|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shira
Student Akademii
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eregion Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:56, 29 Lis 2008 Temat postu: [M] Czuwając |
|
|
Mało kanoniczny, smutny twór, który stworzyłam w swoje urodziny. Jakoś zawsze depresja mnie łapie w ten dzień.
Przyglądam się znów jego twarzy. To stało się moim nawykiem, można by nawet rzecz narkotykiem. Nie potrafię przeżyć jednego dnia bez błądzenia wzrokiem po tak dobrze znanych mi rysach. Może podświadomie staram się wyryć je sobie w pamięci, by nigdy ich nie zapomnieć, tak jak zapomniałem niektórych członków mojej rodziny? Nie wiem. Ważne jest jednak to, że siedzę tutaj już czwarty dzień i milczę. Sycę oczy jego widokiem. A przede wszystkim staram się nie zauważać zmian. Złociste włosy wydają się nieco wyblaknięte, a twarz tak blada, że niemal przezroczysta. Czerwone wargi dawno straciły już swój kolor a kąciki ust nie unoszą się już tak wysoko. I tylko te oczy… Błękitne jak chabry, jak niebo, jak czyste jezioro… Tylko one są niezmienne. Stałem się liryczny. I jakoś to mnie nie oburza. Przecież tutaj chodzi o niego.
- O czym myślisz Sasuke?
- O niczym. Śpij Naruto.
Kłamstwo gładko przechodzi mi przez usta. Nie chcę by wiedział, jakim torem biegną moje myśli. A myślę wciąż o tym samym, coraz intensywniej. Myślę o śmierci.
Zastanawiam się czy łatwiej jest pogodzić się z nagłym odejściem kogoś bliskiego, czy też mieć czas na pogodzenie się z losem. Mam w tym niezłe doświadczenie, w końcu tak wiele bliskich mi osób zginęło nagle. Rodzina, przyjaciele. Cóż, jesteśmy shinobi i nagła śmierć jest wpisana w ryzyko zawodowe. Ale to, na co teraz patrzę… jest inne. I straszniejsze. Śmierć wydaje się stać tuż obok mnie i spoglądać przez moje ramię w jego oczy. Mam ochotę mocniej zacisnąć dłoń na jego słabej ręce, zamknąć w objęciach i nie wypuszczać. Chociaż wiem, ze i tak mi ucieknie. Wyślizgnie się i odejdzie…
Wszystko zaczęło się zaledwie trzy miesiące temu. Przynajmniej dla mnie, bo jak zdołałem zrozumieć z jego niechętnych wyjaśnień, on sam boryka się z tym już ponad pół roku. Nie mogę uwierzyć, że prędzej nie zauważyłem, iż jest coraz słabszy, szybciej się męczy i czasem znika na długie godziny. W końcu jestem jego przyjacielem, co nie? To dla mnie rzucił wszystko i pogrążył się w szaleńczym treningu. Za cel swojego życia obrał sprowadzenie mnie z powrotem bez względu na koszty. I udało mu się. Półtora roku temu wróciłem jak syn marnotrawny i odtąd jestem wiernym poddanym Wioski Liścia. I nie przeszkadza mi to.
Czasem, zwłaszcza w ciemną noc, nachodzą mnie myśli, że to może przez mnie. Trenował tak ciężko, mógł się przeforsować i pewnie lekceważył drobne objawy. W końcu to Naruto, najbardziej uparty shinobi świata. Za wszelką cenę… Może to właśnie jest cena? Jeśli tak, to jest zbyt duża a ja na pewno nie jestem jej warty.
Zauważyłem, że coś jest nie tak, kiedy podczas zwykłego treningu zaczął pluć krwią. Zaniepokoiłem się, ale on jak zwykle zbagatelizował sprawę. Wracając jednak do domu był cichszy niż zwykle. A nazajutrz odbył ze mną poważną rozmowę.
Potem nie był już treningów. Tylko wizyty w szpitalu, badania i wreszcie przeprowadzka do niego. Wyrok zapadł. Naruto umierał.
Czuję jak fala gorąca znów zalewa moje serce. I sam nie wiem czy to wściekłość na bezradnych lekarzy, niefrasobliwość Naruto, który tak długo nie chciał odpuścić sobie treningów, czy tez ten ogromny żal, targający duszę i kąsający serce. Zerkam na jego drobną twarz i cieszę się, że śpi. Niech odpoczywa, Sakura przyjdzie z lekami dopiero za godzinę. Kiedy ból zacznie być nie do zniesienia…
- Sasuke… - jednak nie śpi, z trudem zmuszam się do lekkiego uśmiechu.
- Tak?
- Może pójdziesz już do domu i się wyśpisz? – jego głos lekko drży, kiedy mówi te słowa. Wiem, że boi się umierać w samotności. Dlatego wzmacniam uścisk na jego dłoni i potrząsam głową.
- Nie. Posiedzę jeszcze z tobą.
- Sasuke… To już chyba niedługo – czuję jak zimne dreszcze przebiegają mi po plecach. – Wiesz, już prawie nie czuję bólu.
- To dobrze. Pewnie leki Tsunade zaczęły wreszcie działać. Może uda mi się wyciągnąć cię jutro na chwile na słonce. Od razu będzie ci lepiej.
Staram się mówić spokojnie, ignorując zawartą w jego słowach bolesną prawdę. Uśmiecha się a jego oczy lśnią spokojem. Pogodził się z tym, co musi nadejść. Ja nie. Tamtego dnia, kiedy cicho, nie patrząc mi w oczy i wyłamując palce powiedział mi, że jest chory – zaniemówiłem. A po chwili wybuchłem. Chyba po raz pierwszy w życiu w ogóle nie panowałem nad sobą. Skląłem wszystko i wszystkich. Tsunade – za to, że jest niby najlepszym medic-ninją a nie potrafi poradzić sobie z chorobą. Naruto – że nie powiedział mi prędzej, męczył się na treningach. Kyuubi’ego – leczącego wszystkie fizyczne rany a bezradnego w takiej chwili. Los, – który zadrwił sobie z niego okrutnie, odebrał mu wszystkie marzenia w chwili, gdy, mogły się zacząć spełniać. I wreszcie siebie – za ślepotę i ten nagły wybuch, który przestraszył Naruto. Kiedy już udało mu się mnie uspokoić, uśmiechnął się nieśmiało i zażartował, że przejmuję się bardziej niż on. To właśnie to zdanie mnie złamało. Umierał, nie wiedząc co to dla mnie znaczy.
A znaczy wiele. Już po powrocie zaczęło do mnie dochodzić, że więzi między nami nie zostały zerwane. Jesteśmy przyjaciółmi, od zawsze i na zawsze. Choć tak bardzo się różnimy jak tylko można . Teraz jednak mam wrażenie, że jest kimś więcej. Jak brat. Znający wszystkie moje słabości i myśli. Mój cień w ciągu dnia i światło w nocy. Cholera… Chyba rzeczywiście bierze mnie na liryczność.
- Sasuke, jesteśmy przyjaciółmi, prawda? – przez chwilę milczę, zastanawiając się czy Naruto nauczył się czytać w myślach.
- Nie – ignoruję błysk zdziwienia i jakby żalu w jego oczach i ciągnę dalej. – Jesteśmy braćmi.
Znów wydaje się promieniować ciepłem a jego uśmiech jest prawie taki sam jak kiedyś. Wydaje mi się, że przeprowadził taką samą rozmowę rano z Sakurą, kiedy poszedłem się odświeżyć do łazienki. Wracając minąłem ją w drzwiach. Oczy błyszczały jej od łez.
- Będziesz za mną tęsknił?
Znów mnie zaskoczył. Uśmiecham się lekko starając się zignorować ucisk w sercu.
- Każdego dnia. A teraz śpij już Naruto, jesteś zmęczony a cały dzień gadasz.
Zamyka oczy, ale zanim całkowicie się uspokoił słyszę ostatnie słowa:
- Też będę za tobą tęsknił.
Uśmiecham się odrobinę bardziej i odruchowo gładzę kciukiem grzbiet jego dłoni. Słońce powoli zachodzi i czuję jak zmęczenie ogarnia moje ciało. Nic dziwnego, już nie pamiętam, kiedy ostatnio przespałem całą noc we własnym łóżku. Mimo wszystko czuję się dziwnie spokojny…
Z zamyślenie wyrywa mnie czyjaś ręką delikatnie potrząsająca mnie za ramię. Odwracam się i napotykam wzrok Sakury. Jej oczy pełne są łez, przez chwilę mam ochotę powiedzieć jej, by przestała się mazać i nie raniła Naruto. Milczę jednak.
- Możesz już puścić jego rękę Sasuke – mówi cicho, a ja podnoszę w geście zdziwienia brwi do góry.
- Nie przeszkadza mu to w spaniu – odpowiadam starając się włożyć w swój głos, chociaż trochę ironii. Coś w jej spojrzeniu zmusza mnie bym odwrócił głowę w stronę przyjaciela. Czuję jak strach chwyta mnie za gardło.
Naruto rzeczywiście śpi. Spokojnie, cicho i z lekkim uśmiechem na twarzy. Ostatnie promienie słońca wygładziły zmarszczki cierpienia i nadały jego policzkom świeżej barwy życia. Otulony ciszą przez tą, która zabiera wszelki ból i przenosi go na tych, którzy zostali. Zapewne jest teraz szczęśliwy. Chciałbym móc powiedzieć to samo o sobie, cieszyć się z tego, że już nie cierpi. Czuję jak pojedyncza łza ucieka mi spod powieki.
Też będę za tobą tęsknił.
Mam nadzieję, Naruto. Ja na pewno o Tobie nigdy nie zapomnę. Żegnaj przyjacielu. A raczej do zobaczenia.
Ostatnio zmieniony przez Shira dnia Sob 16:16, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rose
Rdzeń ANBU
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1214
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Konoszy ;o Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:29, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Rozbeczałam się.
I nie widzę, co piszę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hibari
Legendarny Sannin
Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6482
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tam, gdzie nie sięga ludzkie oko. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:00, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja jak wyżej. Rozbeczałam się. Nie wiem nawet dlaczego. Tak podziałało na mnie, że łzy mi lecą jak z wodospadu.
Nie lubię, jak Naruto umiera, ale cały tekst nabrał znaczenia nie jako ff, a jako coś więcej, coś, co siedzi we mnie. Matko, ale pierdoły gadam ==
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabarz
Legendarny Sannin
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piekło Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:31, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Kilka błędów interpunkcyjnych, niektóre zdania wydały mi się odrobinę niezgrabne, trochę za mało wyjaśniłaś (chociaż to akurat nie jest wielki minus, niedomówienia w tym przypadku nadają opowiadaniu uroku).
Tekst jest świetny. Gratuluję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
ewel-fe
Genin
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: z małego podwórka mojej wyobraźni Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:53, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wypowiem ani jednego słowa...
*cisza*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Umeka
Legendarny Sannin
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:04, 29 Lis 2008 Temat postu: Re: [M] Czuwając |
|
|
Shira napisał: |
[...]Przyglądam się znów jego twarzy. To stało się moim nawykiem, można by nawet rzecz narkotykiem. Nie potrafię przeżyć jednego dnia bez błądzenia wzrokiem po tak dobrze znanych mi rysach. Może podświadomie staram się wyryć je sobie w pamięci, by nigdy ich nie zapomnieć ... |
Przeczytałam całe, ale najbardziej podoba mi się ten fragment.
On ma w sobie to coś.
Coś, co poruszyło mnie najbardziej,aż się popłakałam czytając to drugi raz.
Nie wiem czemu, ale od razu pomyślałam o Czornym...
Desperatka ze mnie.
Mam nadzieję, ze zobaczę więcej Twoich tekstów - są zajebiste! <3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayumi
ANBU
Dołączył: 24 Cze 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy na pograniczu dobra i zła... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:56, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Shira... Jesteś genialna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atiasha
Sannin
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznej krainy Oz
|
Wysłany: Sob 22:06, 29 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało. Ale powiem, że do łez nie zostałam doprowadzona. ^^
Pisz dalej, chętnie coś jeszcze przeczytam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shira
Student Akademii
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Eregion Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:08, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Uff... Przynajmniej jedna. A już się bałam, że forum zatonie w potokach łez :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atiasha
Sannin
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 1600
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznej krainy Oz
|
Wysłany: Nie 0:48, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Może następnym razem coś zdziałasz. xD Jak na razie, to na forum są tylko ...*liczy na palcach* ...um, około pięciu pisarek które potrafią doprowadzić mnie tekstem do płaczu. ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaszmira77
Genin
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama chciałabym wiedzieć :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:54, 30 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie piękne. Łezka w oku aż się zakręciła.
"(...)Naruto rzeczywiście śpi. Spokojnie, cicho i z lekkim uśmiechem na twarzy. Ostatnie promienie słońca wygładziły zmarszczki cierpienia i nadały jego policzkom świeżej barwy życia. Otulony ciszą przez tą, która zabiera wszelki ból i przenosi go na tych, którzy zostali. Zapewne jest teraz szczęśliwy. Chciałbym móc powiedzieć to samo o sobie, cieszyć się z tego, że już nie cierpi. Czuję jak pojedyncza łza ucieka mi spod powieki.
Też będę za tobą tęsknił.(...)
Mój ulubiony fragment. Mimo, że nie jest opisany to czuję ogromny ból w tych słowach.
Dzięki. :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grabarz
Legendarny Sannin
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 5091
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Piekło Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:56, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jedna?! Pff, ja nie płakałam. xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ryżuś
Rdzeń ANBU
Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z czarnej dupy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:59, 01 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ryczę jak małe dziecko. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale z samego rana sprawiłaś, że się rozpłakałam. Łzy mi ciekną ciurkiem. Matko, ja chciałam krzyczeć do tego komputera. Genialne to jest. [Nic nie widzę] Nadal płaczę. Przez Ciebie na nałożę makijażu na ryj. I niby jak ja mam teraz do ludzi wyjść?
Dziękuje Ci za takie piękne opowiadanie. ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
GaGa
Legendarny Sannin
Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 2929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:14, 24 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Poryczałam się jak dziecko...
To chyba wystarczy za wszystkie słowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|