Bye, 2008!

Kitsune

Zbliża się koniec roku 2008.
Co Wam się w nim podobało, co nie?
Jak przedstawia się na tle innych lat?
Co się zmieniło, na gorsze, na lepsze, w waszym życiu i ogólnie?
Jakie macie plany i postanowienia na rok 2009?
Proszem się uadnie wypowiadać. ^^

.Babsi.

Cóż mogę powiedzieć o tym roku... Właściwie niczym się różni od innych. Może tylko tym, że mój brat się żenił, mój tata skończył 50 lat i była srebrna rocznica ślubu moich rodziców. ^^ A, i jeszcze się dowiedziałam, że zostanę ciocią! ^^ O postanowieniach na nowy rok nie mówię, bo i tak ich nie dotrzymuję. ^^" A jeśli chodzi o plany, to będę częściej odwiedzać kino, bo fajne filmy się zapowiadają. I to tyle. :))

Shamaya

w tym roku, hm.
zostawilam k, potem wrocilismy do siebie.
nabralam kurewnej pewnosci siebie. [tzn jeszcze wiekszej niz wcześniej].
na dobre przestalam tanczyc ;C
zaliczylam niesamowite wahania wagi.
zmieniałam kolor włosow 4 razy.
bylam na 7 imprezach w ciagu jednego miesiaca [czyli moj maly rekord.]

i to chyba wszystko?

edit:
postanowienie na rok 2009: SCHUDNĘ.

mayumi

2008 - rok, w którym:
- zaliczyłam najwięcej imprez
- straciłam dwie przyjaciółki
- przeżyłam najlepsze wakacje
- miałam więcej upadków niż wzlotów
... to chyba mój przełomowy okres w życiu ogółem. oO

Na następny rok chcę stać się bardziej ambitna, jeśli chodzi o obowiązki (normalka).

ewelajna

Jak dla mnie, Sh, to trochę chore. Nie jesteś głupia, doskonale zdajesz sobie sprawę, że masz odpowiednią wagę (ba, nawet za niską), jesteś pewna siebie (więc powinnaś akceptować swój wygląd i ogólnie siebie taką, jaka jesteś), masz faceta, który Cię kocha i nie sądzę, by namawiał do chudnięcia (prawda?), więc... nie wiem, po co Ci to.
A posty o tym, jak to Sham uważa, że jest za gruba, a rzesza Amazonek zapewnia, że to nie prawda, są co najmniej męczące.
Rozumiem, że można być niezadowolonym z siebie, ale trzeba mieć chociaż powody. A w Twoim przypadku to wygląda trochę obłudnie.

Shamaya

Ew, nie chodzi o to, że jestem gruba, tyliko o to, że przez cały czas trzymałam się jakiejś określonej wagi. Trenowałam i to był chyba czynnik, bezposrednio wpływający. Od prawie roku przestałam tańczyć i uwierz, nie jest łatwo przyzwyczaic się do nowej wagi i figury nawet, jeśli różnice widze tylko ja.

ewelajna

Może spróbuj zapewnić siebie, że obecny wygląd i wskaźnik wagi jest lepszy od poprzedniego? Że teraz wyglądasz i czujesz się lepiej? Jeśli tak nie jest, to powiedz sobie "będę czuła się lepiej, wyglądam lepiej'. I nie patrz tak obsesyjnie na liczby na wagomierzu (xD), bo się zamęczysz. <3

Atiasha

Minął rok, a z powodu, że Ati zaraz po zakończeniu złych/przykrych/smutnych przeżyć rzuca je w niepamięć, więc pojawia się sporo luk w moim widzeniu minionego (już prawie! ^^) roku.
- zalogowałam się na strefie, za co z całego serca dziękuje temu kto mnie tu zesłał. Po prost was kocham. <33
- poznałam mnóstwo wspaniałych osób.
- pojechałam na pierwszy konwent poznając jeszcze więcej zajebistych osób.
- zakochałam się w CosPlayy, otwierając przed sobą nowy świat.
- Wzleciałam do puchatych chmur i cieszyłam się ciepłem słońca.
- Zakochałam się w brzasku.
- No i wreszcie... wróciłam z tak długiej drogi, którą szłam przez około pięć lat.

O złych rzeczach nie lubię mówić, swoje problemy zostawiam sobie więc o nich nie usłyszycie. Co jeszcze? Ahh tak, postanowienie noworoczne.
Nie mam. Poczekam na to co się stanie, a z powodu, że nie wierzę w zrządzenia losu, będę mogła bez wahania przekształcić przyszłość w dowolną formę.
Hai.

