|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 20:12, 30 Lis 2007 Temat postu: [P][NZ]"Od Miłości do nienawiści już tylko krok..." |
|
|
Yhy, Dobra. Ohayo. Postanowiłam, a [raczej moja przyjaciółka]
że [ niee to jest bardzo zły pomysł...] że zamieszczę tutaj swojego FunFicka. Naprawdę nie wiem co nas [ją!] podkusiło...
Jestem gotowa na wszelkie słowa krytyki. Pierwszy raz "tak" piszę.
Będzie krótko...i bez sensownie.
Standartowo - SasuSaku.
Nie... ja nadal nie wierze że to robię...
Krew, trupy, wszędzie porozrzucana broń i pozostałości po większości niebezpiecznych i silnych technik.
Na środku wielkiego pola, gdzie odbywa się ta bitwa, stoi dwójka młodych ludzi.
On i Ona. Na dwóch frontach. Stoją i patrzą sobie w oczy, lecz po chwili Ona zaatakowała z rozkazu swojego przywódcy.
On, spodziewając się ataku uchylił się przed kilkoma kunai'ami, niechciał jej atakować, serce mu nie pozwoliło, ale rozum mówił co innego... wykonał dłońmi kilka pieczęci, w prawej dłoni pojawiła się 'błyskawica' Zaczął biec w stronę dzewczyny, która nie pozostała mu dłużna, w jej ręce zapłoneło zielone światło, po chwili ruszyła w stronę pędzącego ku niej chłopaka...
Z oczu wyciekły jej dwie srebrzyste łzy, będąc już prawie przed nim, 'zgasiła' zielony płomień w swojej ręce, stanła, On nie wiedział co się dzieje, wreszcie zobaczył, dwie srebrzyste krople, które rozbiły się na kilka mnieszych, stykając się z ziemią.
Nagle dostał olśnienia, zatrzymał się, metr przed nią, Ona uniosła głowę i spojrzała w jego kare tęczówki, teraz nie chamowała już łez. Chłopak zbliżył się do niej, otarł kciukiem jej łzy i pocałował jej piękne czerwone usta.
Później, obydwoje usłyszeli krzyk kobiety i w ciała młodych kochanków wbiło się mnóstwo kunaii i shuriken'ów. Bez względu na ból, trwali w tym pocałunku, ostatnim pocałunku, tutaj, na ziemi...Osuneli się obydwoje na podłoże.Przed niechybną śmiercią, On szepnął do niej, 'przepraszam', po czy złapał ją za rękę, i ich serca, płonące miłością przestały bić...
Noc, wydawało by się że wszczyscy mieszkańcy osady zwanej Konoha już śpią.
Jednym wyjątkiem, była Hokage pracująca nad papierami których nie wypełniła za dnia.
A drugim... No właśnie drugim wyjątkiem jest, piękna dziewietnasto-letnia dziewczyna, która w tej chwili siedziała na parapecie swojego okna, wpatrując się piękny wielki księżyc w pełni.
Nie mogła zasnąć, za każdym razem gdy kładła się do łóżka, chowała swoje duże wyraziste zielone oczy pod powiekami, koszmar nie dawał jej spokoju.
Rozmyślała co to znaczy, na chwilę przymkneła powieki, a przed oczami staneła scena śmierci, scena jej śmierci, w ramionach...zdrajcy Sasuke Uchiha.
'No właśnie... Sasuke, co tam u niego słychać... ciekawe, nadal żyje, czy mój kochany wujek Orochimaru zrobił już z niego pudełko na swoją "kryształową" duszę?
Heh, nie obchodzi mnie to ani troche... teraz to wiem, ja go nigdy nie kochałam, nie lubiłam...ja go nie nawidziłam!Ale byłam głupia!'
Myślami powrócila do momętu w którym odszedł z wioski.
Dokłanie pamiętała tamten wieczór, każdy choćby najmniejszy szczegół, jego obojętny wzrok, swoje łzy, ale najdokładniej zapamiętała swoje słowa
-Sasuke! Kocham Cię ponad wszystko!
Mimo tych słów, mimo próźb, gróźb... odszedł, zostawiając ją samą.
Popadła w monotonie dnia codziennego. Trenowała i trenowala by z dnia na dzień stać się potężnym shinobi, jakim jest teraz. Pod czujnym okiem Tsunade szkoliła się na Medic-ninja, wraz z Naruto ćwiczyła przed Kakashi'm. Popołudniami, ćwiczyła GenJutsu wraz z Kurenai-senapi, do grupy ludzi szkolących dziewczynę zaliczał się jeszcze Gai, ćwiczył ją w TaiJutsu.
Po trzech latach, gdy Naruto powrócił do wioski, postanowiła że teraz jej kolej by odejść.
Podróżowała sama po krajach, ucząc się od zagranicznym mistrzów.
Najwięcej nauczyła się będąc w Wiosce ukrytej w Chmurach, gdzie również poznała prawdę, prawdę o sobie, prawdę którą ukrywano przed nią przez 19 lat.
Sakura Haruno, a może powinnam napisać Yoatimaru Numiro, dowiedziała się swoim pochodzeniu...i o tym co siedzi..w niej.
Od tamtej pory, od powrotu z Wioski Chmur, szkoliła swoje Kekke Genkai, DouJutsu Karingan i uczyła panować się nad Wilkiem o 10 ogonach, demonem wody, Juuri.
Nagle przypomniała sobie, pytanie zadane jej przez, bliskiego przyjaciela Neji'a Hyuuge.
'Co zrobisz kiedy Uchiha powróci do wioski?'
