Forum STREFA NARUTO Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[M] O świcie rozmyślania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shira
Student Akademii


Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eregion
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:35, 26 Paź 2008    Temat postu: [M] O świcie rozmyślania

Stres -> bezsenność -> pisanie po nocy :)
Takie trochę to niekanoniczne i psychiczne...
Nie bijcie...

Gdyby tamtego dnia ktoś mi powiedział, co się wydarzy wyrzuciłabym z głowy wszystkie myśli o lojalność, powinności itp…Nie zdecydowałabym się na zostanie shinobi. I aby nie kusić losu zaszyłabym się w kraju oddalonym jak najbardziej od tego miejsca i nie odpowiadała na listy. Może nawet posunęłabym się do sfingowania własnej śmierci?

Chociaż…

Nie! Nie zrobiłabym tego! Ponieważ nie żałuję żadnego z tamtych dni, ani jednej minuty, poświęconej dla Wioski. Trudno, tak zostaliśmy wychowani, to jest od nas silniejsze. Zew krwi, duch ognia, czy jak kto sobie to nazwie. Po prostu tak już musi być. Takie jest nasze przeznaczenie już jako dzieci, w chwili gdy okazuje się, że przejawiamy chociaż cień talentu, który uczyni z nas wojowników. Dorastamy i stajemy się shinobi. Narzędziami w rękach śmierci.

Wyobraźmy sobie wioskę ukrytą wśród gęstych lasów. Spójrzmy na domy, koło, których krzątają się ludzie. Stwórzmy sielski klimat, powietrze nasycone zapachem rozkwitających kwiatów wiśni i rozbrzmiewające śmiechem dzieci. Twarze dorosłych promieniują szczęściem a oczy spoglądają z uznaniem na schludne ulice i zabudowania. Ich serca czują wdzięczność do przemykających między nimi ludzi z opaskami na czole. A szczególną miłość żywią do kobiety, której twarz jest wyryta w skale obok czterech innych.

Widzicie to?

To dowiedzcie się, że Konoha jest taka tylko w wierszach kompletnie zaćpanych, miejscowych poetów. No i jeszcze może w umysłach dwóch nieco oderwanych od rzeczywistości zielonych shinobi, którym towarzyszy zawsze zachodzące słońce…

Wioska, na którą patrzę ze wzniesienia wygląda żałośnie. Ze zrujnowanymi domami, połamanymi drzewami wiśni i zaschniętymi plamami krwi na ulicy. Ludzie przemykający chyłkiem w szarym świetle świtu nadal nieufnie spoglądają przez ramię. Chociaż walki już się skończyły, trudno im uwierzyć, że są bezpieczni. A co do tych z opaskami… Większość znajduje się w szpitalu a reszta pomaga w odgruzowywaniu ulic. Jestem pewna, że między nimi krzątają się dwie zielone bestie doprowadzając tych normalniejszych shinobi do szaleństwa. Chociaż dzisiaj nawet oni mogą być spokojni. Całą wioskę otula niczym całun cisza a w powietrzu nadal wisi zapach krwi…

Och, kiedyś nie byłam taka… ironiczna? Szydercza? Zimna…? Już po tych pierwszych moich pierwszych słowach widzę, jak bardzo się zmieniłam. Jak bardzo oni mnie zmienili. Prawda jest taka, że kiedyś byłam małą, naiwną, słabą dziewczynką a wyrosłam na silną, odważną i równie naiwną kobietę. Żałosne, co nie? Może gdybym trafiła do innej drużyny, nie poznała tej chodzącej reklamy optymizmu, pana Nigdy-Się-Nie-Poddaję-Bo-Taka-Jest-Moja-Droga oraz tego drugiego, w którego ciemnych oczach szukałam miłości – byłam szaloną kretynką, wiem – byłabym wtedy zadowoloną z życia kunoichi, albo żoną i matką, albo… Jednym z tych trupów, które teraz leżą w kostnicy i czekają na uroczysty pochówek. Trzeba przyznać, że to właśnie ci moi towarzysze z drużyny, ich losy, zmusiły mnie do pracy i walki z samą sobą.

Między szarymi sylwetkami przemyka się ktoś, kogo jasna, słoneczna czupryna pozwala mi zidentyfikować z daleka. Zapewne chodzi między ludźmi, którzy w tej wojnie stracili wszystko. Pociesza ich, rzuca czasami całkiem bezmyślnymi i głupimi uwagami, za które w normalnej sytuacji powinien oberwać. Ale nie, on jakimś cudem nie tylko pozostaje cały i zdrowy, ale ludzie wręcz szukają jego towarzystwa i czekają na tych kilka słów. Niesamowite, jakby czuli to bijące od niego ciepło a błękitne spojrzenie niosło im ukojenie. A najdziwniejsze jest to, że dawca tego spokoju i radości ma w tej chwili serce czarne jak noc i duszę pogrążoną w bolesnej rozterce. Zapewne chciałby wiedzieć, dlaczego ten dupek, Sasuke, zwiał z pola walki, tuż przed zanim pokonał Madarę. Zastanawia się też jak to się stało, że udało mi się podczas walki utrzymać pozycję i obronić zachodnią granicę wioski. A także gdzie, do jasnej cholery, jestem, skoro dwie godziny temu dałam znać, że żyję. Jednak nie dowie się dopóki mnie nie znajdzie, a nie może wyruszyć na poszukiwanie, ponieważ ma swoje obowiązki. No cóż, sam tego chciał. Bycie Kage to same obowiązki. Człowiek umiera dla siebie, by żyć dla innych. Pozwolę mu się jeszcze trochę pomęczyć.