Namida

A ja? Zanim wpadłam na ten temat nie myślałam o tym roku jako o jakimś szczególnym. Ale gdy teraz sie przypatrzyłam, to zdarzyło sie parę rzeczy.
- Spotkałam Luśkę, Maj, Grab i Gagatka... czyli cudowne wakacje 2008
- Zaciągnęłam Fu na jacht, a ona wytrzymała na nim z moją rodziną.
- Dostałam psa, mimo, że strasznie chciałam kota. Ale mimo to nie żałuję tej decyzji, bo mam najbardziej koto - lisiego psa pod słońcem *tuli białą kulkę*
- Oprócz psa, podjęłam drugą ważną, samodzielną decyzję w moim życiu, zmieniłam szkołę w trakcie roku.
- Na podstawie własnych doświadczeń przekonałam się, że nie ma tak źle by nie mogło być gorzej.
- Przeszłam, pierwszą, prawdziwą depresje. Załamanie, a nie wmawianie sobie "och jak mi źle"
- Dowiedziałam się jak to jest, kiedy hormony ci buzują i wydaje ci się, że nikt w tej pieprzonej rodzinie cię nie rozumie.
- Stwierdziłam, że mam najlepszą siostrę pod słońcem, najlepszą drugą połówkę i najlepszą amazońska rodzinę.
- Co do owej drugiej połówki, właśnie, Luśka. Przekonałam, się, że można poznać kogoś na wylot w mniej niż rok i to tylko przy dwóch spotkaniach. Przekonałam się, też, że można kochać więcej niż jedną osobę. Bo w moim serduchu goszczą już dwie niewiasty.
- Ach... i wydarzenie z ostatniej chwili. Przekonałam się, że nie pasuję do tego świata.

Czego chce w nowym roku? Po pierwsze, żeby mój pies wreszcie nauczył się gdzie sikać a gdzie nie. A poza tym to samo co rok w rok... skończyć książkę... może to liczba 9 przyniesie mi tę przyjemność.
I co ostatnio stwierdziłam, chce się zakochać do cholery. Bo mam dość słuchania Fuś, której wszystko kojarzy się z pewnym wampirem. Chce to przeżyć.

mayumi

O, jeszcze coś.
Chciałabym w 2009 roku naprawdę się zakochać.
No i nareszcie, jak nadejdzie sposobność, przeżyć swój pierwszy raz. ^^
Nie chcę zakładać klubu wiecznych dziewic. -_____-''

Grabarz

Co mi przyniósł ten rok?
- Przede wszystkim, dostałam zajebisty prezent od losu w postaci przyjaźni z El. Znałyśmy się już przedtem, to prawda, ale właśnie w '08 poznałam ją lepiej;
- Co za tym idzie, uzyskałam dostęp do Strefy i poznałam niesamowite dziewczyny - was, Amazonki;
- Przez siedzenie w nocy na c'boxie, zawarłam znajomość z moją Siostrą, Żoną, Kochanką, Połowicą, Światełkiem w mroku (et cetera, et cetera, mogłabym tak długo) - z Yennefer;
- Dzięki tej pierwszej rozmowie z nią pierwszy raz opisałam swoją Tęsknotę, zaczęłam też pisać opowiadania, co dało mi sposób na uwolnienie się od rutyny, pogrążenie w świecie wyobraźni, który tak bardzo kocham;
- Dostałam nauczkę od szkoły w postaci poprawki z matematyki. Mówiąc szczerze, niewiele wyciągnęłam w tego wniosków i obecnie moja szkolna sytuacja jest dramatyczna, ale nie zamierzam się poddać, stać mnie na pokonanie tych przeciwności;
- Moja przyjaźń z Faustem odżyła, mimo przeciwności wyszliśmy z tej próby zwycięsko;
- Było sporo negatywów, ale jakoś dałam sobie radę. Stałam się silniejsza.

Czego oczekuję w roku '09? Chciałabym jakichś zmian. Więcej czasu dla przyjaciół, obecności tutaj, w Krakowie, paru bliskich mi osób. Mniej chwil smutku, wątpliwości i załamań. Żeby jakoś to było wszystko.

Elle

To mój bilansik wyglądałby tak...
- Poznałam osobiście większośc Amazonek, na których mi naprawde zależało. Zostało jeszcze parę, więc temat w tej kwestii pozostawiam otwarty i liczę, że kiedyś was wyściskam osobiście.
- Znalazłam kogoś, kto mnie lubi w realu taka, jaką jestem i nie musze wreszcie niczego udawać.
- Zaufałam komuś. Tak naprawdę.
- Namiś. Zbliżyłam się do mojego kochania. Jak można tak kogoś pokochać?
- Doceniłam własną matkę. Nie, nie wymieniłabym jej na żadną inną. Niech zostanie, jaka jest.
- Zaczęłam inaczej patrzeć na życie.
- Eve zaczęła mnie zarażać fantastyką. Czy wciągnie mnie na dobre, zobaczymy.
- Choć wtedy na planach się skończyło, to jestem szczęśliwa, że w ogóle takie plany miały miejsce.

Jakoś nic więcej mi do głowy nie przychodzi... A nadzieje na Nowy Rok? Żeby był lepszy od poprzedniego. I chciałabytm się wreszcie zakochać. I otorzyć na ludzi, bo z tym u mnie ciężko.

Yennefer

Co wy z tym zakochaniem? oO" Posrało wszystkich, no naprawdę.
No to jadziem:

- odnalazłam drugą połówkę swojej rozjebanej duszy, która ponoć spadła na ziemię kiedy się urodziła, no i się rozpiździła na dwie części no i całe moje życie polegało na szukaniu tej drugiej połówki bla, bla, bla...i znalazłam, znalazłam, znalazłam! I to wcale nie jest kurwa facet!!! Bo to Eve! <333

- dorwałam moją gwiazdeczkę malutką, Sabina na radzyńskim zamku. <333.

- byłam w Krakowie i dorwałam tam was wszystkie. No prawie. ; ((( Ale oto właśnie jedno z moich postanowień. Dorwać w końcu May.

- z impetem wkroczyłam w coś co się nazywa przyjaźnią damsko- męską. A właściwie damsko - męsko - męską. Bo jest ich dwóch. I kurwa zachodzę w to z każdym dniem coraz dalej ^^

- zaczęłam palić papierosy.

- ścięłam kudły.

- och! No i jakże mogłam zapomnieć...wstąpiłam do Bractwa Rycerskiego Zamku Radzyńskiego. I tak jak At w konwentach i coslpleyach otworzyłam przed sobą nowy świat. Znalazłam się bliżej Domu. Ukoiłam Tęsknotę. I cóż - znalazłam rodzinę. I to taką z masą zajebistych dup xDD

- rozpoczęłam naukę w liceum. W Toruniu. Zamieszkałam w internacie. Mówiąc prościej - wyrwałam się z tego zadupia.

W nowym Roku chcę...no...chcę...stracić cnotę o!!! I chcę...może chcę w końcu znaleźć swojego Nicolasa? =="

Elle

To ostatnie zabrzmiało tak, jakbyś chciała się zakochać, Yenn. :D

Shamaya

co Wy wszystkie z tą cnotą...? POSRAŁO?
teraz takie dobrodziejstwa sprzedaje się na allegro za grube pieniądze!
i szlag mnie trafia, gdy tylko pomyślę, ze ja moją oddałam za darmo, bo jeszcze nie było mody na sprzedawanie dziewictwa... ;C

Elle

Tylko Mai chce stracić, jak to określiłaś, cnotę. XD

Shamaya

I Jenn.

Elle

No, i Yenn. Ale to mozna uznać nawet za... osobną sprawę. :>

Shamaya

Jesteście nienormalne!
Cnote się traci po slubie.
A jak seks, to tylko pod kołdra i przy zgaszonym swietle!

Elle

Mówiz z własnego doświadczenia? :>

Shamaya

Taaaak!

Namida

A ja zachowam mój dziwiczy kwiat dla jakies przystojego wampira z błękitnymi tęczówkami.
...
Za dużo książek... cholera, stanowczo za dużo.

Shamaya

Nam, ale koniecznie po ślubie!

mayumi

Ła, no przecież, zapuściłam grzywkę!
Ludzie mnie nie poznają ze zdjęć sprzed roku. --

I co w tym złego, że chcę stracić dziewictwo?
Już najwyższy czas, lecz nadal na horyzoncie nikogo nie ma.
Żadnego mężczyzny, który jest mnie wart. xp

Czy też powinnam napisać, że zaczęłam (sporadycznie, żeby nie było) palić?.

Elle

Nie z błękitnymi, tylko z zielonymi. I zapomniałaś o czarnych włosach. ^^

Ja nie będę miała ślubuuuu! Przynajmniej kościelnego...