'Nic'
'Jak to nic?'
'Poprostu pożądnie mu dowale, i pokaże kto tu jest irytujący'
Ale czy napewno to zrobi?
Na pozór udaje że go nie nawidzi, nie cierpi, ale..każdy człowiek ma serce, uczucia, więc im głębiej zagląda się w jej serce, można zobaczyć, głęboko, głęboko skrywane uczucia...pozytywne uczucia kierowane do czarnowłosego młodzieńca.
O ty pięknym uczuciu wie tylko dziedzic Byakugan, i młody Inzuka.
Dwójka, jej nowych, wspaniałych i niepowtarzalnych pzyjaciół.
Dziewczyna patrząc tak w sklepienie niebieskie, nie zauwżyła, postaci w czarnym płaszczu, która właśnie przemkneła ulicą przed jej domem.
Niee... nadal nie wierze że to robie...
Zabijcie mnie... teraz, zaraz, natychmiast...
Brr... wiem, do bani...
Z góry przepraszam za jakie kolwiek błędy.
Juu...Kyuu..Hachi...Shi-Chi...Ro-Ku...Go...Yon...San...Ni...Ichi...Rei!
10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 0..
Ostatnio zmieniony przez Chishiotsuki. dnia Śro 22:33, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
shige
Wszechwiedzący kage!
Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:19, 30 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
A więc ja pierwsza? No tak..błędy błędami - błędy są i to wiele.
Wypisze parę tak abyś na przyszłość zapamiętała:
niechciał - 'nie' z czasownikami piszemy OSOBNO.
zapłoneło - zapłonęło.
stanła - stanęła
odsuneli - osunęli.
chamowała - hamowała
dziewietnasto-letnia - dziewiętnastoletnia
przymkneła - przymknęła
staneła -stanęła
Masz duży problem z końcówkami.
przemkneła - przymknęła
nie nawidziłam - pożal się Boże! RAZEM!
momętu - momentu
próźb - próśb
napewno - na pewno
Jak widzisz sporo głupich błędów porobiłaś, naprawdę głupich, których można by było uniknąć tylko się chwilkę zastanowić. Moja rada? Pisz w Wodzie albo zainstaluj sobie przeglądarkę bardzo praktyczną jaką jest Firefox - automatycznie poprawia błędy :)
Co do treści...wydaje mi sie że masz zadatki na piękne teksty, tylko trochę pracy. Nadal w opisach nie czuję duszy. Więcej namiętności w pisaniu. Co do fabuły...ona już jest skończona? Chyba nie... motyw z walką? Nie podobała mi się reakcja Sasuke. Hmm, a jak przebiły ich kunai'e to jak oni jeszcze żyją, zwłaszcza że zapewne logicznie wnioskując przebiły ich kunai'e dwóch przeciwnych frontów...czyli jakby to powiedzieć...to oni ich uśmiercili, więc jaką mieliby przyczynę zabierać ich z tamtą OD RAZU PO ATAKU? Bo jak nie od razu to by się spokojnie wykrwawili.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:52, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc, trochę się pogubiłam. Najpierw ich uśmiercasz, a potem żyją? Napisane trochę chaotycznie. Błędów już nie będę wymieniać, bo zrobiła to Shige. Zapowiadasz się na dobrą pisarkę, ale potrzebujesz ćwiczeń. Mnóóóóstwo ćwiczeń. Przede wszystkim czytaj jak najwięcej. Wnikaj w chraktery postaci, staraj się domyślić, dlaczego postąpili tak, a nie inaczej. Weź się za książki ze skomplikowaną fabułą- to pomoże ci rozwinąć w umyśle wiele ciekawych wątków. Następnie pisz. Spisuj wszystko, co przyjdzie ci do głowy. Staraj się przelewać uczucia na papier. Wczuwaj się w postacie tak, jabyś była nimi. Ćwicz opisy- niech odezwie się marzycielska strona duszy.
Jeszcze co do fabuły tego opowiadania- wydaje mi się zlepką różnych wątków z blogów. Ale trudno. I jeszcze coś- gdzie tytuł? Napisałaś również, że to opowiadanie nie jest zakończone. Więc nie poddawaj się, jak to czyni wiele osób słysząc krytykę i pisz dalej. Chcę wiedzieć, jak to się skończy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
shige
Wszechwiedzący kage!
Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:51, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Elle, szczerze mówiąc - przy takiej ilości blogów, jakie istnieją w 'świecie naruto' trudno o oryginalność historii, ale jest to możliwe. Może nam się wydawać ze jest zlepkiem, a autorka zrobiła to podświadomie.
Ja czekam z chęcią na dalszy ciąg.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 18:36, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, za rady i pokazanie, "wytłumaczenie" co robie źle.
Szczerze? Czytałam Wasze komętarze z wypiekami na twarzy, spodziewałam się większej krytyki, ba, od razu skreślenia itp. tak ja czytałam przy innej partówce.
Później, trochę mi ulżyło.
Co do dalszej hm.. części...
Na moim blogu pojawiła się kontynuacja... ale zastanawiam się czy ją tu publikować... czy, nie lepiej trochę odczekać, poćwiczyć, dostosować się do Waszych rad... i napisać coś...innego. Takie coś w Waszym stylu... więcej opisów... ciekawsza fabuła... :?: hm.. więcej serca włożonego w pracę.
A Wy co o tym myślicie?
A to z tym uśmierceniem to ten sen xD tam trochę później pisze... :)
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
shige
Wszechwiedzący kage!
Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:20, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
może... xD nie doczytałam - przepraszam.
Tu nie chodzi o nasz gust - tu chodzi o poprawność i obiektywne spojrzenie na tekst. Trzeba walczyć o własny styl - kształtować go, ale pamiętać że mamy jeszcze polszczyznę.
Opisy - przedstawiają nam otoczenie, uczucia. Dzięki nim możemy się wczuć w bohatera, wyobrazić sobie akcję. Gdy ich nie ma - sama sobie odpowiedz.
Ja nie lubię gnoić ludzi xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 19:31, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm...masz rację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
shige
Wszechwiedzący kage!
Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:33, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
NO więc, czekam na dalszy ciąg, wrzuć to co już napisałaś :P xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:49, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Wrzucaj. Ale najpierw przeczytaj raz jeszcze, popraw błędy. Możesz zacząć stosować zasadę szuflady- wkładasz opowiadanie na tydzień, potem wyciągasz i czytasz raz jeszcze. Błędy i niedociągnięcia wtedy bardziej rzucają się w oczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 23:39, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Tym razem będzie bezbłędnie :) 2 razy sprawdzałam w Wordzie, za 3 razem sprawdzała moja przyjaciółka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emi
Student Akademii
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miasta :P
|
Wysłany: Nie 14:42, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
no nieźle, do doskonałości jeszcze trochę, ale piszesz lepiej od większości osób jakie znam w realu (u nich to poprostu dno :/) weszłam na twojego bloga (sorry że jeszcze nie skomentowałam, zrobie to dzisiaj ^^) i zapowiada się opowiadanko ciekawe. Sakura traktująca chłodno Sasuke? Zdarza się, ale Inuzuka i Hyuuga to coś nowego :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 15:31, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nie musisz komętować :D wystarczy że ktoś to czyta. :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emi
Student Akademii
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z miasta :P
|
Wysłany: Nie 15:34, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
ja wole jak komentują, wiem wtedy co myślą o moim opowiadaniu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 15:58, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
No też prawda... ale mnie cos ściska jak SPAM'ują a SPAM pojawia się częęęęsto... jak dla mnie za często.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sakura-life
Chuunin
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tam, gdzie nie sięga niczyje spojrzenie.
|
Wysłany: Nie 19:10, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ot, zgodzę się z Shige.
O błędach nie wspominajmy - każdemu się zdarzają, ale następnym razem popracuj nad nimi, o wiele przyjemniej się czyta. Dobrze by było gdybyś pisała w Wordzie, ale to nie ode mnie zależy.
O tak, masz zadatki na pisanie naprawdę pięknych opowiadań, ale pisz, nie przestawaj - tym będziesz dążyła do coraz to lepszych osiągnięć. Jeszcze jedna rzecz, o której chciałabym napisać. A mianowicie jest to treść. Podobała mi się część z walką, jednak nie rozumiem jak jest to powiązane z tą częścią poniżej. Chociaż mogę jedynie snuć domysły, iż jest to prolog, a jak nie to sama już nie wiem. Wydaję mi się, że mogłabyś wspomnieć o tym wydarzeniu w dalszej części, aby czytelnik wiedział z czym ma doczynienia. Chociaż przyznam, że jest to ciekawe.
No i jeszcze jedno. Dobrze by było gdybyś nazwała swoje opowiadanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 21:12, 05 Gru 2007 Temat postu: [ P ] [ NZ ] Pierwsze spotkanie... |
|
|
-Tsunade-sama...-do pokoju Hokage wioski liścia wpadła zadyszana Shizune
-Czego - warknęła zmęczona Godaime.
-Neji... Neji Hyuuga, jest ciężko.. ran..ranny, potrzebujemy pomocy.- powiedziała po czym upadła bezwładnie na ziemie - zemdlała z wycieńczenia.
Piąta tylko westchnęła, po czym podniosła ciało przyjaciółki i położyła je na czerwonej sofie, która znajdowała się w jej gabinecie.
I nagle do niej dotarło co powiedziała do niej czarnowłosa.
`Neji?! Musze powiadomić Sakurę!`
Zaraz znalazła się na korytarzu, głośno i donośnie krzyknęła na jej podwładnych aby natychmiast powiadomili Yoatimaru Numiro o tym że pilnie potrzebują jej w szpitalu.
Kończąc odwróciła się na pięcie i skierowałem swoje kroki w stronę wyżej wymienionego budynku.
W domu różowo włosej rozległo się donośne pukanie.
-Yoatimaru Numiro?
-Taak... A o co chodzi?...-ziewnęła
-Tsunade-sama wzywa Cię do szpitala, jakiś poważny wypadek.
-Już idę.
Powiedziała sama do siebie, bo członka ANBU* już nie było.
Wyszła, zamknęła drzwi i pognała do szpitala.
"Mam nadzieje że to poważny wypadek, bo jeżeli nie to po prostu nie wiem co zrobię Tsunade..."
Z podobnymi myślami, wbiegła do szpitala.
Po uzyskaniu informacji gdzie znajduje się blondyna, natychmiast udała się do rzeczonej sali.
-O co chodzi pani Tsunade?- wchodząc do sali skierowała swój wzrok na chorego.
Zamurowało ją, poczuła nie miłe ukłucie w sercu, takie same uczucie, kiedy Sasuke odchodził z wioski. Ukłucie smutku, strachu o bliską osobę i bezsilności.
Uczucie, które od 6 lat nie dawało jej spokoju.Z rąk wypadła jej karta pacjenta.
Źrenice kunochi, zmniejszyły się, twarz przbrała blady kolor, na skórze pokazała się gęsia skórka.Chciała się cofnąć, uciec, wrócić do domu, do swojego pokoju.
Nie, nieważne gdzie! Byle daleko, jak najdalej od tego kłamstwa!
Bo to napewno jest złudzenie...Sakura przymkneła oczy i wzieła głęboki oddech, z nadzieją że to jej się śni...
Niestety to nie sen.
Nie może się poddać, nie może pozwolić mu umrzeć.
Niedzisiaj, nieteraz i napewno nie tu!
Zwróciła zdziwione zielone tęczówki w stronę swojej mentorki.
-Jak?
-Katana, przez klatkę pier...-Kobieta nie dokończyła
Nie czekając na dalszą odpowiedź z miejsca, szybkim krokiem ruszyła w stronę łóżka przyjaciela.
Złożyła ręce w dziwne pieczęcie, po chwili z jej dłoni zaczęła emanować niebiesko-zielona chakra.
Przyłożyła je do olbrzymiej rany chłopaka.
"Sakura...Jeżeli jej się nie uda, to to on zginie..."
"No...Dalej... Zasklep się! Pieprzona rana! "
"Ona nie zdaje sobie z tego sprawy...Sakura! Uda Ci się! Wierze w Ciebie!"
Nagle stało się coś, co było nie do przewidzenia...
W tym samym czasie, przed drzwiami do pokoju Hokage stała czarnooka postać, najwyraźniej wahała się, ale nad czym?
Tsunade-sama była wyrozumiałą kobietą, więc czego tu się obawiać?
Tak...Czcigodna była wyrozumiała, ale czy to co on zrobił jest czynem do wybaczenia?
Mniejsza o Tsunade...Czy przyjaciele mu wybaczą?
Ale przecież... Przyjaciele go nie obchodzą...
"Wróciłem dla nich, jeżeli mi nie wybaczą, to nie podam
się! Będę próbował odzyskać ich zaufanie, na nowo...I... Ostrzegę ich przed NIM!"
Wziął głęboki oddech, i pewnym ruchem uchylił a potem otworzył na oścież dębowe drzwi.
W mroku pokoju nie zauważył by przy biurku siedziała jakaś postać.
Zaświecił światło.
Zobaczył tylko wybudzającą się pomocnicę Piątej - Shizune.
-Ym... Co się stało? Kim ty jesteś?!
Zamaskowana postać, ściągnęła z głowy kaptur, a oczom czarnowłosej, ukazał się nie kto inny jak...
-Sasuke Uchiha...hm?
-Szukam Tsunade...- odpowiedział beznamiętnym tonem głosu.
-Jest w szpitalu - odparła, wstała poprawiła włosy i wyszła, zostawiając oniemiałego chłopaka.
Dłużej się nie wahając, skierował swe kroki do białego budynku.
-Uf... Tsunade-sama! Udało się!- krzyknęła zielonooka dziewczyna, ocierając pot z czoła.
-Gratulacje Sakura... znaczy się Yoatimaru.
-Dziękuje Tsunade-sama- na jej bladej twarzy pojawił się szeroki i szczery uśmiech.
-Teraz pójdziesz ze mną, musimy obgadać pewną sprawę...
-Hai!
Kierował się w stronę sali którą, podała mu recepcjonistka
"206,207.208,209 jest."
Chwycił za klamkę, ale ktoś go uprzedził...
Drzwi otworzyła...
-Sakura?!
-Sasuke?!
Krzyknęli obydwoje, zaraz za swoją uczennicą do drzwi podeszła Hokage.
-Sasuke Uchiha... co Cię tu sprowadza, albo...
-Jako Jounin, zatrzymam Cię za, ucieczkę z Wioski, Dołączenie się do Orochimaru, próbę zabójstwa Naruto Uzumaki'ego. - warknęła rozjuszona jego widokiem kunochi.
- Chcę porozmawiać z Czcigodną Hokage...sam na sam... w 4 oczy.
-Lizus...
-Saku... znaczy się Yoatimaru... przyjdź jutro do mnie o 9, razem z Naruto.
-Hai- warknęła niezadowolona,
-Zostanę przy Neji'u [albo Neji'im ], moim wspaniałym i ważnym przyjacielu który troszczy się o innych i nikogo nie zostawiłby w potrzebie.- mocno zaakcentowała słowo przyjaciel jej usta pluły jadem, cały monolg wygłosiła patrząc czarnowłosemu w oczy, nawet nie drgnęła.
Odpowiedziała i wróciła do swojego rannego przyjaciela.
Usiadła, na rogu szpitalnego łóżka, chwyciła rękę nieprzytomnego chłopaka, a z jej wielkich oczu, wypłynęły bezbarwne łzy.
Po chwili szepnęła...
-Neji, gdybyś tu był...
:oops: No i jest...
Zamykam oczy i czekam na słowa krytyki.
Myślę, że jeszcze 3-4 części i koniec...
W imie Ojca i Syna...
PS. Patrzcie i podziwiajcie...^^Chishiotsuki. wymysliła tytuł :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody
Legendarny Sannin
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 3559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sprzed kubka z czarną herbatą. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:30, 05 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mhah :D fajne było :D
tylko jakoś szybko to przeczytałam...Ciekawe co Sasek chce obgadać z Tsunade... nie mam sie do czego przyczepić, tylko ciekawe jak Sasek się czuł jak Sakura mówiła o Neji'm... ^^
Brawa za tytuł :D wszakże on jest połową udanego ficka ^^
i czemu tylko 3-4 odcinki ?? postaraj się o 165 ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:53, 06 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Sasuke? Pewnie czuł rozgoryczenie, ale na pewno był zaskoczony.
Ta część bardzo mi się podobała, ale zgodzę się z Bloody - zbyt szybko się ją czyta xD
To oczywiście dobrze, ale ja bym mogła to czytać, czytać i czytać...:D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 21:53, 12 Gru 2007 Temat postu: ...Teraz jej zamiłowaniem, żywiołem jest walka!... |
|
|
Przez okno, do przyciemniałego pokoju wdarły się pierwsze złotożółte refleksy słoneczne, drażniące bladą twarz pewnego shinobi.
Otworzył oczy, bo cóż innego mógł zrobić? Ukazał światu swoje piękne białawe tęczówki.
Rozejrzał się po pokoju
"Sterylnie czysty i cały biały...ech… znowu wylądowałem w szpitalu"
Odwrócił głowę, na małym szpitalnym krzesełku drzemała, bo nie można było tego nazwać spaniem, drzemała piękna dziewczyna.
Przez chwilę wpatrywał się, jak zaczarowany w spokojną i anielską twarz nastolatki.
Nastolatki, która była dla niego wszystkim.
Pomogła mu spojrzeć na świat z innej perspektywy...
Pokazała że istnieje coś takiego jak przebaczenie.
Twarz kunoichi do tej pory spokojna, diametralnie się zmieniła, marszczyła brwi [ ?! ] i mocno zaciskała powieki.
Buzia wykrzywiła się w grymasie bólu. Z oka wypłynęła jej, jedna perlista łza.
"ych... pewnie znowu ten sen… Tyle razy mi pomogła, a dlaczego ja nie mogę pomóc jej?!
Ten sen nęka ją od miesięcy..."
Delikatnie chwycił za jej ramię, lekko potrząsnął z cichymi słowami
-Saakura...obudź się...
Obudziła się. Przywitały go iskrzące zielone oczy i wymuszony uśmiech.
-Neji, Neji ile razy ja mam ci mówić że jestem Yo-at-im-ar-u!?
-Do znudzenia :D
Znowu się uśmiechnęła, tylko że tym razem szczerze.
Koszmar? Koszmar odszedł daleko w nie pamięć.
To właśnie on, ten chłopak a może już mężczyzna sprawiał że problemy różowowłosej, znikały, na jakiś czas dając jej spokój, tak jak słońce, musi ustąpić miejsca gwiazdom na niebie, jak słońce które wychodzi po burzy...
Yoatimaru chwyciła przyjaciela za rękę, mocno ścisnęła i popatrzyła mu prosto w oczy...
Te piękne białe oczy...z tą niesamowitą głębią...
"Oczy z tą nie samowitą głębią..."
Zawsze tak o nim mówiła.
Kochała się w nie wpatrywać...tak jak kiedyś w czarne oczy Uchihy...
-Nawet nie wiesz jak się martwiłam...-wyszeptała
Taak... wielka Yoatimaru Numiro, znana we wszystkich Wioskach...bała się... pierwszy raz od bardzo dawna, tak cholernie się bała.
Bała się że po raz kolejny...tym razem bezpowrotnie... straci bliskiego przyjaciela.
Tego, który wyciągnął ją z wielu kłopotów, tego który zawsze jej pomagał, tego który tak się o nią troszczył.
Już kolejny raz dzisiaj, z oka, wypłynęła jej łza, którą chłopak [ mężczyzna :D] otarł kciukiem.
-Heh...Wiesz że ON wrócił?
-Kto...? chyba nie mówisz oo
-Sasuke Uchiha- dokończyła za niego całkiem poważnie.
-Kiedy?
-Dzisiaj w nocy... był tu.
Hyuuga nie pytał już o nic więcej, wiedział że jeżeli Numiro [ Haruno ] będzie chciała to sama mu wszystko opowie.
-A teraz gomen nasai Neji-kun- cmoknęła go w policzek - muszę iść, jestem umówiona z Tsunade-sama a muszę jeszcze wstąpić po Naruto... A wiesz że zanim go obudzę to "trochę" minie...
___________________________________________________________
Pukała i waliła zamkniętą pięścią w drzwi od domu przyjaciela.
Waliła i waliła aż zrezygnowana usiadła na jednym z kilku schodków od domu przyjaciela.
Swoje zielone oczęta skierowała w stronę brązowego płotu.
-Co takiego pociągającego widziała w płocie, spytacie?
Otóż ona nie wpatrywała się w płot.
Ona tylko oczami wyobraźni oglądała swoje jakże, barwne życie.
Przypomniała sobie, wszystkie misje, nie istniejącego już Teamu 7...
Jak to bardzo była...słaba.
Przed ślepkami stanął jej obraz młodego Uchihy, który właśnie mówił jaka to to jest słaba i irytująca.
"Niee to nie ja byłam irytująca tylko ON!"
Teraz w końcu po 6 latach, może stanąć na przeciwko niego, spojrzeć w te czarne jak stal tęczówki...powiedzieć że teraz to ONA jest górą, ONA jest silniejsza i to ON jest irytujący!
Właśnie ten obraz, ten jeden "myślowy slajd" stał się jej obsesją.
Chciała odnaleźć Sasuke tylko po to by mu to powiedzieć...
Ale czy na pewno?
Tego nie wie nikt
poza "panem" Losem [ haha chyba poza Panią mną :D]
Uchiha wrócił....ale po co?
Nie zabił brata...
Nie spełnił swojej zemsty...
A może ma w tym ukryty cel?
Tego nie wie nikt...
[ ja wiem :P]
Ile ona by dała żeby kiedyś...w przeszłości...ON spojrzał na nią, powiedział coś miłego...
To byłoby spełnienie jej młodzieńczych marzeń...tego pragnienia...
Teraz to się zmieniło...nie w głowie jej miłości...
Teraz jej zamiłowaniem, żywiołem jest walka!
No i prosze, kolejna część.
"Kochana" Chishiotsuki, postanowiła obrzydzić Wam wieczór [ albo inną porę dnia w którym "to" czytacie ]
Patrzcie i krzywcie twarze, w przerażeniu przed badziewnym opowiadaniem mojego autorstwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody
Legendarny Sannin
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 3559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sprzed kubka z czarną herbatą. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:06, 13 Gru 2007 Temat postu: Re: ...Teraz jej zamiłowaniem, żywiołem jest walka!... |
|
|
Chishiotsuki. napisał: | Ale czy na pewno?
Tego nie wie nikt
poza "panem" Losem [ haha chyba poza Panią mną :D]
Uchiha wrócił....ale po co?
Nie zabił brata...
Nie spełnił swojej zemsty...
A może ma w tym ukryty cel?
Tego nie wie nikt...
[ ja wiem :P]
|
Mhaha :D Boski txt :D
Ogólnie całość fajna, miło się czyta i nie narzekaj, mnie się podobało ^^
Już myślałam, że Huuga jest z Numiro chodzi z nim...nie wiem czemu, ale jakoś mi do siebie nie pasują...:P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:55, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Właśnie, ja też myślę, że nie będą ładną parą.
A część prawie nie wnosi nic nowego... ale ważne, że w ogóle jest!
[całuje rączki Chishiotsuki i pada do jej stópek. W tle słychać fanfary, tłum szaleje i wygłasza panegiryki na cześć Wielkiej Chishiotsuki]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 16:13, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Irate napisał: |
[całuje rączki Chishiotsuki i pada do jej stópek. W tle słychać fanfary, tłum szaleje i wygłasza panegiryki na cześć Wielkiej Chishiotsuki] |
A "wielka" Chishiotsuki, stoi , na środku sceny czerwona jak pomidor, z niewymownym grymasem na twarzy.
Po chwili, Irate wstaje, i patrzy sie na nią swoimi ślepkami, jak na wariatkę.
xD
Nie mam zamiaru ichze obą łączyć. Nigdy mi razem nie pasowali.
-Taa...tylko to ja z niecierpliwosćią oczekuje no kolejną część opowiadania na sakura-no-jutsu? *Drugie 'ja' Chishiotsuki, wtrąca swoje 3 grosze*
Do Neji;a, mam inne plany...
-Przyznaj się! Wcale nie masz! - Drugie 'ja' wrzesczy jak opentane i wskazuje palcem na ''normalne ja" ^KrwawegoKsięzyca.^ <lol2>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:28, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
No i patrzcie i podziwiajcie bo Chishiotsuki. napisała kilometrowy rozdizał =_=
Dziewczyna, siedząc tak na marmurowych schodkach, nie zauważyła, gdy przed nią stanął blond-włosy chłopak.
-Sakura? A co ty tu robisz?
-Yo-at-im-aru! Siedzę i czekam ty na Ciebie nie widać?
-Hehe...widać widać...
Co Cię do mnie sprowadza?
-Mamy iść do Hokage.
-No to chodźmy...
Dziewczyna wstała i otrzepała ubranie.
Opuścili "posiadłość" jeżeli mogę to tak nazwać, Uzumakiego.
Skierowali swe kroki w stronę parku, gdyż była to najkrótsza droga do budynku w którym urzędowała Czcigodna.
Idąc tak nie wymienili ze sobą żadnego słowa.
Oboje zapatrzeni, gdzieś tam, daleko, daleko w... przyszłość.
Kunochi myślała jak to będzie po powrocie tego całego Uchihy...
Modliła się o to by nie powołano z powrotem do życia słynnego Teamu 7
Dlaczego się o to modliła?
Nie było jej to na rękę
Doskonale się czuła, jako członkini Drużyny 19...drużyny do zadań specjalnych.
Chociaż...z drugiej strony...
Gdyby znowu wylądowaliby w tym samym zespole, miałaby znacznie większe szanse
na walkę z nim.
Bardzo zastanawiało go co Tsunade-baachan chciała od niego.
Może... w końcu postanowiła dać mu jakąś super ważną i niebezpieczną misję rangi S...
albo chociaż A!
Dziś Naruto czuł się inaczej niż zwykle...
Czuł że wydarzy się coś ważnego...
Coś na co czekał od dawna.
Było to dziwne uczucie...jak by odżyła jedna malutka część jego serca, przeznaczona dla tej jednej osoby, jednego przyjaciela - Sasuke.
Mimo iż miał wiele przyjaciół w Wiosce, Sakurę, Kibę, Neji'ja Hinatę Shikamaru i wielu, wielu innych, od 6 lat brakowało mu tych ciągłych i nie ustających kłótni z młodym Uchihą...
Łączyła ich bardzo specyficzna wież...
Więź przyjaźni? Nie...
Więź braterskiej miłości.
Bo właściwie traktował czarnookiego, jak brata, rodzinę, której nigdy nie miał.
"Nie to niemożliwe by powrócił do Wioski..." mówił mu rozum, ale jego ciepłe i wielkie serce, przepełnione miłością i dobrocią mówiło coś całkowicie sprzecznego i ... zgodnego z prawdą.
Myśląc o przyjaciołach, spojrzał na Saskurę.
Wiatr, rozwiewał jej cudne, długie różowe włosy, za którymi szalała większość męskiej części Konohy. [z Rock Lee na czele ]
Zielone oczy jak zwykle, zawadiacko, błyszczały się.
Zastanawiało go o czym ona tak intensywnie myślała, czekają na niego na schodach i patrząc w ten płot.
Dawno nie widział jej takiej zadumanej.
Bardzo się zmieniła przez te 6 lat. Wydoroślała, z małej przerażonej dziewczynki stała się młodą, waleczną dziewczyną...która powoli stawała się coraz zimniejsza.
Bardzo żałował tego że nie był przy niej gdy nastąpiły te zmiany.
"Ona staje się taka chłodna...zupełnie jak Sai...czy...czy Sasuke!"
Właśnie Sasuke, jeżeli wróci, bo kiedyś na pewno wróci co ona zrobi?
"Założę się o dwie miski ramieniu że nie rzuci się na niego z okrzykiem Sasuke-kun!"
Może go spoliczkuje, pobije...
a może nawet... zabije...
Niee... do tego nie byłaby taka zdolna, prawda?
Rozmyślając tak, nie zauważył kamienia na swojej drodze, więc potknął się o niego.
-Haha, Naruto, Naruto, ty mała niezdaro! - zakpiła z niego
-Zaraz Ci pokaże, kto tu jest niezdarą!- krzyknął i rzucił się do ucieczki, przed jouninką.
-Taak? - spytała sama siebie i zaraz za Nim pobiegła.
W takiej oto, miłej atmosferze minęła im cała droga do budynku Piątej.
-Haha! Mam Cię Naruto!
- Eno to nie fair...zjadłem za dużo ramenu... i strasznie mi ciążył!
-A to już nie mój problem! No chodź już!- powiedziała, chwyciła chłopaka za rękę i pociągła. Tak doszli do pokoju Hokage.
Zapukała do dużych dębowych drzwi.
-Wejść!
Usłyszeli rozkaz, po czym go spełnili.
-Witaj Tsunade-baachan! Jaką tym razem masz dla mnie misję?
-Nie nazywaj mnie BABCIĄ!
Naruto, zaczął drapać się z tyłu głowy w geście zakłopotania.
-Ekchem.
Usłyszeli z ciemnego kąta pokoju.. Z cienia wyłoniła się postać w płaszczu czarnym jak noc.
-A kto to Tsunade-baa...-SAMA! Hehe...
-Zaraz zobaczysz. - Ty! Zwróciła się do nieznajomego, - ściągaj kaptur!
Ich oczom ukazała się blada twarz...
-Sa-su-ke...- szepnął Naruto
Sakura? A co z Sakura? Sakurę nic a nic to nie ruszało.
Stała i bacznie obserwowała zachowanie przyjaciela [ Naruto, Nie Sasuke...^^]
który teraz wlepił swe lazurowe oczy w postać "Syna Marnotrawnego Konohy.
Zaciskał i "otwierał" pieści. Stał tak już dobre kilka minut.
W głowie zapanował mu całkowity mętlik.
Dziewczyna podeszła do niego i chwyciła go za ramię.
"Zawszę będę przy Tobie...jeżeli tylko będę mogła.
-A jednak...wróciłeś...
-Jak widać...PRZESTANIESZ SIĘ TAK NA MNIE GAPIĆ?!
-Oh tak jasne.. -mruknął z zadowoleniem -Sakura, a ty się nie cieszysz? On wrócił! - wykrzyczał Naruto a zaraz za chwilę odtańczył dziwny taniec szczęścia.
-Nie podniecaj się tak Naruto...Nie, nie cieszę się! To jest powód do istnego załamania nerwowego
W pokoju zapanowała cisza.
-No mówię Naruto : Co się tak podniecasz...On tu siedzi już tak od północy..^^ zabrakło odwagi do odwiedzenia starego przyjaciela? - zakpiła z czarnowłosego.
-Tak tak, zanim zaczniecie się kłócić powierzę wam misje.
Naruto!
-Hai?
- [ nie dłub w nosie! żart...^^ nie mogłam się powstrzymać..^^] Wraz z Nara Shikamaru wyruszysz do Suna - Gakure, Tam tamtejszy Kazekage Gaara przekaże Wam dalsze informacje. Misja rangi A, wyruszacie zaraz...musisz jeszcze tylko po niego wstąpić...^^
-Haai...ale, ja no tentegest...chciałbym zostać w Wiosce...no Sasuke wrócił...chciał bym z nim no...pogadać.. o tym i o tamtym...
-Won, mi stąd! Misja to misja!
Naruto odetchnął z rezygnacją. Yoatimaru, popatrzyła na niego wyrozumiale, poczym delikatnie się uśmiechnęła i skinęła mu głową na znak by się nie sprzeciwiał
"Ta, to ma dopiero zmienny charakter..." stwierdził w myślach Naruto.
Zaraz zniknął za dzrwiami.
-Numiro i Uchiha! Razem udacie...
-Stop! Jakie razem? Ja nigdzie z NIM nie idę! - Sakura strzeliła focha i odwróciła się do Hokage plecami, ta niczym się nie przejmując kontynuowała:
-udacie się w kierunku Oto -Gakure
-no Sasuke..^^ spotkasz znajomych..- cicho stwierdziła Sakura, tak cicho żeby słyszał to sam zainteresowany.
-ekchem...gdzie znajduje się b a r d z o w a ż n y z w ó j, macie go odbić.
Misja jest rangi S z powodu zagrożenia tym że zwój obecnie jest w posiadaniu Orochimaru. Musicie wyruszyć jeszcze dzisiaj. To tyle powodzenia.
-Taa, będzie mi potrzebne.
-Za 15 minut pod bramą główną, pasuje?
-Jasne że tak, mój Panie i Władco... - sarkazm, sarkazm, sarkazm.
-Przestaniesz w końcu?
-Hm...oczywiście że...nie! Z resztą co ja ci takiego robię? - spytała niewinnie.
-Wkur**** mnie..
-I vice versa...żadna nowość, przecież jestem irytująca, prawda?
- =.=...
-idiota..
-Mówiłaś coś?
-nie skądże znowu...jak śmiałabym się odezwać do Wielkiego Pana Uchihy, ba, obrazić jego majestat.
-wrrr...przez te 6 lat Ci odbiło.
-I kto to mówi?! w końcu przez spooory kawał czasu to, TY siedziałeś w 'chałupce' Wujka Orosia i Kuzynka Kabuto...
-Sakura...!-krzyknął...
Niestety... na marne bo owa dziewczyna zniknęła za brama swojej posiadłości...
Siedział pod bramą już od 10 minut na spóźniającą się kunochi.
Jego twarz wyrażała głębokie zamyślenie.
Przymknięte oczy spokojna twarz...
Ha! Ciekawe o czym on tak myśli...? - zastanawiacie się
Może o sobie? nie...bez przesady przecież nie ma T A K dużego ego [ taa... jasne...^^ ]
O zemście? - prawdopodobnie, ale nie można myśleć o jednym i tym samym 24 / h
O przyjaciołach? Blisko, blisko ale czy różowowłosą dziewczynę mógł nadal nazywać przyjaciółką?
Zdania na ten temat są podzielone.
On osobiście, sądził że nie...
Tylko był jeden mały problem...jeden mały mankamęcik, to podpowiadał mu rozum, serce mówiło co innego, a ponieważ jest facetem uwierzył w to co szepnął rozum. No bo , kto mi powie, jak można słuchać serca które przepełnione jest zemstą? A może... Nie to raczej nie możliwe...
Albo jednak...może w tym sercu, jest jeszcze miejsce dla pięknego uczucia, zwanego miłością... i dla pewnej osoby...dla...
-Cieszę się że już jesteś... Sakura.
-Tak, tak. Robię to z przykrością...ech...przepraszam za spóźnienie ale napadły mnie psy Kakashiego na mojej dłuuugiej drodze życia.- wyszczerzyła zęby w szerokim choć nie szczerym uśmiechu...
-Maatko...biel tych zębów mnie poraża... a zachowujesz się zupełnie jak...
-Tak tak... zamknij się już i rusz tą dupę bo mam ochotę cię zadźgać moim Suigyoku, powstrzymuje mnie tylko to że zaraz mamy wyruszać.
-Czym?!
-Jaki z Ciebie łoooś...^^ normalnie nie mogę... Suigyaku to szmaragdowy kunai...
-Aaaha...
-Phi... i tak wiem że nic nie rozumiesz....za głupi jesteś...Nie wiem jak wy, wasza wysokość, ale ja już idę...a z tego co pamiętam to P O D O B N O mamy iść...razem- rzekła z sarkazmem - nad czym cholernie ubolewam - szepnęła po cichutku....ale tak by on to usłyszał.
Tak też zaczynała się nowa przygoda tej dwójki shinobi.
Zaczynała się nowa droga...najeżona, niebezpieczeństwem, strachem, bezradnością i uczuciem [ ?! ]
Na początku, mogą wystąpić jakieś błedy , bo mi to Ira ^.^ sprawdzała w Wordzie, potem przesłała na gg, jakoś nie pokolei..i nie wiem czy dobrze skopiowałam ^^
Miłej lektury :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:27, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam. I doszłam do wniosku, że za ten part powinnam cię zabić. Mam w tym momencie informatykę- dostałam 10 minut wolnego i weszłam na forum. Patrzę, nowy rozdział. Więc zaczęłam czytać. Co chwila wybuchałam tak niekontrolowanym chichotem, że cała moja grupa, włączając nauczycielkę, patrzyła się na mnie jak na nienormalną.
Jest to twój najlepszy part. Jest w nim tyle humoru i sarkazmu, który wprost uwielbiam. Ironia nadaje temu opowiadaniu pikanterię. Taaaak, bardzo mi się podobało. Sakura przypomina mi trochę mnie samą. Odzywam się tak samo... Przypuszcvzam, że zachowanie również mamy identyczne.
Nie powiem, fabuła się rozkręca. Oto Gakure i wspólna misja. Wujek Oroś- zabiłaś mnie tym tekstem. Przeszkadzały mi trochę wstawki od autora. Wiem, że czasem nie można się aż powstrzymać, przed dodaniem mswojego komentarza, ale mnie to przeszkadza. Odrywa mnie od świata, który tworzysz- nie potrafię się skupić tylko na twoim opowiadaniu.
Liczę na błyskawiczny ciąg dalszy. Zrobiłaś mi ogromnego smaka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloody
Legendarny Sannin
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 3559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sprzed kubka z czarną herbatą. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:15, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mhahaha XD
Boskie :D Chociaż szkoda, że nie Tsunade nie odnowiła Teamu 7 ^^
Nie wiedziałam, że Sakurę zrobisz aż tak sarkastyczną, a z Uchihy...niekumatego gościa ^^
Bomba :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|