Ze mną nie jest lepiej. Tyle, że ja już utraciłam wszystkie złudzenia, którymi on się karmił i które teraz strącają go w otchłań smutku. Pogodziłam się z tym, że ten nasz „przyjaciel” jest w rzeczywistości zdrajcą i sukinsynem, niegodnym miana shinobi. Szkoda tylko, że zanim to sobie uświadomiłam oddałam mu serce. A powiadam Wam, bardzo trudno jest odzyskać coś tak cennego. Ech, młodzieńcza głupota…
A raczej fanatyzm i zaślepienie.
Tyle tylko, że sytuacja, w której teraz się znajduje drastycznie się zmieniła od tej sprzed kilku dni. Spójrzmy prawdzie w oczy: nazywam się Sakura Haruno, jestem najlepszym medykiem Wioski Liścia odkąd moja mentorka odeszła (oby jej dusza znalazła się w alkoholowym raju z tym zboczeńcem, Jiraiyą). Jestem tez najbliższą przyjaciółką obecnego Kage i mojego dawnego towarzyszą z drużyny. Przez kilka ostatnich lat byłam wzorowym dowódcą oddziału specjalnego ANBU i przez mój brak uczuć itp. zyskałam miano Żelaznej Haruno. A po morderczych treningach, jakie serwowałam radośnie mojej drużynie Tej Morderczej Maniaczki Haruno. Moi ludzie naprawdę mnie kochają, no nie?
Teraz mam jednak problem. Duży problem, który aktualnie leży na trawie obok mnie i spogląda w niebo. W jego ciemnych oczach odbija się zachodzący księżyc.
Muszę iść powiedzieć Naruto, że dupek okazał się całkiem przyzwoity gościem zmieniając podczas bitwy strony. A i odniósł moje serce. Tylko jakoś nie jest zbyt chętny by je oddać…

- Sakura? Idziemy? Naruto zaraz padnie na zawał.
- Myślisz, że jak cię zobaczy to mu przejdzie? – słyszę jak mój głos ocieka ironią, ale najwyraźniej jemu to nie przeszkadza, ponieważ wzrusza ramionami.
- Powinien się cieszyć, przecież wróciłem w samą porę. Gdyby nie ja to skąd wiedzielibyście o planowanym ataku Madary?
Oho, znamy już tożsamość tajnego informatora! Sasuke uśmiecha się ironicznie.
- Zresztą mam dosyć leżenia tutaj – zwinnie podrywa się na nogi a ja obserwuję każdy jego ruch. Ma nadal tak samo seksowne ciało…
Głupia, Sakura, głupia… Zaraz, co ten idiota robi?! Niech się do mnie nie zbliża! Hej, czuję jego oddech na mojej twarzy! Niech się odsunie! Albo raczej nie się nie odsuwa…
A co tam… Naruto może jeszcze chwilę poczekać…


Ostatnio zmieniony przez Shira dnia Nie 0:39, 26 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Legendarny Sannin


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piekło
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:30, 26 Paź 2008    Temat postu:

Parę błędów interpunkcyjnych, trochę nudnawych przemyśleń, malutka dawka akcji, trochę humoru i voila! Mamy kolejnego niezłego ficka, którego można by było zmienić, ale w sumie po co? Całkiem mi się podoba, że jest jak jest.

Jeśli tym owocuje twoja bezsenność - moja na pewno nie daje tak świetnych efektów - to nie śpij dalej... xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahcin
Student Akademii


Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:16, 26 Paź 2008    Temat postu:

Dość ciekawe nawet jak na te spokojne typu filozoficznego. Ciekawe w ogóle czy coś podobnego będzie miało miesjce w mandze. Może to sie nie zdażyć gdyż właśnie rozwalają Konohę.[w mandze sie rozumie, nie na realu]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GaGa
Legendarny Sannin


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:41, 28 Paź 2008    Temat postu: Re: [M] O świcie rozmyślania

Shira napisał:
Teraz mam jednak problem. Duży problem, który aktualnie leży na trawie obok mnie i spogląda w niebo. W jego ciemnych oczach odbija się zachodzący księżyc.
Muszę iść powiedzieć Naruto, że dupek okazał się całkiem przyzwoity gościem zmieniając podczas bitwy strony. A i odniósł moje serce. Tylko jakoś nie jest zbyt chętny by je oddać…

xDDD
Powalił mnie ten moment.
Zaczełam chichotać jak wariatka. ^^

Podobało mi się.
Zwłaszcza dwa ostatnie akapity.
Widzę, że się rozwijasz, koleżanko. <3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose
Rdzeń ANBU


Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Konoszy ;o
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:02, 28 Paź 2008    Temat postu:

Mrrrrrrauuu.

Pisz więcej! ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayumi
ANBU


Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy na pograniczu dobra i zła...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:33, 28 Paź 2008    Temat postu:

O rany, to jest zajebiste xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryżuś
Rdzeń ANBU


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czarnej dupy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:05, 01 Gru 2008    Temat postu:

Podobało mi się!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum STREFA NARUTO Strona Główna -> Fan Fiction. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin