|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 20:44, 20 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Elle napisał: | Przeczytałam. I doszłam do wniosku, że za ten part powinnam cię zabić. |
Nie zabijaj! <lol2>
Jestem za młoda żeby umierać..=_= ^.^
Elle napisał: | Jest to twój najlepszy part. |
Nie zawstydzaj mnie... :D
Elle napisał: | Wujek Oroś- zabiłaś mnie tym tekstem. |
I teraz jedn z moich ulubionych txtów ^.^
Zadzwonic po karetke do osoby przytomnej która nie oddycha?
Nie wychwalaj mnie tak bo się w sobie zamkne, ego mi urośnie i będe jeszcze bardziej zarozumiała.
No a tak pozatym dziękuję. Ciesze się że Wam sie podoba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:13, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Żmija! Wchodzę do działu- patrzę nowa twoja odpowiedź w temacie. Dzika nadzieja, że nowy part. A tu takie rozczarowanie....
Wzywaj tę karetkę. Jeśli następny odcinek będzie podobny, to nie przeżyję. Muszą mieć czas na dojechanie. A co do śmierci... Obmyśliłam już, jak ją wykonam... Każę ci oglądać Modę na sukces przez 24 h...
A niech Ci rośnie ego! Jeśli to oznacza, że będziesz tak pisać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:55, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
O Boże. Chishiotsuki, szczerze współczuję - umrzesz najgorszą i najbardziej bolesną śmiercią, jaką człowiek może wymyślić. ^^
Śliczna część - tylko, to z tym powrotem Saska było do przewidzenia od początku xD Ale cóż. To tylko ja i moja wyobraźnia.
Zrobiłaś całą masę błędów. Zarówno ortograficznych, jak i interpunkcyjnych. Proponuję bardzo dokładnie sprawdzać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 21:28, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nie! Wszystko tylko nie 'moda na sukces' błagam prooooosze!
*chishi rzuca sie na kolana, przed Elle, składając ręce w proszącym geście*
:PP\
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:48, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Jestem pewna, że ona się nad Tobą nie ulituje.
Ha, i dobrze Ci taak! [zakłada ręce na piersi]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:57, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Irate, nie bądź taka pewna! jest tylko jedna możliwość, bym ci przebaczyła... *mruży złowieszczo oczy, a na twarz przywołuje cwany uśmieszek* Więc... Musisz dać jak najszybciej nową notkę. Albo nie ma przebacz. *foch*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:09, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Hahaha xD
A czy Chishiotsuki ma jakieś ograniczenia czasowe? Jeśli tak, to poproszę do niedzieli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 22:45, 21 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Chishiotsuki mówić, że ona sie nie wyrobić do niedzieli.
Poszukuje wenny...^^ =_= News ukaże się tak szybko jak szybko będe mogła..^.^
[ Wszystko! tylko nie Moda na sukces *Na twarzy Chishiotsuki maluje sie przerażenie.
Po chwili pokazuje Irate język :P*]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kitsune
Legendarny Sannin
Dołączył: 19 Lis 2007
Posty: 2498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: S kąt śtam. xD Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:05, 22 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Szukajta, weny, a znajdzieta. Przydałby się może wykrywacz weny. Mnie się często ona gubi, zwłaszcza jak nasz ... ... ... Onet kasuje mi notkę, nad którą pracuję kilka dni, ale cóż - nie jestem przecież wyjątkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 0:41, 25 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Hehe...Elle...postanowiłam Ci zrobić jeszcze większego smaka xD ;> i oświadczyć [też Tobie xD] , że mam juz caały 4 stronnicowy [ zeszytu A5 :] zalążek, kolejnej części xD hehe ^.^
Ostatnio zmieniony przez Chishiotsuki. dnia Wto 0:43, 25 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chishiotsuki.
Genin
Dołączył: 30 Lis 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 18:51, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
No i napisałam! Długie, długie baaardzo długie.
Szacunek dla każdego kto to przeczyta.
W tej części dowaidujemy się trochę o przeszłosć głównej bohaterki :)
Powodzenia :)
Leśną drogą kroczy para prawie dorosłych ludzi.
Zewsząd otaczają ich drzewa i krzewy różnorodnego rodzaju.
Z góry obserwują ich ptaki, wracające z łowów, by nakarmić swoje maleństwa.
Z dziupli nieśmiało główki wychylają rude wiewiórki, pragnąc zobaczyć kto, idzie i zakłóca im ciszę.
Chłopak i dziewczyna.
Nie odzywają się do siebie
Ona prowadzi się dumnie, z wysoko podniesioną głową, pozwalając by ostatnie promienie słoneczne w tym dniu spłynęły na jej nieskazitelną twarzyczkę.
Zaraz za nią szedł on...marzenie każdej konohańskiej dziewczyny.
Młody, zapewne zdolny i silny chłopak.
Tępo wpatrywał się w drogę przed siebie.
Co chwila otwierał i zamykał usta, chcą coś powiedzieć...o coś zapytać.
Niestety...brakowało mu odwagi by dobyć głosu.
Bał się....On wielki potomek wielkiego klanu, bał się? Tej małej drobnej osóbki?
On bał się jej odpowiedzi, na pewno wrednej i ociekającej jadem...odpowiedzi.
Tak jak miało to miejsce parę godzin temu.
'No jasne...przecież jestem irytująca...tak mój panie i władco...'
Nigdy nie spodziewał się by ktoś go tak traktował...a szczególnie ona.
Od powrotu do wioski, z jej strony nie doświadczył miłych słow...żadnego powitania...tylko na pierwsze dzień dobry, ta wyskakuje z groźbą aresztowania.
Szok. To wtedy przeżył.
Sakura Haruno, albo jak jej tam inaczej, ta wiecznie zapatrzona w niego płaczliwa mała dziewczynka postawiła mu się?!
A czego innego mogłem się spodziewać? Okrzyku Sasuke - kun kocham cię? Pf..
~.~
-Tu się zatrzymamy - dobiegł dziewczynę cichy szept czarnowłosego.
Czyżbyś w kończy zdobył się na odwagę no...brawo...
Jej twarz wykrzywiła się w wrednym uśmieszku, po czym odpowiedziała mu sarkastycznie.
-Oczywiście że nie!
Zauważ że to w o l n a polana..
-A czemu nie możemy zatrzymać się TU o najwspanialsza...? - nie pozostanę jej dłużny
-Ych...Hebi zrobiło Ci wodę z mózgu...Mamy pełnie, to raz, skoro mamy pełnie to zaraz zleci się tu stadko by urządzić 'cudny' koncert... dwa, a trzy mam lepszą miejscówkę..
-No i co z tego? Zostajemy tu...no chyba że się cykasz. ale jak ty Wielka Złotousta Kunoichi mogła byś się bać wilków...
-Nie boje się wilków. A poza tym mam lepszą miejscówkę...JASNE ?...Jasnee. jaasnee - jej donośny krzyk potoczył się echem po lesie.
-Doobrze...spokojnie. opanuj swoje emocje.
-Dla wiadomości genialnego Pana Uchihy, MOJE emocje są całkowicie opanowane - odrzekła z nutą ironii w głosie.
-Ta...a ja jestem gejem.
-Tak? A wiesz co mówią? Że gej to najlepszy przyjaciel kobiety. Teraz już wiem dlaczego wszystkie panny na ciebie leciały...ja też...każda chciała mieć takiego kumpla jak ty...^^a wtedy jak się pocałowałeś "przypadkowo" z Naruto...hihi to bardzo hihihi ci się podobało? - różowowłosa nie potrafiła zdusić swojego chichotu
-Naprawdę jesteś taka głupia i nie załapałaś tej aluzji czy tak tylko udajesz? - zapytał już nieźle wkurzony.
-A jak myślisz...? Oh..gomen i sumimasen..zapomniałam że ty nie myślisz...wybacz...^^ - powiedziała nadal rozbawiona - co za idiota...zaraz się posikam... - mruknęła cicho.
- Nie mrucz pod nosem...i prowadź do tego swojego miejsca...
-Tak jest panie cukierkowaty...
-Słucham?
-To znaczy paniczu Uchiha...- uśmiechnęła się szeroko
~. ~
-No i jesteśmy!
-I to jest ta Twoja miejscówka? stara, ledwo trzymająca się stodoła?
Oh taak! Idealne miejsce na... śmierć pod gruzami! Ja tam nie wejdę... - wypowiadając słowo 'miejscówka' zmienił tona na damski i zamrugał oczkami jak lala.
-WEJDZIESZ!
Rzeczywiście, przed nimi rozciągała się 'urocza' drewniana chatka..wyglądająca co najmniej na 30 lat.
-Miej serce, patrz w serce i patrz sercem. -popchnęła drzwi.
Nim jednak weszła, przed nimi wyrosła, jak z pod ziemi, wysoka dziewczyna natychmiastowo ustawiając się w pozycji obronnej.
-Kim jesteś i czego chcesz?! - zapytała
- Witaj KuroiOokami
-Chishiotsuki?
-Nie poznaje się już starych kompanek?
-Przepraszam ..chyba nie jesteś sama...przedstawisz mi ją? - spytała nowopoznana.
Sasuke spojrzał się na nią jak na wariatkę. Czy ona zarzuciła mi że wyglądam jak dziewczyna?
-Jego... oczywiście to Sasuke Uchiha - tajemnicza podała mu rękę, niestety, nie w tą stronę.
Chłopak trochę speszony, podał jej dłoń na powitanie, nieźle się przy tym wykręcając.
-Wejdźcie. wejdźcie... - szepnęła po zakończonym uścisku.
Powitało go jasne światło z kominka znajdującego się nie daleko.
Czarnooki dokładnie przyglądał się każdemu szczegółowi w tym przedpokoju.
Zadziwił go wygląd pomieszczenia. Wcale nie wyglądał jak obora.
Beżowe ściany, bogato zdobione lustra, Dziwne abstrakcyjne i piękne obrazy.
co to za miejsce?
-Chwilowo pokoje gościnne są zajęte, będziecie spać w pokoju Chishi.
-Spox Ookami - uśmiechnęła się do niej szczerze.
Dopiero teraz przyjrzał się owej..Ookami
Wysoka zgrabna szatynka. Na jej ramiona bujnie opadały brązowe fale, na których mieniły się w świetle, blond pasemka.
Spod równo ściętej grzywki zaczesanej na prawo świat oglądały wielkie niebieskie oczęta. Dziewczyna śliczną ...zupełnie jak z jakiegoś snu...
Tylko czemu mówi, ale nie patrzy na Sakurę tylko gdzieś tam zupełnie gdzie indziej?
-Hej, wielmożna Wasza wysokość, może ruszył byś ten shainganowy tyłek i szedłbyś za mną? - z natłoku myśli wyrwał go głos swojej towarzyszki. Głos jak zwykle z kilkoma nutami sarkazmu...a może nawet całą orkiestrą?
~.~
-Co to za miejsce? - spytał, gdy drzwi się od ich...a raczej jej pokoju się zamknęły. - Skąd Cię tu znają? O co chodzi z tą Chishiotsuki?
-Hej spokojnie! - krzyknęła na niego - kto tu musi opanować nerwy? hahaha! -szepnęła pod nosem.
Odwróciła się do niego przodem.
-To miejsce? To miejsce mojego treningu, AkaiRyu. tutaj szkolą się niedobitki z wielkich klanów takich jak mój. Znają mnie bo tu trenowałam. Chishiotsuki to mój... hm.. powiedzmy pseudonim roboczy.
-Zaraz zaraz To ty jesteś TĄ Chishiotsuki? Tą... co no..tyle..mordowała i ubiegała Hebi przed każdą misją? - zapytał zbulwersowany.
-Nie mordowała, ale tak to ja.Ii nie tylko Hebi ubiegałam... akatsuki i Orochimaru też...a tak w ogóle to Twój braciszek jest słodki...mrr..-mrukneła rozmarzona. - swoją drogą...ciekawe czy ty tez jesteś TAK dobry jak on w te klocki...chociaż nie.. nikt nie całuje tak jak on... - nadal mruczała rozmarzona.
W jego głowie nadal kłębiły się myśli dotyczące tego KIM ona jest...gdy dobiegł go jej cichy głosik.
'czy ty też całujesz tak jak on...'
słysząc te słowa, rzucił katane trzymaną w rękach, podszedł do zielonookiej...nachylił się...i pocałował ją..
Całował długo i namiętnie, dając upust wszystkim uczuciom duszonym w sobie.
Całował jak by to była ostatnia rzecz jaka robił by w życiu. Wplótł ręce w jej wiśniowe włosy.Delektował się jej samkiem...smakiem jej ust.
Oderwali się w końcu od siebie.
Ona spojrzała na niego wyzywająco z iskierką zdziwienia w szmaragdowych oczach.
Patrzyła tak i patrzyła..az w końcu powiedziała:
-Nie myliłam się...nie dorastasz mu do pięt pod tym względem - uśmiechnęła się chytrze.
Zapadła cisza.
Cisza która tyle wyrażała.
Poniżenie i upokorzenie.
Kłamstwo i zdziwienie.
Poniżenie? Jak ona śmiała powiedzieć że słabo całuje? Gorzej od swojego brata?
Kiedyś to by skakała ze szczęścia..albo się popłakała..a ona mi z takim tekstem wyjeżdża?
Kłamstwo? Bo ona do jasnej cholery kłamała!
Pocałunek młodego Uchihy był cudowny, taki delikatny...chociaż bardzo namiętny.
W pocałunku starszego owszem była delikatność...ale nie w takim stopniu jak u niego.
To wydarzenie na zawsze pozostanie w jej myśli.
On całuje z taką pasją...prawie się rozpłynęłam...ale nie ! Stop Yoatimaru, musisz być twarda...to zemsta!
~.~
-Idę do łazienki! Zrób mi te łaskę, ten jeden raz mnie posłuchaj i nie wchodź! Zrozumiałeś mój przekaz? A nie tak jak to było z Twoim odejściem.
-...
-Nadal obrażony, co?
-...
-Tak...nie masz powodu...przecież powiedziałam prawdę.
-...
-Phi...nie to nie nie odzywaj się..wszystkim to wyjdzie na zdrowie.
Po przemowie Numiro, usłyszał huk, i tyle ją widział.
Tak...ty się myj..a najlepiej się utop...a ja przygotuje sobie łóżko... - posiadacz Sharingan, zatarł ręce ze szczęścia.
~.~
-O! Jak miło, pomyślałeś o tym by pościelić mi łóżko? Naprawdę nie musiałeś... - sztucznie zachwycała się nad jego wyczynem. - taa... natychmiast gadaj..ile kunai tam ukryłeś? - za chwilę burczała
-Coś ci się pomyliło koleżanko! To JA śpię na łóżku.
-A jednak się odzywasz... Idź się bujać . To mój pokój i moje łóżko więc ja na nim śpię. i nie jestem twoją koleżanką.
-Sama się bujaj! Ja je pościeliłem i ja na nim śpię.
-Ciszej bo wszystkich pobudzisz, debilu
-Coś powiedziałaś?
-Debil... Wiesz co? Nie mam królewskich kości i nie musze o nie dbać...spij sobie na łóżku...cukiereczku.
-Nie jestem cukiereczkiem...Ej oddawaj kołdrę!
-Helloooł. Też musze na czymś spać, a tym bardziej czymś się przykryć! - ironizowała jak nigdy dotąd.
-A ja pomyślałaś o mnie?
-Szczerze?
-Tylko tak...
-NIE! Jeszcze czego ja mam myśleć o tobie? pff.. -prychneła
Kłótnie nastolatków przerwało pukanie.
-Um..przepraszam że przeszkadzam ale usłyszałam wasz krzyki z dołu i pomyślałam że to się wam przyda - Ookami bo to właśnie ona pukała, wyciągnęła nieśmiało ręce w których trzymała koc i kołdrę, w stronę czarnowłosego.
-Oh..jasne..dzięku Kuroi
-Nie ma za co...dobranoc! - odparła modrooka i znikneła.
-widzisz? Twoje krzyki były tak głośne, aż Ookami się tu pofatygowała - warknęła kunoichi przez ramie przygotowując swoje posłanie.
-A kto zrobił aferę o łóżko, ja? - zapytał poirytowany shinobi, który wygodnie rozciągał się w łóżku.
-No raczej...
I po tych słowach zapadła cisza. znowu.
Która po jakimś czasie została przerwana przez posiadacza Czerwonych Oczu.
-Sakura...
-Yoatimaru..raz, dwa: ja śpię! Zasada pierwsza: Żyj i daj żyć innym. - warknęła przez zęby.
-Dlaczego Yoatimaru Numiro?
-Geez..nie dotarło? Nowe życie nowa tożsamość.
-Wiesz że nie o to mi chodzi.
-Może i wiem, a może i nie... Aaa- ziewnęła
-Powiedz czemu?
-Jestem jedyną dziedziczką klanu Numiro, władającego niegdyś Wioską Chmur
Posiadam ciekawe kekkei genkai, jakie? Jeszcze się przekonasz. Wylądowałam w Koncha zaraz po urodzeniu. Moja matka zwiała po napadzie Twojego guru - Orosia. Starsza nie przeżyła. Ratowała moje życie...sama nie wiem po co. Później trafiłam do państwa Haruno, resztę znasz...
-A co robiłaś przez te 6 lat?
-A co cię to obchodzi..wcześniej jakoś się mną nie interesowałeś... Trzeba było zostać w wiosce i obserwować. a nie maniakować jako dowódca Hebi.
-Proosze..powiedz to się robi ciekawe :)
-Heh a co miałam robić? Opłakiwać cię?
Trenowałam, z kim się tylko dało. Tsunade, Kakshi Gai i Kurenai. Po dwóch latach gdy wrócił Naruto znudziło mi się to i dałam nogę...zabawiłam się w ciebie.I tak też znalazłam się tu. I tak rozwijałam swoje zdolności, tak powstał Krwawy księżyc. Po skończonym treningu, jako shinobi byłam wolnym strzelcem...
-Jak wykradałaś wszystkie informacje?
-Strażnicy Orosia to pestka, ciupka sexapilu i GenJutsu, a Tobi to taki idiota...więc przedostanie się do Akatsuki było łatwizna.. Nawet ty dał byś rade.
Aaa..bo tobie o Itasia chodzi... taki krótki romans
-Aha..rozumiem..
-Nie wydaje mi się.. Kolorowych koszmarów.
-Ech Sakura, sorry Yoati.. co z Ciebie wyrośnie...Jeżeli mogę się tak do ciebie zwracać.
-No to mamy problem...bo nie możesz...a wyrośnie ze mnie kluska na sośnie.
-Jak mam do ciebie mówić?
-Ech człowieku daj spać! - szepnęła wtulając się w poduszkę
-Jak?
-Yoa albo Chishi...zadowolony?
-Tak...i jeszcze coś...
-Nie! Ja idę spać!Chishi iść spać! Chishi goes to bed!
~.~
-Ej wstawaj! Wstawaj jełopko! - nawoływał Sasuke, próbując obudzić Sakure vel. Yoe
-Ta..jeszcze chwilke..ja też cię kocham misiaczku... - odpowiadała mu przez sen
Po dziesiątej próbie zaprzestał.
Muszę wymyślić coś innego
W tym przypadku powiedzenie 'Z jakim przystajesz takim się stajesz' doskonale opisywało zielonooką. Jest zupełnie jak Naruto.
Zdolna ale leniwa. Przewrażliwiona na swoim punkcie.
Kocha spać
Chwałą ci Sakura że nie masz kuku na punkcie Ramenu
O..już mam to czego szukałem
Jego twarz spowił mrok a usta wygięły się w wrednym uśmiechu.
~.~
-Łaaa! Oszalałeś? Po co ja się pytam..to wiadome..Pytam się jeszcze raz! Czy ciebie Budda już zupełnie opuścił?! Oblać mnie zimną wodą o..-tu spojrzała na zegarek - o 1 w nocy?! Ty skończony idioto! Jestem cała mokra i co? I myślisz że wyruszę taka w dalszą drogę? Jeżeli tak to się mylisz! Wr.. - jej twarda i bezlitosna pięści wylądowała na podbródku chłopaka. - Oo..odrazu mi lepiej...zawsze marzyłam żeby to zrobić.. - rzekła wesoło patrząc na zaszokowanego czarnookiego.
-Ubieraj się! Masz 15 minut! Spóźnisz się? Idę bez ciebie.
-Phi..przynajmniej mnie spakuj, bo się nie wyrobie i na nowo się wkurzysz - sarkazmowała.
-10 minut!
~.~
-Tak więc...powiedz mi Sasuke, tak? - kontynuowała po twierdzącym kiwnięciu głową bruneta. - skąd biorą się takie chłopaki jak ty?
-Jak skąd? Z Konohy!
-Heh..nigdy tam nie byłam..pochodzę z Suny...
-Skoro już mówimy o takich rzeczach to jak masz naprawdę na imię...co Ookami?
-Shi...jestem Shi
-Śmierć? Ciekawe imię..
~.~
W tym samym czasie nasza główna bohaterka z wolna pakowała swoje rzeczy.
Wiedziała że chłopak na nią poczeka . Spojrzała na matę zawieszoną nad łóżkiem, były poprzypinane tam różne rzeczy. A to stara czarna zniszczona rękawiczka albo wyszczerbiony shuriken...To wszystko to pamiątki...
Wszystkie symbolizowały wydarzenia z pobytu tutaj
Zwróciła zielone tęczówki w stronę równie zielonej tasiemki. Tę tasiemkę dostała od pewnej wspaniałej osoby. Od swojej duchowej siostry, jedynej która rozumiała jej ból...
Ból straty
Aki...bo tak miała na imię ta dziewczyna..
Była jej trenerką i mimo bezlitosnych i morderczych treningów, szczerze martwiła się o podopieczną.
To zmartwienie przemieniło się w paniczny strach...
Aż w końcu zostały wysłane na jakąś prostą misję...która zakończyła się tragicznie...
Obie shinobi zostały zaatakowane przez oddział ANBU z Kusa - gakure. Nie miały szans na zwycięstwo. Dziewczyna poległa, osłaniając własnym ciałem Numiro.
To był drugi wielki cios dla tej niepozornej istotki.
-Aki... - szepnęła, poczym dwie kryształowe łzy wypłynęły z jej oczu..
Zerwała tasiemkę i schowała do kabury. Ostatni raz spojrzała na matę i szepnęła:
-Nie będę rozdrapywać tego co było..żegnajcie wspomnienia!
Otworzyła na oścież drzwiczki od pokoju.
Wyszła popatrzyła przez chwilę na to co pozostawia i zeszła na dół.
-I wtedy on tak, a ja mu tak, i ja przyłożyłem mu kanai do szyi...
-Hihihih..słodki jesteś...
Dobiegły ja roześmiane głosy znajomych.
-A tu co się wyrabia?
-A nic... - odparła niebieskooka.
-Świetnie że już jesteś..idziemy...Do zobaczenia Shi... - gdy jedyny rodzynek w tym gronie wypowiedział to imię, nastolatka z Konohy, złowieszczo spojrzała na Ookami..
-Pa.. - Shi pomachała im na pożegnanie..
-Trudno uwierzyć że jest niewidoma prawda?
-Co?
-To co słyszysz..mam nadzieje że nie mówiłeś jej skąd jesteśmy i nie podawałeś imion...?
-Hmm...? Że co ja? Skądże znowu.. - w jego głosie było słychać niepewność.
-Sasuke!
-Co? - spytał niewinnie...
-Kłamiesz!
-To było stwierdzenie czy pytanie?
-Oh, Baka!
-Co znowu? źle że się przedstawiłem?
-Tak! Nie pomyślałeś o tym że ktoś mógł podsłuchiwać?
-Krakasz i tyle ci powiem...
~.~
-Witaj Shi...
-Witaj... Karin..
Chcę podziekować Irze :* mi to sprawdziła [ no i za to że chciło Ci sie sprawdzać xD ]
Ostatnio zmieniony przez Chishiotsuki. dnia Czw 22:35, 27 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:10, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
No to skomentuję jako pierwsza:
1. Masa błędów interpunkcyjnych. Tona. Na przyszłość- poprawić.
2. Och, ty mój! Kocham ten sarkazm. Te odzywki są bombowe. Tak tak tak... To największy urok tego opowiadanka...
3. Intrygująca końcówka. Ale się przez nią wkopałaś... Teraz będę stała nad tobą z tasakiem w ręku i mierzyć ponaglającym wzrokiem...
4. Romansik z Itachi'm? No no no... Tego bym się nie spodziewała... A ta scenka z całowaniem... Biedak, już nie wytrzymał. Ale serio, powinien Nobla dostać za wytrzymałość psychiczną. Przeszłość Sakury bardzo interesująca, nie powiem.
Jednak, co tu dużo mówić, kocham to opowiadanie za ten CIS!
|
|
Powrót do góry |
|
|
shige
Wszechwiedzący kage!
Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 910
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:17, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
WEŹ TO ODE MNIE! NIEEEEEEE!
To poniżenie Sasuke. Konkretne. Nienawidzę Sakury ;( jak ona tak może mu jeździć po ambicjach! A ten tekst:
Cytat: | -Nie myliłam się...nie dorastasz mu do pięt pod tym względem - uśmiechnęła się chytrze. |
niemożliwe..
Ostatnio zmieniony przez shige dnia Nie 20:18, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Irate
medic-ninja
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 7189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Nibylandii. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:23, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Co za bulwers...
A co, Sasuke to jakieś Twoje guru, że się tak wyrażę? ^^
Nienawidzisz Sakury? Coś nowego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:55, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś tu w końcu napisze?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elle
medic-ninja
Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 5952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:34, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Drogi Gościu
Wyznajemy tu zasadę, że autorów się nie popędza. Po prostu, nie daje to rezultatu, a tylko człowieka wkurza. Nie jest to blog, tylko forum. Wyrażamy tu swoje zdania i prowadzimy dyskusje. A nie walimy komentarzyk tupu "Wszystko super, kiedy następna notka?" czy "Jak długo można jeszcze czekać?!". Chi napisze ciąg dalszy, jak znajdzie czas lub jej się zachce. Jeśli już zdecydowałeś/aś się dać komentarz, napisz coś więcej, niż zwykłe upomnienie. Bo na widok czegoś takiego mi się nóż w kieszeni otwiera. Dziękuję za uwagę.
Moder potworzasty
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|