleko nich zmaterializował się wysoki, szaro włosy młodzieniec. Niebieskie oczy lustrowały twarze towarzyszy, jakby czegoś od nich oczekując.
-Sakumo… Hatake…- Uzumaki posłała mu ostrzegawcze spojrzenie. Chłopak uśmiechnął się głupkowato, jeszcze bardziej czochrając sobie włosy na głowie. O ile to w ogóle było możliwe.
-Gomen, ale czarny kot…- zaczął, jednak dość brutalnie mu przerwano. W ostatnim momencie uniknął kunaia wycelowanego wprost w jego głowę.
-Ty i te twoje cholerne koty!- warknęła dziewczyna, groźnie mrużąc oczy- Gdzie twój ojciec?
-Mamy misję tylko we troje- uśmiechnął się lekko, wyciągając kunai z drzewa i zwinnie zeskakując na ziemię. Oddał broń właścicielce, po czym odsunął się od niej na bezpieczną odległość.
-I niech zgadnę, kto jest naszym dowódcą…- mruknął posępnie Ichigo, wywracając oczyma. Jego twarz przybrała iście zbolały wyraz.
-Zgadłeś- Sakumo wyszczerzył zęby w radosnym uśmiechu- A teraz, co do misji… Każdy zna swoje zadanie. Akari, na mój sygnał odłączysz się od grupy. Ichigo użyje…
-Nie. Ma. Mowy.
-…Techniki Zamiany i…
-Nie.
-Uchiha, przymknij się- warknęła brunetka.
-Właśnie. Zamienisz się w Akari, aby łatwiej nam było zmylić przeciwnika. Ty w tym czasie dostarczysz zwój do Świątyni Tengu-no. Spotkamy się pod bramą Konohy jutro o wschodzie. Zrozumiano?
-Hai!
Uchiha nic nie odpowiedział. Spoglądał tylko na Hatake z jawną nienawiścią i przemożną chęcią mordu wymalowaną na twarzy.
-Wiem, że pałasz do mnie niesamowitą wręcz miłością i że aż ci mowę odbiera, jak mnie widzisz, ale odpowiedz na to pytanie, z łaski swojej.
Akari wybuchła śmiechem dokładnie w tym samym momencie, w którym brunet nie wytrzymał i rzucił się na szarowłosego, obrzucając go bardzo wymyślnymi wyzwiskami.
-Jak małe dzieci…- skwitowała Uzumaki, wymierzając każdemu po kopniaku. Podziałało lepiej niż się spodziewała i po chwili wyruszyli w zwartym szyku.

Dał sygnał.
Szybko zmieniła kierunek, znikając w gąszczu drzew. Wiedziała, gdzie ma się kierować, ale to wcale nie sprawiało, że czuła się pewnie. Wyczuwała czakrę swoich towarzyszy oraz innych ninja. Kilku zmierzało w jej kierunku, najwidoczniej szybko się zorientowali, że odłączyła się od drużyny.
Wykonała szybki obrót w powietrzu i odbiła senbon, które były w nią wycelowane. Złożyła dłonie w odpowiednie pieczęci: szczur, tygrys, pies, wół, królik, tygrys.
-Katon! Housenka-no Jutsu!
Języki ognia z prędkością godną światła popędziły w kierunku ścigających, moment przed uderzeniem zamieniając się w shurikeny.
Trafiony, trafiony, trafiony, trafiony, trafiony... Jeden chybiony. Wyciągnęła katanę i wykonała szybkie salto, zwinnie lądując na jedne z niższych gałęzi. Świst powietrza, odgłos uderzania metalu o metal. Garda, szybkie odbicie kolejnego ciosu, mocny wymach. Kolejny cios, znów zablokowany. Płynny unik. Odskoczyła kilka poziomów wyżej, nie spuszczając swojego przeciwnika z oczu.
Niezauważalnie wyciągnęła sztylet tanto, odbiła się mocno od gałęzi i z gracją wylądowała tuż za wrogiem. Ostrze przeszło lekko przez gardło, pozbawiając mężczyzny głowy.
Schowała broń i zeskoczyła niżej. Czuła nieprzyjemne mrowienie w prawej ręce, w którą wbite były dwa senbon.
-Trucizna…- mruknęła sama do siebie, krzywiąc się z niezadowolenia i bólu. Ichigo i Sakumo zdążyli się oddalić na tyle, że wezwanie ich na pomoc nie miało najmniejszego sensu. Wokół nie było nikogo, pomijając pięć trupów, w tym jednego bezgłowego.
-Jasna cholera…- przeklęła. Kolana się pod nią ugięły. Spadała i nie było tu nikogo, kto mógłby ją uratować…
Ostatnie, co zobaczyła i poczuła, nim straciła przytomność, był znajoma czerwień oczu i czyjś pewny uścisk na zdrętwiałym ciele…

Trzymał ją na rękach i nie za bardzo wiedział, co ma teraz zrobić. Misja to jedno, ale pozbywanie się nieprzytomnej dziewczyny to hańba.
Jego twarz wykrzywił jakiś bliżej nieokreślony grymas, który w pierwotnym zamierzeniu miał być chyba uśmiechem.
Zarzucił sobie bezwładne ciało na plecy i pewnie obił się stopami od ziemi. Już wiedział. Miał plan, zdecydowanie lepszy od poprzedniego…

-Jak to ‘nie wiecie’?!- Naruto chodził nerwowo po swoim gabinecie, raz po raz posyłając dwóm ninja wściekłe spojrzenia. Hinata wodziła za nim wzrokiem, z politowaniem kręcąc głową, w czym wtórowali jej państwo Uchiha oraz Kakashi.
-Naruto, ona jest już dorosła. Na pewno da sobie…- zaczął szaro włosy, jednak Hokage nie pozwolił mu dokończyć.
-Doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, jak wielkie grozi jej niebezpieczeństwo. Mimo to, nadal uparcie obstajecie przy tym, że nic jej nie jest?!- opadł na fotel i spojrzał na nich lekko nieprzytomnym wzrokiem. Był zdenerwowany. Ba! Był wściekły i najchętniej wyrzuciłby ich wszystkich za drzwi, ale z nieznanych sobie powodów tego nie zrobił.
-Histeryzujesz- stwierdził Sasuke, wywracając oczyma. Był przyzwyczajony do tego, że jego przyjaciel wyolbrzymiał niektóre fakty dotyczące bezpieczeństwa swoich dzieci, a zwłaszcza dziewiętnastoletniej Akari.
-Sasuke ma rację. Na pewno nic jej nie jest, Naruto.
Hinata posłała mężowi ciepły uśmiech. W takich momentach mężczyzna cieszył się, że ma ją przy sobie. Westchnął ciężko, co było oznaką ostatecznej kapitulacji.
W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły i wpadła przez nie zdyszana najmłodsza latorośl klanu Uzumaki.
-Akari wróciła!- wyrzuciła z siebie dziewczynka na jednym wydechu.

Słyszała jakieś głosy. Były tak odległe, a z drugiej strony tak dobrze znane… Nie rozróżniała pojedynczych słów, zlewały się one w jedną, niezbyt składną całość, przyprawiając ją o mdłości. Spróbowała się skoncentrować, powoli otworzyła oczy i zamrugała kilka razy, usiłując przyzwyczaić wzrok do rażącego światła.
Pierwsze, co zobaczyła, to biały sufit. Lekko uniosła głowę i rozejrzała się po pomieszczeniu. Nie potrzebowała dużo czasu, aby spostrzec, że znajduje się w szpitalu. Problem polegał na tym, ze nie pamiętała nawet jak tu się znalazła. Film urywał się w lesie, gdy spadała z dość dużej wysokości. Powinna umrzeć, ale jednak wszystko wskazywało na to, że żyje.
-Co… ja… tu… robię…?- wychrypiała, nie za bardzo wiedząc, do kogo kieruje to pytanie, skoro w sali była tylko ona.
-W Konoha- obróciła głowę i spojrzała wprost w wąskie, złotozielone oczy. Nie znała tego człowieka, tak jej się w każdym bądź razie wydawało...
- Nie pamiętasz mnie- bardziej stwierdził, niż zapytał. Kąciki jego ust lekko uniosły się ku górze, tworząc coś na kształt uśmiechu.
Próbowała się skupić i przypomnieć sobie skąd może znać tego człowieka, w czym skutecznie przeszkadzały jej wrzaski dochodzące najprawdopodobniej z korytarza.
-Hokage nie jest dzisiaj w humorze- powiedział, uprzedzając jej pytanie- Wrzeszczy na każdego, kto się nawinie.
Znów ten sam krzywy uśmiech, rozbawiony błysk w oczach. Już wiedziała..
-Kyori…- jej cichy szept zniknął w ciszy.


Ostatnio zmieniony przez GaGa dnia Śro 13:44, 15 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hibari
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6482
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam, gdzie nie sięga ludzkie oko.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:42, 15 Paź 2008    Temat postu:

Gaguuuuuś! Dziękujem za dedykacje, słońce *ściska opetańczo*

Podobało mi sięęęęęę! ^^ Bardzo fajny rodział. Ha! Zauważyłam literówkę! Napisałaś "Akari wrócił". Chyba ma być "wróciła" ^^ W sumie, to ja nie mam żadnych zastrzeżeń, bo mnie się poprostu cały rodział podobał ^^ I amm nadzieję, że kolejny będzie szybciej. Kupię ci kwiatka, jak napiszesz xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atiasha
Sannin


Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z mrocznej krainy Oz

PostWysłany: Śro 14:47, 15 Paź 2008    Temat postu:

Matko przenajświętsza.
Jak ja mogłam wcześniej na to nie wpaść?

GaGuś, to było zdecydowanie fantastyczne!
A wykorzystanie motywu z Króla Lwa... po prostu genialne!

Przepraszam, jakoś nie daję rady powiedzieć w tej chwili więcej.
Ale wygląda na to, że to kolejna świetna kilkupartówka na naszej Strefie.
Będę czekać w napięciu na następny rozdział!

<33 Kisu !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:56, 15 Paź 2008    Temat postu:

Ojoj. *tuli Atiashę*
Dziękuję. <333

*biega w kółko po pokoju, drąc się w niebogłosy* Komuś się podoba! Komuś się podoba!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Umeka
Legendarny Sannin


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3809
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:31, 15 Paź 2008    Temat postu:

Yaaaaaaaaaaaaaaaaaaaay! *____________*

GaGat, to jest wspaniałe!
Król Lew! Kocham tę bajkę, więc opowiadanie na jego podstawie (niedosłownie) mi się straszne podoba!

Boże, Ga dawaj no kolejną część! Plis!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Rdzeń ANBU


Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Konoszy ;o
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:37, 15 Paź 2008    Temat postu:

Ożesz w najświętszą mordę świadka Allaha.

To było genialne. Baaaa! Aż nie wiem co napisać. Starym dobrym zwyczajem, lepiej nic nie napisać, niż sklecić głupoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:03, 15 Paź 2008    Temat postu:

Dziękuję za dedykację, nee-chan. <(3)

A cóż ja będę pierdolić? Żądam więcej. I już. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shira
Student Akademii


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eregion
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:53, 16 Paź 2008    Temat postu:

No rzeczywiście - fabuła jak z Króla Lwa :)
Ale bardzo mi się podoba i życzę sobie szybko nowego rozdziału. Tylko takiego dłuuugaśnego :)


Ostatnio zmieniony przez Shira dnia Czw 10:53, 16 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atiasha
Sannin


Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z mrocznej krainy Oz

PostWysłany: Sob 8:56, 18 Paź 2008    Temat postu:

Gaaaaaaaaaaa *jęczy du mikrofonu na skypie*
Ja chce przeczytać następną częśććććććććć *tym razem syczy jak dziadek Oroś*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:43, 21 Paź 2008    Temat postu:

Jak dziadek Oroś? xD
Dobra, postraram się to szybko przepisac z tego mojego notesu-mordercy. xP
I dodać - rzecz jasna. ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin